piątek, 21 maja 2021

ŁĄKA: Bezkrwawe łowy - recenzja gry Wydawnictwa Rebel.

Nie da się ukryć, że w każdym z nas jest coś z tej bajkowej sroki, która to lubi wszelkie błyskotki. Dlatego ładne gry zawsze będą miały trochę łatwiej niż te, które to urodziwe nie są. Oczywiście, koniec końców i tak wygra ta, która będzie w ogólnym zakresie lepsza, zwłaszcza pod kątem mechaniki.

Bohaterką niniejszej recenzji jest Łąka, której autorem jest Klemens Kalicki – znany ze znakomitego rodzinnego Domku. Z całą pewnością to jedna z najpiękniej zilustrowanych gier, w jakie miałem okazję kiedykolwiek zagrać. Za jej wydanie odpowiada wydawnictwo Rebel, a właściwie jej pododdział czyli Rebel Studio, który to zajmuje się autorskimi grami wydawnictwa. Gra powstawała przez kilka lat, była wielokrotnie testowana na wszelkie możliwe sposoby, przewinęła się prze ręce wielu ludzi, była dopieszczana graficznie i w końcu przyszedł dzień, w którym Łąka trafiła do rąk graczy.

Oczywiście grafiki grafikami, ale jak już nie raz o tym pisałem, ważniejsza dla mnie jest mechanika gry, bo bez niej gra będzie tylko wydmuszką. Może i pięknie wyglądającą, ale wydmuszką. Jak to wygląda w przypadku Łąki? Zapraszam do lektury recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W dużym pudle z przykuwającą wzrok okładką znajdziemy całkiem sporo komponentów. W telegraficznym skrócie będą to: plansza główna, plansze ognisk, cztery zestaw kart (opisanych jako N, S, W i E) wraz z podajnikami (do samodzielnego złożenia) oraz garść żetonów. Oprócz tego w środku znajdziemy kilka kopert z dodatkami zalecanych do otwarcia po spełnieniu określonych warunków lub też w określonym czasie. Całość uzupełnia zestaw do zabawy solo.

Oprócz tego znajdziemy dwie książeczki. Jedna to instrukcja. Napisana dokładnie tak jak lubię. Przystępnym językiem, logicznym układem zapisów i mnóstwem graficznych przykładów. Zdecydowanie ułatwia to przyswojenie nietrudnych zasad. Drugą jest swoista ciekawostka, czyli indeks wszystkich kart zawierający bardzo skondensowaną wiedzę na temat tego wszystkiego, co na nich spotkamy

W pudle mamy również plastikową wypraskę, dzięki której możemy wprowadzić porządek, jednocześnie czyniąc rozłożenie jak i złożenie gry dużo szybszym. Jakościowo wszystko wypada naprawdę dobrze. Użyty do produkcji karton jest wysokiej jakości. Aczkolwiek musimy pamiętać, że karty wykorzystywane w grze z racji ciemnych rantów podatne są na przetarcia, zatem rozsądnym będzie ich zakoszulkowanie.

CEL GRY

Każdy z graczy wcielaj się w rolę wędrowca obserwującego naturę, czyli zwierzęta i rośliny. Wędrujemy sobie po malowniczej okolicy, szukając inspiracji i uwieczniając zapierające dech w piersi widoki. Kierując się naszą ciekawością otaczającego nasz świata odkrywamy tajemnic natury, a jednocześnie rywalizujemy o tytuł najwprawniejszego obserwatora przyrody. Przypadnie on temu, kto zdobędzie (a jakże) najwięcej punktów z zaobserwowanych gatunków zwierząt i roślin, krajobrazów oraz zebranych pamiątek z wędrówki.


PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap gry jest dość prosty. Na środek stołu wędruje plansza główna. Na niej umieszczamy w specjalnych wycięciach podajniki wraz z kartami W, S i E. W odwodzie czekały na nas będą karty N. Teraz z każdego z trzech podajników dobieramy karty i zapełniamy nimi cztery kolumny. Obok umieszczamy planszę ogniska – właściwą dla danej liczby graczy. Na niej to układamy losowo żetony celów oraz znacznik rundy.

Zestawem startowym każdego z graczy będą żetony szlaków, żetony premii, żeton drogi oraz początkową kartę podłoża. To w zasadzie tyle. Czas zanurzyć się w piękno przyrody.

PRZEBIEG GRY

Cała rozgrywka toczy się (w zależności od liczby graczy) na przestrzeni sześciu lub ośmiu rund, a każda z nich składa się z czterech lub pięciu tur, w zależności od liczby graczy. Mamy niejako dwie plansze i na każdej z nich wykonujemy nieco inne czynności. Każdy z nas posiada pewną liczbę żetonów szlaków, za pomocą których będziemy wykonywać swoje akcje.

Zajmijmy się planszą główną. Zawiera ona specjalne trójkątne wcięcia. W zamian za umieszczenie tam jednego z naszych żetonów szlaku dobieramy jedną kartę (górna część żetonu szlaku pokazuje, którą kartę z wybranego rzędu/kolumny dobieramy na rękę ) oraz możemy zagrać jedną kartę na nasz obszar gry. Puste miejsce natychmiast uzupełniamy nową kartą z podajnika. Jednocześnie blokujemy innym (w tym i sobie) dany rząd/kolumnę.

W tym momencie warto spojrzeć na karty jakie mamy w grze. Mamy dokładnie cztery rodzaje:

(i) obserwacji – żeby móc je zagrać, musimy posiadać w swoim obszarze karty z koniecznymi symbolami wymagań. Ponadto na każdej takiej karcie znajdziemy jeden lub dwa symbole, dzięki którym rozbudujemy naszą łąkę (zawierają symbole umożliwiające zagranie nowych kart). Karty te dostarczają również punktów zwycięstwa na koniec gry;

(ii) podłoża
– od nich rozpoczynamy budowę kolejnego „słupka” z kartami. Same podłoża nie posiadają żadnych wymagań do ich zagrania, posiadają jednakże symbol, który umożliwi dalszą rozbudowę łąki o nowe karty obserwacji; za te karty nie otrzymamy punktów zwycięstwa;

(iii) krajobrazu – do ich zagrania musimy zawsze posiadać żetony drogi a czasem również odpowiednie symbole na łące; karty te dostarczają punkty zwycięstwa;

(iv) znalezisk – obrazują pamiątki, które napotkaliśmy podczas naszych wędrówek. Umieszczamy je na karty krajobrazu (o ile spełnimy odpowiednie wymogi).

Dwa pierwsze rodzaje kart dotoczą obszaru gry zwanego obszarem łąki (układa się je pionowo), w odróżnieniu od dwóch ostatnich stanowiących obszar okolicy (układa się je poziomo).

Spójrzmy teraz na planszę ogniska. Umieszczając tam nasz żeton możemy wykonać akcję specjalną, tj.:

(i) dobrać jedną dowolną kartę z planszy głównej (nie możemy jej jednak zagrać w tej turze);

(ii) dobrać dwa żetony dróg, konieczne do rozbudowy obszaru okolicy;

(iii) podejrzeć trzy karty z jednego z trzech podajników na planszy głównej i jedną z nich zatrzymać na ręce;

(iv) zagrać na swój obszar gry dwie karty z ręki.

Ponadto za umieszczenie żetonów na planszy ogniska możemy zgarnąć dodatkowe bonusy.

Runda trwa do czasu, aż wszyscy gracze wykorzystają wszystkie swoje żetony szlaków. Następnie gracze zbierają swoje żetony szlaków, możemy zacząć kolejną rundę, co zaznaczamy przesuwając znacznik rundy na kolejne pole na torze rund.

Dodatkowo odsyłam do filmiku, który objaśnia w szczegółach zasady gry:


ZAKOŃCZENIE GRY

Cała zabawa kończy się po rozegraniu (w zależności od liczby graczy) szóstej lub ósmej rundy. Przystępujemy do podliczenia zdobytych punktów z zagranych kart (karty na ręce nie punktują) oraz żetonów premii na planszy ogniska. Zwycięzcą zostaje gracz, który zgromadził największą liczbę punktów zwycięstwa.

WRAŻENIA

Mamy za sobą trochę rozgrywek w Łąkę i prawdę mówiąc, mamy ciągle ochotę na więcej. Ta gra zdecydowanie nie jest przerostem formy nad treścią. Gra jest przepiękna, a jednocześnie ma ciekawą mechanikę. Nie jest może idealna i ma swoje mankamenty, ale jako całość naprawdę się broni.

Skupmy się może najpierw na oprawie graficznej. Za bajeczne obrazy (nie boję się tego określenia) odpowiada Karolina Kijak. Każda karta została namalowana ręcznie akwarelami na kartce papieru a nie za pomocą tabletu graficznego, co oznacza, że wszelkie błędy czy też konieczne poprawki trzeba było wykonywać na nowo. Jestem pełen podziwu. Zresztą wystarczy popatrzeć na owoce pracy pani Karoliny, żeby dostrzec ten zmysł artystyczny, dokładność, przy utrzymaniu swojego stylu. Co ważne, grafiki w żaden sposób nie utrudniają samej rozgrywki. Wszystko jest bardzo czytelne. Użyta (dość bogata) ikonografia jest prosta do zrozumienia i nie musimy się zastanawiać, co to wszystko oznacza.

Gra jest też prosta do wytłumaczenia. To raptem kilka nieskomplikowanych akcji związanych głównie z kartami – ich pozyskiwaniem i zagrywaniem. Cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy musimy podejmować decyzje związane z tym w jaki sposób chcemy te karty pozyskać. Najłatwiej na planszy głównej, umieszczając swój żeton szlaku w odpowiednim miejscu.

Oczywiście nie jest tak, że wszystko uda się nam pozyskać. I nie chodzi mi już o posiadanie symboli na kartach, bo to też nas ogranicza. Mamy żetony szlaków, którymi wskazujemy, którą kartę chcemy pozyskać. Czynimy to poprzez umieszczanie ww. żetonów w odpowiednich miejscach na planszy. Przypomina to trochę rozwiązanie obecne w niewydanej u nas grze Quadropolis. Czyli wykładając żeton blokujemy do końca rundy dany rząd/kolumnę.

Dodatkowo musimy pamiętać, że żetony mają jeszcze drugą możliwość wykorzystania, czyli na planszy ogniska – dając nam odpowiednie akcje specjalne. Więc nasze decyzje co do ich użycia powinny być przemyślane, żeby się potem zwyczajnie nie zablokować.

Nie da się ukryć, że mechanicznie gra może się również kojarzyć z bestsellerowym Splendorem. Ale to takie pozorne podobieństwo. W Splendorze budowaliśmy z symboli silniczek, z którego korzystaliśmy do końca gry. W przypadku Łąki, owszem również budujemy taki silnik, ale co chwilę go psujemy nakładając na wcześniej zdobyte symbole, nowe. Przez to sytuacja w grze jest bardzo dynamiczna i podejmowane decyzje to wcale nie jest takie hop siup. Cała gra to niemalże nieustanne analizowanie naszych możliwości (liczby i rodzajów symboli na wyłożonych kartach) pod kątem tego co się dzieje na stole. Będziemy przeliczać te nasze symbole i kombinować, co się nam bardziej opłaca. Czy warto wziąć daną kartę, czy też poszukać jeszcze innej, dzięki której uda nam się zdobyć coś lepszego. Czy warto przykryć dany symbol innym, czy lepiej poczekać i przykryć inny lub wykonać akcję niezwiązaną z wyłożeniem karty. Musimy jednakże zdawać sobie sprawę, że nasze plany mogą spalić na panewce, bo ktoś nam zwyczajnie daną kartę sprzątnie sprzed nosa.

Jak w takim razie wygląda interakcja? Ta a i owszem występuje. Mamy w końcu do czynienia ze swoistym wyścigiem o punkty. Wyścigiem, w którym na dobrą sprawę nie liczymy się z innymi. Jesteśmy skupieni na sobie i poczynania naszych przeciwników schodzą na dalszy plan. Jeśli podbierzemy im wypatrzoną kartę lub zablokujemy dostęp do niej, to czynimy to raczej niechcąco. Analiza naszej sytuacji wystarczająco już angażuje nasz umysł i zwyczajnie nie ma jak patrzeć na to co robią i czego potrzebują inni współgracze.

Nie do końca podoba mi się skalowalność. Zastosowano tutaj kilka zabiegów, które uzależniają liczbę i rodzaj komponentów od liczby graczy. Będziemy zatem używać różnych plansz ognisk, różnej liczby żetonów szlaków, premii. Nie dotyczy to jednak kart. Jest ich naprawdę sporo i np. przy dwójce graczy ich „przemiał” jest niewielki. Bywały takie momenty, że naprawdę nie było co wziąć ze stołu, bo akurat na swojej łące mieliśmy nie te symbole, co trzeba a jak na złość nie można było tych wymaganych zdobyć. W takich sytuacjach sensu nabierały akcje z planszy ogniska, dzięki którym mogliśmy coś dobrać. Sęk w tym, że nie zawsze te akcje były dostępne i trzeba się było ratować kolejną kartą podłoża, żeby coś w ogóle wykonać. Bywało to irytujące, że mając całkiem sporą gromadkę różnych symboli, nic w zasadzie z nimi zrobić nie mogliśmy.

Przy większej liczbie osób sytuacja ulega zmianie. Po prostu więcej kart wejdzie do gry, a dzięki temu takie sytuacje patowe owszem zdarzały się, ale zdecydowanie rzadziej niż w grze dwuosobowej. Z drugiej jednak strony, im więcej osób zasiądzie do stołu, tym sytuacja będzie zmieniała się jak w kalejdoskopie i zanim kolejka wróci do nas, to sytuacja ulegnie znaczącym zmianom. Zatem, im więcej graczy, tym gra staje się bardziej taktyczna, a przez to planowanie jest co najmniej trudne i planujemy wszystko w momencie, gdy nadchodzi nasza kolej. Może to powodować przestoje w grze. Nam najlepiej grało się w 3 osoby. W jakimś stopniu gra przez to była najbardziej zbalansowana. Z jednej strony był odpowiedni „przemiał” kart a z drugiej nie musieliśmy zbyt długo czekać na naszą kolej i mogliśmy coś jednak zaplanować.

W instrukcji znajdziemy też wariant jednoosobowy. Powiem szczerze, że jest naprawdę ciekawy i stanowi pewne wyzwanie. Jakby nie patrzeć, wolę zdecydowanie grę z żywym przeciwnikiem, ale ten wariant naprawdę daje radę i pewnie będę do niego wracać.

Występująca w grze losowość może nieco wpływać na rozgrywkę i czasem ułatwiać a czasem utrudniać rozgrywkę. Tak czy inaczej z całą pewnością sprawia, że gra jest wysoce regrywalna. Kart jest sporo i możliwych układów jeszcze więcej. Dzięki temu za każdym razem będziemy inaczej wybierać ścieżki wędrówki po tytułowej łące, biorąc ciągłe poprawki na zmieniającą się permanentnie sytuację na stole.

Gra oczywiście podatna jest na wszelkie dodatki. Kilka z nich znajdziemy w pudełku, a resztę będzie można zakupić albo i dorwać na (mam nadzieję, że w końcu powrócą) różnego rodzaju konwentach/targach/spotkaniach planszówkowych. Mały prztyczek należy się jednak Rebelowi (ale inne wydawnictwa wcale nie są pod tym względem lepsze), bo chcą zaopatrzyć się we wszystkie dodatki/promki (a ja tego bardzo chcę) trzeba mieć oczy wokół głowy oraz odrobinę szczęścia (np. mieszkać w miejscowości, w której jest stacjonarny sklep z planszówkami), żeby je zdobyć. Wolałbym zdecydowanie prostszą drogę i normalny zakup w sklepie bez konieczności kombinowania.

Pozostał jeszcze do omówienia czas gry. No cóż. Gra nie należy do najkrótszych, a im nas więcej, tym czas rozgrywki wydłuża się. Przy dwójce pewnie zmieścimy się w godzinę. W większym – przynajmniej te 1,5h. Ponadto, gra jest w jakimś stopniu podatna na przestoje wywołane wydłużonym procesem myślowym graczy. Dlatego ten czas może spokojnie się wydłużyć do 2h i więcej.

Podsumowując: Łąka nie należy z pewnością do gier idealnych (o ile takowe w ogóle istnieją). Ma swoje mankamenty, które czasem mogą trochę irytować. Tak czy inaczej bawiliśmy się przy niej naprawdę dobrze (tylko niekoniecznie w dwie osoby). Jest prosta do nauczenia, przepięknie wygląda, ma sprawnie działającą mechanikę oraz mnogość dróg prowadzących do zwycięstwa. Z pewnością gra warta polecenia.


PLUSY:

+ znakomite wydanie (jakość komponentów, grafiki),
+ proste i klarowne zasady,
+ walory edukacyjne (warto zerknąć do załączonego indeksu)
+ wiele sposobów na osiągnięcie zwycięstwa,
+ spora regrywalność,
+ przyzwoity czas rozgrywki.


MINUSY:

- nie najlepsza skalowalność na dwie osoby,
- nikła interakcja.


 
Liczba graczy:  1-4 osób
Wiek: od 10 lat 
Czas gry: 60 – 90 min
Rodzaj gry:  gra strategiczna,
 gra ekonomiczna, 
gra rodzinna 
Zawartość pudełka:
* plansza główna,
* 2 plansze ognisk i zaślepki,
* 184 karty,
* 12 żetonów celów,
* 20 żetonów szlaków,
* 12 żetonów premii,
* 28 żetonów dróg,
* 5 żetonów trybu jednoosobowego,
* żeton pierwszego gracza,
* 5 kopert z dodatkowymi kartami,
* znacznik rundy,
* 4 składane podajniki,
* indeks kart zawierający dziennik obserwacji przyrodniczych,
* schemat składania podajników,
* instrukcja.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 130-200 zł (V 2021 r.
Autor: Klemens Kalicki
Ilustracje: Karolina Kijak

 Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.


Grę Łąka możecie kupić w sklepie Rebel.

 Galeria zdjęć:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz