Dożyliśmy
dziwnych czasów. Żeby zagrać w bohaterkę tej recenzji, musiałem (a raczej
zechciałem) wcześniej zagrać w prostą (i jak się później okazało wciągającą)
grę na smartfonie. Zombie Tsunami jest bowiem grą, której pierwowzór
funkcjonuje na Androidzie/iOs.
Swego
czasu recenzowaliśmy Cut the Rope, grę która również bazowała na popularnej
grze znanej z smartfonów/tabletów. Gra, która z pierwowzorem poza grafikami nie
ma kompletnie nic wspólnego. Dlatego też z podobnymi obawami podeszliśmy do
Zombie Tsunami. Czy się sprawdziły, czy niekoniecznie? Zapraszam do lektury
recenzji.
Całość zamknięta jest w średniej wielkości, bardzo solidnym pudełku. Na
okładce i wszystkich elementach spotkamy się z bohaterami obecnymi na
platformach mobilnych. PO otwarciu pudełka czeka nas mały mętlik. Po pierwsze
mamy do czynienia z kilkoma wersjami językowymi – mamy kilka kompletów kart w 5
językach. Po drugie od razu czeka na nas errata w związku z błędną liczbą
komponentów w instrukcji. Chwila moment i już jesteśmy w domu i wszystko się
zgadza.
Oprócz
sporej ilości kart w środku znajdziemy sympatyczne zombiaki w formie zielonych
kostek, garść żetonów (rozstrzygania remisów, cywili, monet) oraz kolorowe plastikowe
znaczniki do wyboru drużyny. Nie zabrakło również składanej planszy, na której
to odbywać się będzie nasza podróż.
Do
wykonania gry nie mogę się przyczepić. Komponenty są naprawdę dobrej jakości i
z pewnością długo posłużą. Załączona instrukcja jest całkiem przyzwoicie
napisana, chociaż mogłoby to być lepiej zrobione. Tak czy siak nie mamy
większych problemów z interpretacją zasad.
CEL GRY
Tsunami
Zombie oparte jest na mobilnej grze, w której to otrzymujemy stadko zombiaków,
którzy to prą na przód pokonując różnie niedogodności. A to muszą przeskoczyć z
jednego poziomu na drugi, a to uniknąć bliskiego spotkania trzeciego stopnia z
sunącym w ich kierunku samochodzikiem czy też lecącym helikopterem. W
międzyczasie powiększamy (i uszczuplamy) nasze stadko, zdobywamy pieniążki,
przepychamy (jeśli jesteśmy w stanie) różne pojazdy pozostawione losowo. Od
czasu do czasu pojawiają się bonusy, które wydatnie ułatwiają grę. To wszystko
w mniejszym lub większym stopniu zostało odzwierciedlone w planszowej wersji.
Nadal mamy cel przemierzenie pewnego odcinka wyznaczonego przez karty
pojawiające się na planszy. Zwycięzcą zostanie ten, którego czeredka zombiaków
na koniec gry będzie największa.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry jest
króciutkie. Na środek wędruje plansza. Następnie musimy przygotować talię karty
ulicy. Z nich powstaje stos dobierania, z którego po kolei będziemy dociągać
karty i umieszczać je na planszy.
Następnie tasujemy
karty sklepu i sześć z odkrywamy i umieszczamy nad planszą. Te karty będziemy
mogli nabyć w odpowiednim momencie.
Zestawem startowym
każdego z graczy jest komplet trzech znaczników wyboru drużyny oraz dwa zombiaki
(te zielone kosteczki) oraz jedna karta tajnego bonusu (nikt poza nami nie
powinien znać jej zawartości).
I to tyle. Możemy
przystąpić do zabawy.
Cała zabawa przebiega
w ciągu trzech rund. Każdą przebiega dokładnie w ten sam sposób. Po kolei
odsłaniamy po jednej karcie, umieszczamy je na planszy i postępujemy zgodnie z
tym, co jest na danej karcie. Karta takowa może dać graczom bonus, dzięki czemu
możemy zwiększyć stan naszych zielonych kosteczek (czyli zombiaków) lub też
ukarać nas poprzez uszczuplenie naszej hordy.
Żeby rozstrzygnąć
niektóre losowe zdarzenia rzucamy swoimi zielonymi kostkami. Każda taka
kosteczka posiada na jednej ze ścianek wizerunek zombiaka i od tego czy pojawi
się on po rzucie czy też nie zależy
efekt karty. Całe
szczęście, że te negatywne karty mają pewne ograniczenia, żeby nie ogołocić nam
naszego stadka do cna – mają wskazaną maksymalną liczbę zombiaków jakie możemy
utracić.
Niektóre karty
wymagają od nas (czasem) współpracy. O co chodzi? Pojawiają się po prostu
przeszkody (samochody, autobusy, czołgi, samoloty), które w mobilnej grze
mogliśmy przepchnąć lub po prostu przeskoczyć.
Tutaj nie mamy wyjścia i musimy je przepchnąć. Każda przeszkoda ma wymogi, co
do liczby zombie, które mogą to uczynić, przeważnie większą niż znajdują się
pod opieką pojedynczego gracza. Zatem musimy współpracować. W tym celu w
tajemnicy przed innymi wybieramy jeden z trzech kolorowych żetonów i wszyscy
jednocześnie ujawniamy swoje wybory. Gracze z jednym kolorem tworzą jeden
zespół. Jeśli się uda przepchnąć pojazd, to idziemy dalej, jeśli nie, to cóż
ktoś coś straci… Z gry nie można odpaść. Zawsze musimy mieć choć jednego
podopiecznego w zespole.
Dwa razy w ciągu rundy
możemy odwiedzić sklep, gdzie mogą dokupić lub ukraść dodatkowych zombiaków, wyposażyć
się ochronę naszych podopiecznych lub też zaopatrzyć się w miny, którymi to
traktujemy współgraczy (dla nich to oznacza zmniejszenie stadka)
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się w
momencie, gdy nasi podopieczni dokończą trzecią rundę. Zwycięzcą jest ten
gracz, którego stadko jest najliczniejsze.
WRAŻENIA
We wstępie
wspomniałem o Cut the Rope. Jakiś czas temu recenzowaliśmy grę, która
przynajmniej w teorii bazować miała na tej bardzo popularnej grze mobilnej.
Sama gra okazała się całkiem całkiem, jednakże z pierwowzorem (poza grafikami)
nie miała kompletnie nic wspólnego. Z pewną rezerwą zatem podszedłem do Zombie
Tsunami. Obawiałem się, że znowu będzie ona oderwana od pierwowzoru, zwłaszcza
że sam jestem fanem mobilnej wersji (113 poziom uzależnienia, który ciągle
rośnie). Tym razem czekała na mnie miła niespodzianka, bo w grze planszowej
jest całkiem sporo tej mobilnej i nie mówię tu o dokładnie tych samych
grafikach, ale o niektórych rzeczach, które zobaczymy na telefonie/tablecie.
Oczywiście nie udało się wszystkiego przenieść 1:1, pewne elementy zupełnie
inaczej funkcjonują, ale bardzo wiele z gry mobilnej ujrzymy na planszy.
Cóż można powiedzieć
o samej grze. Jest prosta. Bardzo dobrze się nią tłumaczy i to podczas samej
rozgrywki. Wszystkie akcje wykonujemy tuż po wyłożeniu karty, więc wystarczy
powiedzieć czego dana karta od nas oczekuje i po prostu to zrobić. Nie ma w tym
żadnej większej strategii, bo mechanika gry jest jaka jest. W żaden sposób
Tsunami Zombie nie udaje czegoś więcej jak prostej gry imprezowej, w której no
cóż liczy się przede wszystkim szczęście.
Nie ma co ukrywać, że
losowość w tej grze jest ogromna. W dodatku nie mamy żadnych narzędzi w celu
jej ograniczenia. Możemy się starać, kombinować jak tylko chcemy i możemy,
blefować przy tworzeniu tych krótkotrwałych sojuszy, możemy zdobywać kolejnych
zombiaków, podkładać bomby przeciwnikom i cóż, przyjdzie nam rzucić zielonymi
kostkami i ciach w łatwy sposób tracimy wszystko to, o co walczyliśmy.
Wielu ludziom to
prostu przeszkadza, jest wręcz nie do przejścia i prawdę mówiąc nie dziwię się.
To bywa frustrujące, że tak naprawdę za wiele od nas nie zależy. Jednakże
musimy pamiętać o tym, jakiego charakteru jest to gra. To zwykła imprezówka z
odrobiną negatywnej interakcji, przy której możemy się nieco odmóżdżyć. Poza
tym losowość jest nieodłączną cechą wersji mobilnej. Nie raz i nie dwa mając
potężne stado zombiaków, otrzymujemy w ciągu kilku sekund kilka takich
przeszkód, że pozostają nam niedobitki, a zaraz później kończymy grę. Taki to
już urok Zombie Tsunami.
Dzięki losowości
otrzymujemy w gratisie i regrywalność. Oczywiście rozgrywki będą w przebiegu
bardzo podobne, jednakże za każdym razem inne będą karty i wszystko będzie
wyglądało nieco inaczej.
To czego brakuje
planszowej wersji Zombie Tsunami to brak dynami, która to towarzyszy wersji
mobilnej. W telefonie dzieje się dużo i trzeba być skupionym, zwłaszcza, gdy
realizujemy jakieś wymagające zadanie. W planszówce tego nie ma. Ot odkrywamy
kartę i bez większych emocji realizujemy postawione przed nami zadanie.
Fajnie, że mamy
oprócz wariantu podstawowego, również wersję rozszerzoną, w której to
korzystamy z usług Zombirdsów (zwanych Zomptakami) oraz czekają na nas
różnorakie wydarzenia. Trochę to urozmaicę rozgrywkę, może nie czyni z niej
czegoś absolutnie nowego, ale zachęcam do korzystania w normalnej grze z tych
dodatków.
Czas gry. Na pudełku widnieje czas 30 i
faktycznie. Mniej więcej tyle trwa rozgrywka i to niezależnie od liczby osób,
bo gramy przecież równocześnie.
Skalowalność. Moje zdanie jest takie. Im
więcej osób tym lepiej, przy czym najlepiej, żeby do stołu zasiadły minimum
cztery osoby. Minimum. W mniejszym gronie będzie naprawdę słabo.
Jeszcze jedna sprawa. Na pudełku
widnieje minimalny wiek 14+. To oczywiście duża przesada i spokojnie możemy w
to zagrać z dzieciakami. Naprawdę gra jest na tyle prosta, że spokojnie to
ogarną. A przy formowaniu drużyn dzieciaki czują się jak ryby w wodzie.
Mam pewien kłopot z finalną oceną gry. Mam
świadomość jej głównej wady, która odrzuci pewnie wielu graczy, czyli straszliwej
wręcz losowości, której w żaden sposób nie kontrolujemy. Tego, że nasze
działania, choćby nie wiem jak bardzo przemyślane, mogą bardzo szybko zmienić
się w katastrofę. Ja to wszystko wiem i w zasadzie powinienem zjechać tę grę i
na tym zakończyć recenzję. Ale nie mogę. Mi się ta gra jakoś tak po prostu
podoba. W dużej mierze przypomina mi mobilną wersję, która po prostu uzależnia,
pomimo, że ciągle tak naprawdę robimy to samo, zdając się na łaskę i niełaskę
aplikacji. To taka gra bez żadnej napinki, przy której możemy dać odpocząć naszym
zwojom mózgowym. Gra, którą z czystym sercem mogę polecić na zagrania ze
znajomymi przy soczku/piwku (niepotrzebne skreślić). Jeśli Ci się taka rozrywka
podoba, to warto spróbować. Ale nie w ciemno.
PLUSY:
+ piękne
wykonanie,
+ znakomite
grafiki rodem z mobilnej wersji,
+ bardzo proste
zasady,
+ mechanika
gry, która w dużym stopniu czerpie z mobilnego pierwowzoru,
+ przyzwoita
skalowalność (pod warunkiem, że gramy w minimum cztery osoby),
+ krótki czas
rozgrywki,
MINUSY:
- OGROMNA
losowość
Liczba
graczy: 3-6 osób
Wiek: od
14 lat
Czas
gry: od. ok. 30 minut
Rodzaj
gry: gra rodzinna, gra imprezowa
Zawartość
pudełka:
* 21 kart
ulicy
*7 kart
tajnego bonusu
*21 kart
sklepu
*72 kostki
zombie
* 6 żetonów
rozstrzygania remisów
*12 żetonów
cywili
*18
znaczników wyboru drużyny
* plansza
ulicy
* 18 kart
zomptaków
*9 kart
wydarzeń
* 3 karty
sklepu
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Lucky Duck Games
Cena: 70-90 zł
Cena: 70-90 zł
Autor: Jeremie Torton Vincent
Vergonjeanne
Ilustracje: Mateusz Komada, Katarzyna Kosobucka
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za udostępnienie gry do recenzji.
Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz