niedziela, 18 października 2020

SUSHI ROLL: kości zostały zjedzone - recenzja gry wydawnictwa Rebel

Są takie gry, które pozornie nie oferują niczego, co sprawiałoby, że chcemy takie gry kupować i spędzać z nimi czas. A jednak mają w sobie to coś, co sprawia, że stają się hitami. Z pewnością taką grą jest Sushi Go. Mała, prosta, niepozorna gra oparta na mechanice draftu. Niby nic, a jednak to tak niesamowicie przyjemny tytuł, który wywołuje uśmiech na twarzy i syndrom jeszcze jednej partii. Nic dziwnego, że doczekał się nieco rozszerzonej wersji w postaci Sushi Go Party, które to również zbiera świetne oceny i tak samo dostarcza godziwej rozrywki. Obie gry zostały wydane w Polsce dzięki niezawodnemu Rebelowi.

Istnieje takie mądre staropolskie przysłowie: „kuj żelazo póki gorące”. Nie dziwię się więc, że na fali dobrych opinii postanowiono pokombinować z sympatyczną grą o robieniu sushi i tym oto sposobem mamy wersję kościaną, czyli Sushi Roll, która to jest bohaterką niniejszej recenzji. Postanowimy Wam co nieco o niej opowiedzieć, odpowiadając jednocześnie na pytanie, czy ta wersja jest dobra czy nie, czy to zwykły skok na kasę, czy może kolejny dobry tytuł z sushi w tytule. Zapraszam zatem do lektury recenzji.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w zdecydowanie za dużym pudełku, w dodatku kartonowym, a nie (jak nas przyzwyczaiły Sushi Go i Sushi Go Party) metalowym. W środku znajdziemy całe mnóstwo różnego rodzaju komponentów. Przede wszystkim uwagę naszą przykuwają kości. Specjalne kostki z różnymi symbolami, które to będziemy umieszczać na tacach - specjalnych planszetkach, będących jednocześnie ściągawkami. Kości losować będziemy z woreczka.

Gra przenosi nas do restauracji, gdzie serwują sushi. Klimatu zatem dodają specjalne plansze imitujące  taśmę, na której przesuwać się będą kostki. Całość uzupełniają żetony punktów zwycięstwa oraz żetony menu, pałeczek i puddingów. Ich zastosowanie zostanie omówione w dalszej części.

Jakościowo wszystko stoi na wysokim poziomie. W sumie nie ma się czego przyczepić. Sama instrukcja jest krótka, zwięzła, z czytelnymi przykładami. Po jej lekturze nie powinniśmy mieć żadnych problemów z rozgrywką

CEL GRY

Trafiamy gdzieś do knajpki serwującej sushi. Siedzimy sobie i co jakiś czas podjeżdżają do nas na taśmie różne smakołyki. Zbieramy je na swoje tacki – dzięki czemu otrzymywać będziemy punkty zwycięstwa. Tradycyjnie, ten, kto uzbiera ich najwięcej, ten okaże się zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ta część rozgrywki ograniczona została do niezbędnego minimum. Każdy z nas bierze po jednej tacy – na niej będziemy umieszczać zebrane kości. W zasięgu wszystkich powinny znaleźć się zasoby wspólne, tj, żetony pałeczek, menu, puddingu oraz punktów. Każdy z graczy dobiera dwa żetony pałeczek i trzy żetony menu. Wszyscy też otrzymują po jednej taśmie, na której to umieszczamy odpowiednią (zależną od liczby graczy) liczbę kości. To wszystko - możemy przystąpić do komponowania naszego sushi.

PRZEBIEG GRY

Cała zabawa trwa dokładnie trzy rundy. Na początku każdej z nich przerzucamy wszystkie kości znajdujące się na taśmie przed nami i z powrotem umieszczamy je na niej. Następnie począwszy od gracza, który ma taśmę z czerwoną obwódką po kolei rozgrywamy swoją kolejkę. W niej mamy do wykonania w kolejności (i) jedną z dwóch opcjonalnych a następnie (ii) akcję obowiązkową.

Akcjami dobrowolnymi są:

(a) użycie żetonów menu – pozwala nam na przerzut dowolnej liczby kości z taśmy

(b) użycie żetonów pałeczek –dzięki temu możemy zamienić jedną dowolną kostkę z naszej taśmy z kostką z taśmy innego gracza

Akcja obowiązkowa polega na dobraniu jednej kości z taśmy i odłożeniu jej na swoją tackę. Mamy do wyboru kilka kości z różnymi ściankami:

(a) różowe – na ściankach mają puddingi (1-3) – po wybraniu takiej kości zabieramy odpowiednią liczbę żetonów puddingów

(b) zielono-niebieskie (nie mam bladego pojęcia jak nazwać ten kolor) – na ściankach widnieją ikonki menu (dostajemy żeton menu), pałeczek (otrzymujemy żetony pałeczek) lub wasabi (o nich za chwilę)

(c) białe – na ich ściankach mamy nigiri (z jajkiem, łososiem i kalmarem). Co ważne, jeśli na naszej tacce mamy już kość wasabi, to musimy położyć na niej dobrane właśnie nigiri.

(d) czerwone – znajdziemy tam futomaki (1-3)

(e) granatowe – tu z kolei natrafimy na pierożki gyoza, tempurę i sashimi.

Gdy wszyscy rozegramy swoje rundy, a na taśmach znajdują się jeszcze kości, wszyscy jednocześnie przesuwamy taśmy do gracza po lewej stronie i ponownie wykonujemy wyżej wymienione czynności. W przeciwnym razie runda kończy się a my przystępujemy do podliczenia zdobytych w tej rundzie punktów (dobierając odpowiednią liczbę żetonów z puntami lub żetonów puddingów). Wszystko zostało dokładnie przedstawione na naszej tacce, która jednocześnie pełni rolę pomocy gracza. Punkty zdobywamy za futomaki (ten kto uzbiera ich najwięcej, otrzymuje 6 punktów, drugi - połowę tego) – nigiri (od jednego do trzech punktów, chyba, że leżą na wasabi, które potraja wartość każdego nigiri) oraz pierożki gyoza/sashimi/tempurę (im ich więcej, tym więcej punktów nam przyniosą).

Następnie przygotowujemy się do kolejnej rundy w sposób analogiczny jak przed pierwszą rundą.

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się po rozegraniu ostatniej, trzeciej rundy. Podliczamy punkty normalnie jak po każdej rundzie, a dodatków rozliczamy puddingi (ten, kto uzbierał ich najwięcej, otrzyma 6 punktów, ten kto najmniej straci 6 punktów) oraz niewykorzystane żetony menu i pałeczek (za każde dwa w dowolnej konfiguracji otrzymujemy po jednym punkcie).

WRAŻENIA

No cóż Sushi Roll jest naprawdę udanym przeniesieniem gry karcianej do rzeczywistości, w której to rządzą kości. Mamy ciągle do czynienia z tytułem, który bazuje na Sushi Go. Obie wersje bazują na zbieraniu zestawów a także mechanice draftu. Oczywiście w jednej wykorzystujemy karty, w drugiej – kości. To sprawia, że nieco inaczej wygląda sama rozgrywka.

Ta sama w sobie pozostała prosta. Do wytłumaczenia dosłownie kilka chwil. Kwestia przyswojenia sobie symboli i zasad zdobywania punktów. W tym wydatnie pomaga pomoc na naszej tacce, na której dokładnie zostało wszystko rozpisane. Od przygotowania poprzez punktowania po zakończeniu każdej rundy, z końcem gry włącznie.

No dobra, wróćmy na moment do samych kości. Ich pojawienie się wprowadziło nieco inne postrzeganie gry. Po pierwsze od początku mamy pełen ogląd sytuacji. Dokładnie wiemy jakie kości wejdą do gry. Oczywiście niewiadomą będzie to, które z nich do nas trafią (wcześniej może się przeciwnik na nie połakomić), a także jakie konkretnie wyniki otrzymamy na ściankach.

Dlatego też gra ma w sobie coś z tak lubianego przez nas push-your-luck. Przyjdzie nam trochę kusić ten los. Nie raz i nie dwa uda nam się dołożyć coś do tego wasabi. Nie raz i nie dwa dojdzie nam to upragnione sashimi. Jednakże los bywa przewrotny i często nasze plany spalą na panewce. Do tego dochodzą też przeciwnicy, którzy widzą dokładnie czego nam potrzeba i z pewnością nie będą nam niczego ułatwiać.

Tak czy inaczej wgląd we wszystkie kości, z jakich będziemy korzystać w danej rundzie. Na pewno ułatwia to całą zabawę. Wiemy po prostu czego się możemy spodziewać, na co czekać, a z czego rezygnować. A gdzie ponosić ryzyko.

Jak widać, mamy do czynienia z losowością. Pojawia się dwukrotnie. Przy wyciąganiu kostek z woreczka a później przy każdorazowym przerzucie. W jednym i drugim przypadku otrzymaliśmy narzędzia, które pozwalają troszeczkę pomóc temu (nie)szczęściu. Pałeczki pozwolą zamienić jedną kość z naszej taśmy z kostką z taśmy przeciwnika. Żetony menu z kolei pozwolą na przerzut. Oczywiście wszystko to ładnie brzmi w teorii. Żeby zdobyć te żetony, trzeba dobrać odpowiednią kostkę. Kostka taka niestety nie przynosi zbyt wielu punktów na koniec gry (o ile w ogóle), więc musimy coś poświęcić. Niestety szczęście w tej grze raz jest, a raz niekoniecznie, więc jednak czasem warto wziąć takie menu niż np. jakąś granatową kostkę.

W grach z mechaniką draftu najbardziej nie lubię tego momentu, w którym przekazujemy sobie karty. My mamy wiecznie z tym problem (nikt nie jest bez wad), bo zawsze się ktoś opóźni i robi się czasem bałagan. W przypadku Sushi Roll sprawa jest prostsza i w zasadzie to nieszczęsne zamieszenie (jak w przypadku kart) się w ogóle nie pojawiło. Dobieramy kostkę i przesuwamy taśmę do kolejnego gracza. Zawsze też dokładnie widzimy liczbę kości na taśmach i tackach poszczególnych gracz, więc zawsze łatwo się jest odnaleźć, gdyby ktoś się jednak zagapił.

Kwestia regrywalności. Losowość jaką zapewniają kości sprawia, że każda partyjka będzie przebiegała nieco inaczej. A nam przyjdzie zdobywać punkty za coś innego niż w partii poprzedniej.

Skalowalność. W zasadzie w każdym składzie gra daje przyjemność. Im jest nas mniej, tym łatwiej coś zaplanować. Z drugiej strony, im mniej osób, tym mniej kości w grze i większa ich zmienność, dzięki czemu jesteśmy w stanie więcej ugrać, nawet jeśli ciężej będzie coś zaplanować.

Czas gry. Cała zabawa jest naprawdę szybka i dynamiczna. Całość powinna zamknąć się w jakiś 15-20 minutach.

Sushi Roll to kawał małej i sprytnej gry opartej na znanej i lubianej Sushi Go. Zamiana kart na kości nie sprawiło z automatu, że mamy do czynienia z zupełnie nową grą. Bynajmniej. Sam trzon rozgrywki polegający na zbieraniu zestawów pozostał niezmienny. Wprowadzenie kości zmienia i dużo, i niedużo. Dużo, bo mamy spory ogląd na całą sytuację w danej rundzie ze sporą dawką losowości. Niedużo, bo to ciągle to samo dobre Sushi Go.

Gdybym miał wybierać, pomiędzy tymi dwoma tytułami, to nie umiałbym się zdecydować. Oba są naprawdę wartę spróbowania

PLUSY:

+ piękne wykonanie,
+ banalne zasady,
+ spora regrywalność,
+ dobra skalowalność,
+ szybka i dynamiczna rozgrywka.

MINUSY:

- sporo losowości,
- czemuż to zrezygnowano z kompaktowego metalowego pudełeczka?




Liczba graczy: 
 2-5 osób
Wiek: od 8 lat 
Czas gry: ok. 20 minut
Rodzaj gry:  gra familijna, 
gra imprezowa, 
gra kościana 
Zawartość pudełka:
* 40 żetonów punktów,
* 30 kości,
* 20 żetonów Puddingów,
* 18 żetonów Menu,
* 12 żetonów Pałeczek,
* 5 taśm,
* 5 tacek,
* woreczek na kości,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 55-80 zł (X 2020 r.)
Autor: Phil Walker-Harding
Ilustracje: Nan Rangsima

 Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Grę Sushi Roll można kupić w sklepie Rebel.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz