niedziela, 27 września 2020

Europa w 10 dni: wirtualne wakacje - recenzja gry wydawnictwa Rebel

Alan R. Moon ma koncie wiele gier. Jednak z pewnością tą, która przyniosła mu największą popularność jest Wsiąść do Pociągu. Nawet niedawno pisaliśmy o wersji z Amsterdamem w tytule.

Dziś na tapecie mamy kolejną grę tego autora stworzoną wraz z Aaronem Weissblumem – autorem choćby znakomitej Celestii), czyli Europę w 10 dni. Gra ma już swoje lata, jednakże całkiem niedawno doczekała się nowego wydania, które to zostało również wypuszczone w Polsce przez niezawodne wydawnictwo Rebel. Mamy świadomość, że dożyliśmy dziwnych czasów, w których to podróżowanie stało się nie do końca komfortowe i nie do końca bezpieczne, więc my w tym roku odpuściliśmy sobie wojaże zagraniczne (Polska jest piękna), a Europę zwiedzaliśmy na planszy bohaterki recenzji.

Co ciekawe, sama gra nie jest jakąś wielką świeżynką. Szczerze mówiąc, jest dorosłym tytułem, gdyż pierwotnie wydana została w roku 2002. Ma nawet młodszą siostrę, czyli 10 Days in USA. Tak czy inaczej doczekała się całkiem niedawno nowego wydania i właśnie takie trafiło do Polski.

Zapraszam zatem do naszych przemyśleń na temat Europy w 10 dni.



CO ZAWIERA GRA

W średniej wielkości pudełku (podobnym np. do Mandali) znajdziemy całkiem sporo komponentów. Oczywiście planszę, która przedstawia uproszczoną mapę Europy. Co ciekawe plansza ta służyć będzie nam wyłącznie pomocą podczas rozgrywki. Naszą podróż planować będziemy za pomocą grubych kart (zwanych w instrukcji po prostu płytkami). Podzielone zostały one karty państw oraz środków transportu. Do ich przechowywania (i późniejszego użycia w grze) wykorzystywany będzie specjalny plastikowy podajnik. Ponadto każdy z graczy otrzyma zestaw dwóch stojaków na płytki.

Jakościowo wszystko wypada naprawdę bardzo dobrze. Nie ma się po prostu do czego przyczepić. Załączona instrukcja jest dość krótka, ale w sposób wyczerpujący wprowadza nas w zasady gry.

CEL GRY

W grze przyjdzie nam zaplanować wycieczkę po Europie, układając w odpowiedniej kolejności płytki państw i środków transportu. Osoba, która jako pierwsza ułoży plan 10-dniowej podróży, zostaje zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry jest proste, przy czym jest to dość ważny etap, od którego może sporo zależeć.  Na środku stołu wędruje nasza plansza/mapa. Obok niej umieszczamy podajnik na karty. Wszystkie karty państw i środków transportu dokładnie tasujemy.

Zestawem startowym każdego z graczy będą stojaki na płytki, przy czym opisy na nich powinny tworzyć ciąg liczb 1-10 i być zwrócone w stronę gracza. Następnie uzupełniamy płytkami puste miejsca na swoich stojakach - każdy dobiera po 1 płytce, ogląda ją i umieszcza na dowolnym pustym miejscu na swoim stojaku. Robimy to do momentu, w którym to każdy będzie miał w sumie 10 płytek na swoich stojakach. Co ważne, nie możemy zmieniać kolejności dołożonych kart.

Pozostałe płytki układamy w zakryty stos i umieszczamy w pierwszej przegródce podajnika. To będzie stos dobierania. Z niego dobieramy trzy wierzchnie karty, które to umieszczamy w trzech kolejnych przegródkach podajnika, tworząc trzy stosy odrzuconych płytek. To w zasadzie tyle, możemy przystąpić do planowania.

PRZEBIEG GRY

Gra toczyć się będzie według tradycyjnego schematu, czyli począwszy od pierwszego gracza, każdy będzie rozgrywał swoją turę. W niej będzie miał do wykonania dokładnie dwie akcje.

(1) Dobranie płytki. Możemy to zrobić albo ze stosu dobierania (dociągamy wierzchnią zakrytą kartę) albo z jednego z trzech stosów kart odrzuconych.

(2) Wymiana płytki. Mamy tutaj dwie możliwości. Możemy wymienić właśnie dobraną płytkę na jedną z tych, które znajdują się na naszym stojaku. Możemy również odrzucić dobraną kartę na jeden z trzech stosów kart odrzuconych.

Po co to robimy? Ano po to, żeby utworzyć połączenia, tworzące pewien ciąg, zgodny z mapą Europy. Mamy dokładnie trzy typy połączeń, które spotkamy w grze.

(a) Połączenie piesze. Takowe będzie miało miejsce, jeśli umieścimy koło siebie dwa państwa leżące obok siebie na mapie, np. Polskę i Czechy. Niektóre państwa są połączone na planszy czerwonymi przerywanymi liniami (czyli  promami), a między Szwecją i Danią jest most. Umieszczenie ich kart obok siebie uznaje się za połączenie piesze.

(b) Połączenie statkiem. Takie połączenia możemy zrealizować, jeśli dwa państwa położone są nad tym samym morzem lub oceanem (np. Finlandia i Niemcy leżą nad Bałtykiem). Jeśli karta statku znajduje się między dwoma kartami takich państw, te trzy karty tworzą połączenie. Oczywiście na statku musi być nazwa tego morza/oceanu, która łączy te dwa państwa.

(c) Połączenie lotnicze. Takie połączenie można stworzyć jeśli pomiędzy kartami państw jest umieszczona karta samolotu i wszystkie te trzy karty są w tym samym kolorze.

W grze poczyniono szereg uproszczeń, żeby nieco ułatwić rozgrywkę. Części mniejszych państw w ogóle nie znajdziemy (np. Andory czy Lichtensteinu). Wprowadzono również mosty, czy promy, których w rzeczywistości nie ma. W instrukcji opisano bardzo dokładnie wszystkie te rozwiązania, których zadaniem jest utrzymanie prostoty rozgrywki.

ZAKOŃCZENIE GRY

Zabawa się kończy, jeśli na koniec tury jeden z graczy ma na swoich stojakach ukończony plan 10-dniowej podróży, czyli stworzony nieprzerwany ciąg połączeń rozpoczynający się od dnia oznaczonego cyferką 1 i kończący się na dniu z liczbą 10. Ukończony plan musi spełniać poniższe wymagania, tj.

(i) musi się zaczynać od płytki państwa i kończyć na płytce państwa,

(ii) dwie płytki tego samego państwa mogą być częścią planu, ale nie mogą się znajdować obok siebie.

(iii) karty środków transportu nie mogą być umieszczone obok siebie.

WRAŻENIA

Po iluś tam rozgrywkach w Europę w 10 dni, musimy stwierdzić, że to naprawdę ciekawa i emocjonująca gra. Nie dla wszystkich jednakże. Postaram się za chwilkę objaśnić dlaczego.

Gra jest prosta do wytłumaczenia i do późniejszej rozgrywki. Nie ma tutaj w zasadzie żadnych problemów, a jeśli nawet miałby wystąpić jakieś problemy z interpretacją, co do choćby granic pewnych obszarów, to wystarczy sięgnąć do instrukcji, w której to mamy dokładnie wyjaśnione wszystkie uproszczenia w stosunku do prawdziwych map Europy. Zresztą wszelkie wątpliwości mijają po pierwszych rozgrywkach, gdy orientujemy się z czym to się je.

Nie da się ukryć, że gra posiada walor edukacyjny, zwłaszcza w przypadku młodszych graczy. Mają okazję poobcować z mapą Europy, dowiedzieć się, gdzie leżą poszczególne kraje i gdzie przebiegają granice. A starsi mają okazję sobie przypomnieć co nieco. Do twego dochodzą bardzo miłe ilustracje, na których widzimy obrazek czego charakterystycznego w danym kraju. Niemcy mają Bramę Branderburską, Francuzi – Wieże Eiffla, a w przypadku Polski będzie to Rynek poznański. Szczerze mówiąc mamy kilka bardziej znanych miejsc. Ot taka ciekawostka.

Sama rozgrywka przebiega w sposób dość przyjemny. Już samo przygotowanie gry stanowi całkiem ciekawą zagwozdkę. Nie wiedząc, co nam los przyniesie rozmieszczamy na podstawkach po kolei wszystkie płytki. Jak będziemy mieli szczęście, to możemy sobie ułatwić zabawę. Jak nie? Będziemy mieli większe wyzwanie.

Jakby nie patrzeć, mamy do rozwiązania pewną łamigłówkę, w której to musimy zgodnie z zasadami gry zaplanować podróż po Europie. W tym celu będziemy musieli tak zestawić kartoniki z nazwami państw oraz środkami transportu (statki, samoloty), żeby utworzyć logiczny ciąg połączeń. Nie jest to sprawa specjalnie trudna. Aczkolwiek sporo zależy od naszego szczęścia (lub pecha). To jest element gry, który może skutecznie zniechęcić niektórych graczy. Nie da się ukryć, że dużo zależy od tego, jakie kartoniki pojawią się w grze. Jak będziemy mieli szczęście, będzie nam łatwo. Jak pecha? No cóż, będzie pod górkę. Czasem nawet mocno. Kilka razy miałem taką sytuację, że brakowało mi dosłownie jednej karty, żeby zakończyć grę. I co? I nic. Takowa się nie pojawiła a mi niestety nie udało się wygrać. Bywa to frustrujące.

Czy jest na to jakiekolwiek rozwiązanie? Powiedzmy. Możemy czekać dalej, a możemy też zmienić nasze plany. Oba rozwiązania nie są idealne. W pierwszym możemy się po prostu nie doczekać na potrzebne karty, w drugim, sytuacja może wyglądać podobnie. Zaczniemy modyfikować naszą trasę, jednakże znowu nie trafimy na jakąś kluczową i zostaniemy z ręką w nocniku. Jak widać, jest tutaj pewien element kuszenia losu (push-your-luck). Podejmujemy pewne ryzyko i czasem się to opłaci a czasem nie.

losowość starano się troszeczkę ograniczyć. Mamy trzy otwarte stosy, z których możemy dobierać karty do wymiany. Mamy te zakryty stos dobierania. Dzięki temu bywa trochę łatwiej. Aczkolwiek nie zawsze.

Wyżej wymieniona losowość ma jednakże i pozytywny wpływ na rozgrywkę. Zapewnia nam regrywalność. Za każdym razem będziemy mieli inną sytuację wyjściową (rozmieszczenie płytek w fazie przygotowania) a także plan naszej podróży będzie wyglądał zgoła odmiennie.

W grze nie spotkamy wiele interakcji. Sprowadza się ona do walki o płytki. Jeśli jednak ktoś komuś sprzątnie sprzed nosa tę wymarzoną, to uczyni to bezwiednie. Gramy przecież tak, że widzimy wyłącznie plan naszej podróży. Wszystkie pozostałe są przed nami ukryte. Możemy się jedynie domyślać, co czyni przeciwnik, ale tak naprawdę nie mamy żadnej pewności co do jego zamiarów.

Czas gry. Cała zabawa powinna zamknąć się w jakieś pół godziny. Przeważnie trochę krócej. Sama rozgrywka jest dość szybka, bez zbędnych przestojów. Chociaż te czasem się mogą pojawić, zwłaszcza w momencie, gdy mamy dylematy, co do konieczności zmiany planów.

Europa w 10 dni to prosta i dość ciekawa gra rodzinna. Pozwala nam odbyć wirtualną podróż po Europie. Nie da się ukryć, że spotkamy się w niej ze sporą losowością. Jeśli będziecie w stanie ją przełknąć, to powinniście się dobrze bawić.

 

PLUSY:

+ piękne wykonanie,
+ proste zasady,
+ niebanalna rozgrywka,
+ duża regrywalność,
+ dobra skalowalność.

MINUSY:

- dużo losowości.



Liczba graczy:  2-4 osób
Wiek: od 10 lat 
Czas gry: 45 minut
Rodzaj gry:  gra familijna 
Zawartość pudełka:
* 52 płytki państw,
* 19 płytek środków transportu
 (10 płytek samolotu i 9 płytek statków),
* 4 zestawy stojaków na płytki 
(po 2 stojaki w każdym zestawie),
* plastikowy podajnik,
* plansza,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 55-80 zł (IX 2020 r.)
Autor: Alan R. Moon, 
Aaron Weissblum
Ilustracje: Jacqui Davis, 
John Kovalic, 
Max Winter Osterhaus,
 Cathleen Quinn-Kinney

 Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Grę Europa w 10 dni można kupić w sklepie Rebel.




1 komentarz:

  1. Kupiłem ją dzieciakom już dawno temu. Pamiętam że zagrały z dwa razy i tyle. Natomiast katują ciągle jengę

    OdpowiedzUsuń