Zastanawialiście się może kiedyś jak często rozwiązania z klasycznych gier planszowych takich jak szachy, go, mancala (kalaha) czy też Reversi (Othello) stosowane są w nowoczesnych planszówkach? Z naszych doświadczeń wynika, że nie jest to zbyt częste. Owszem, znajdziemy czasem jakiś ułamek mechaniki w postaci np. szachowego konika w Robinie z Sherwood, czy też mechanizm dokładania ludzików znany z mancali w Pięciu Klanach. Tak czy inaczej nie jest to powszechne.
Czemu o tym wspominam? Otóż, jakiś czas temu w nasze ręce trafiła kompletnie mi nieznana gra włoskiego wydawnictwa Lisciani (dystrybuowana w Polsce przez Dante) pt. Ogień i Lód. Gra, po przeczytaniu instrukcji, po przejrzeniu zawartości od razu skojarzyła mi się z Othello, czyli absolutnie jedną z najlepszych gier jakie znamy. Dlatego też z ogromną chęcią i nieukrywaną ciekawością zasiedliśmy do Ognia i Lodu. A co z tego wynika? Zapraszam do lektury recenzji.
Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię.
CO ZAWIERA GRA
Całość zamknięta jest w sporym pudle. W środku znajdziemy sporą planszę, na której toczyć się będzie pojedynek dwóch umysłów. Wykorzystywać będziemy do tego sporą garść dwustronnych żetonów, które przechowywać będziemy w solidnym woreczku.
Całość uzupełniają karty pomocy oraz karty światów (które de facto w grze nie przydają się do niczego – zawierają warstwę fabularną)
Jakościowo wszystko stoi na naprawdę wysokim poziomie. Gruby karton, bardzo solidna plansza główna, woreczek. Nie ma się do czego przyczepić. Instrukcja to w sumie kilkanaście stron tekstu okraszonego licznymi przykładami, dzięki którym łatwiej możemy sobie przyswoić zasady. Napisana jest bardzo przystępnie i nie pozostawia nas z jakimikolwiek wątpliwościami.
CEL GRY
Wcielamy się w członków dwóch skłóconych królestw – Ziemi Skutej Lodem, którą włada bezlitosna i rządna władzy Królowa Ruby oraz Kraju Ognia, gdzie rządzi Smok Yssos. Te dwa kraje toczą między sobą nieustającą wojnę, a ich siły posuwają się naprzód, by powiększyć swoje terytoria.
Ogień i lód to dwuosobowa abstrakcyjna gra logiczna, która całymi garściami czerpie ze starego dobrego Othello (Reversi), ale czyni to na swój sposób, zmieniając nieco postrzeganie oryginału.
PRZYGOTOWANIE GRY
Na środku stołu wędruje plansza tak aby każdy z graczy siedział po jednej ze stron konfliktu – czerwone pola oznaczają Kraj Ognia, niebieskie z kolei – Ziemię Skutą Lodem. Żetony wędrują do woreczka.
Każdy z graczy otrzymuje kartę pomocy właściwą dla królestwa, którego wojskami będziemy kierować.
Na środku planszy (dokładnie w strefie zielonej zwanej Ziemią Pośrodku) tworzymy kwadrat z z losowo dobranych z woreczka żetonów i umieszczając je na wzór szachownicy. Będzie to początkowe rozstawienie armii.
Wszystkie pozostałe żetony znajdują się w woreczku, który powinien znaleźć się w zasięgu graczy. To w zasadzie wszystko. Czas rozpocząć pojedynek.
PRZEBIEG GRY
Ogień i Lód to pewna wariacja nt. niemłodej już gry Othello (Reversi). Przypomnijmy sobie zatem jej zasady. Rozgrywka toczy się planszy o wymiarach 8 na 8 pól przy pomocy 64 białych i czarnych pionów. Piony przeciwnika zdobywa się, otaczając je w jednej linii (pionowej, poziomej, ukośnej). Zdobyte piony zmieniają kolor i przynależność.
Przykładowo jeśli gramy białymi i zauważymy linię pionów czarnych, na której jednym końcu stoi pion biały, możemy na drugim końcu linii dostawić białego piona, wtedy wszystkie otoczone czarne piony zmienią się w białe (dotyczy to wszystkich linii prostych: poziomych, pionowych i ukośnych).
Jedynym możliwym ruchem jest dokładanie i otaczanie pionów przeciwnika. W każdym ruchu należy zdobyć co najmniej jeden pion. W przeciwnym razie traci się kolejkę.
No dobra, na czym zatem polega myk? Otóż mamy kilka rzeczy, których nie spotkamy w oryginalnym Othello. Po pierwsze, przyjrzyjmy się planszy. Podzielona została na trzy strefy. Jedna z nich jest „nasza” – to ta najbliżej nas. W środku mamy strefę zieloną – czyli taki pas ziemi niczyjej. Na końcu jest strefa przeciwnika.
Druga sprawa to same żetony. Są one dokładnie jak w oryginalnym Othello w dwóch kolorach (niebieskim z jednej strony i czerwonym z drugiej). Jednakże każdy z nich występuje w trzech różnych odmianach. Jest to o tyle istotne, że każdy przynosi nam inną liczbę punktów, w zależności od strefy, w której się znajdzie.
Tego nie spotkamy w Othello, w którym każdy z pionów miał dokładnie wartość 1. Tutaj żeton na koniec gry może przyjąć dokładnie trzy wartości. Od 1 do 3 (w zależności od naszego wojownika – co zostało rozpisane w karcie pomocy), jeśli znajdzie się w „naszej” strefie, 0 – jeśli trafi do zielonej strefy niczyjej i podwojoną wartość (w stosunku do strefy „naszej), czyli od 2 do 6.
Sama rozgrywka rozgrywa się dokładnie tak jak zwykłe Othello, z tym, że nie mamy swojej puli pionów. Losujemy je po prostu z woreczka, odwracamy na stronę z naszym kolorem i umieszczamy na planszy próbując otoczyć w linii żetony przeciwnika.
ZAKOŃCZENIE GRY
Cała zabawa kończy się, gdy żaden z graczy nie będzie w stanie dołożyć na planszę żetonu w sposób umożliwiający zdobycie innego żetonu. Podliczamy punkty posiłkując się kartami pomocy i wyłaniamy zwycięzcę. Będzie nim gracz z największą liczbą zdobytych punktów.
WRAŻENIA
Nie raz i nie dwa pisałem, że mamy słabość do abstrakcyjnych gier logicznych. Do Ognia i Lodu podchodziłem jednakże bez większych oczekiwań. Ot ładna gra oparta na znakomitej mechanice, jaką daje nam Othello. Czy te wszystkie kombinacje wprowadziły nam coś innego do rozgrywki?
Od razu odpowiem, że jak najbardziej. Wprowadziły nam dodatkową warstwę, dzięki której komórki mózgowe muszą popracować nieco intensywniej niż przy zwykłym Othello. Musimy nieco zmienić optykę i czasem zrezygnować z ruchu, który normalnie byłby pewnie lepszy, ale w praktyce przyniósłby mniej punktów. Pamiętajmy o tych trzech strefach i trzech różnych naszych wojakach. Każdy z nich punktuje inaczej w zależności od strefy, w której się znajdzie.
Zatem będziemy tak kombinować, że z jednej strony zabezpieczać nasze pozycje przed zamknięciem (jak w klasycznym Othello) a z drugiej starać się zrobić to tak, żeby jak najwięcej przy tym zarobić.
Oczywiście nie jest to wcale takie proste, gdyż żetony dobieramy losowo z woreczka i nie raz i nie dwa będziemy trochę kręcić nosem, że przyszedł akurat nie ten co trzeba. To też trzeba uwzględnić i starać się te mniej wartościowe żetony umieszczać tam, gdzie nie będziemy za bardzo ich żałować. Z drugiej strony tych najbardziej wartościowych żołnierzy będziemy starać się umieścić najlepiej na terytorium wroga (dadzą nam dwa razy więcej punktów niż gdyby umieszczeni zostali w naszej strefie).
Zatem czeka nas mnóstwo kombinacji i prób przechytrzenia rywala. Myślenie z wyprzedzeniem z całą pewnością nam się przyda. Dokładnie tak samo jak w klasycznym Othello. To pojedynek, w którym będziemy chcieli osiągnąć jak najwięcej naszymi nie zawsze oczywistymi wyborami. Będziemy starali się wpuścić naszego oponenta w maliny, czasem celowo poświęcając się, tylko po to, żeby wyprowadzić później soczysty cios, który da nam sporo punktów.
Jeśli graliście kiedyś w Othello, to bardzo szybko przestawicie się na nieco inne tory. Bardzo pomaga przy tym karta pomocy. Na początku możemy mieć bowiem problemy z przyswojeniem sobie tego, który to wojak jest tym lepszym, a który tym gorszym i jak on generalnie punktuje. To kwestia kilku dosłownie kolejek.
A jeśli nie graliście nigdy w Othello, to również szybko odnajdziecie się w Ogniu i Lodzie. Jak każda gra tego typu, jest to naprawdę prosty do nauki tytuł. Najwięcej problemu przysparzają na samym początku zasady punktowania. Jak już jednak wspomniałem, w sukurs przychodzą nam karty pomocy, dzięki którym zawsze możemy się upewnić co do „wartości” naszej armii na polu bitwy.
Regrywalność. Jest ogromna. Każda partia to całkiem inny pojedynek. A jeszcze uwzględniając w tym losowość podczas dobierania żetonów z woreczka możliwych kombinacji jest całe multum. Żadna gra w praktyce nie będzie taka sama.
Czas gry. Tutaj trudno to oceniać. Mimo wszystko partia powinna zamknąć się w tych 20-30 minutach. Aczkolwiek w przypadku prawdziwych myślicieli wszystko może potrwać zdecydowanie dłużej.
Podsumowując: Powiem szczerze, że Ogień i Lód mnie zaskoczył. Okazał się bowiem bardzo ciekawą wariacją znakomitego Othello. Jest nieco inne, może czasem zbyt chaotyczne (musimy pamiętać o tych strefach, wartościach poszczególnych żołnierzy z uwzględnieniem losowości), ale naprawdę ciekawe i warte spróbowania, zwłaszcza, że grę można dorwać w naprawdę dobrej cenie.
PLUSY:
+ proste zasady,
+ znakomita wariacja Othello (Reversi)
+ wysoka jakość komponentów,
+ wysoka regrywalność,
+ krótki czas rozgrywki.
MINUSY:
- losowość dobierania żetonów, która czasem może lekko zirytować.
Liczba graczy: 2 osoby
Wiek: od 6 lat
Czas gry: ok. 30 minut
Rodzaj gry: gra logiczna,
gra familijna
Zawartość pudełka:
* 1 plansza główna,
* 88 dwustronnych żetonów,
* 2 karty pomocy,
* 3 karty Światów,
* materiałowy woreczek,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Lisciani (Dante)
Cena: ok. 70 zł (X 2022 r.)
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Dante za udostępnienie gry.
Galeria zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz