Rokrocznie wydaje się dobrych kilkaset gier. Gier różnych. Bardzo różnych. Cieszę się bardzo, że wydawcy nie zapominają o jakże lubianych przez nas abstrakcyjnych grach logicznych. Grach, w których skupiono się przede wszystkim na mechanice, a potem na całej reszcie, czyli oprawie graficznej, temacie, czy też jakiejś fabule.
Te gry mają w sobie to coś, co sprawia, że za każdym razem odkrywamy je na nowo. Coś co sprawia, że po prostu chcemy w nie grać. Owszem są gry trudniejsze (jak choćby GIPF-y), ale też zdecydowanie prostsze, a przy okazji naprawdę cieszące oko. Nie dziwota zatem, że Azul (we wszystkich trzech wersjach) odniósł taki sukces. Podobnie jak i Sagrada, Santorini czy też Calico.
Bohaterka niniejszej recenzji pojawiła się dzięki Kickstarterowi, na którym odniosła niemały sukces. Pewnie, że nie na miarę Gloomhaven, Frosthaven Nemesis czy też szeregu gier wydawnictwa CMON. Ale te 165 tys. EURO (z planowanych 15 tys. EURO) i tak robi wrażenie. Sami się zastanawialiśmy nad wsparciem, ale koniec końców sobie darowaliśmy. Trochę było szkoda, ale jak to się mówi - "co się odwlecze, to nie uciecze", gra została wydana w Polsce. Dzięki Wydawnictwu Rebel. My mieliśmy niewątpliwą okazję rozegrać trochę partii i chcielibyśmy podzielić się naszymi wrażeniami z rozgrywki. Zapraszam zatem do lektury recenzji Projekt L.
CO ZAWIERA GRA
W kwadratowym, czarnym pudełku niewielkich rozmiarów znajdziemy całkiem sporo komponentów a mianowicie: białe i czarne układanki, 90 plastikowych klocków tetrisowych, karty pomocy dla graczy i instrukcję w kilku językach.
Trzeba przyznać, że wykonanie gry robi wrażenie. Czarna, minimalistyczna stylistyka pudełka rzuca się od razu w oczy. A w środku czeka na nas feeria pastelowych barw przy tetrisowych klockach z tworzywa. Kafle układanek wykonane są z grubej tektury, tak żeby przetrwać układanie na nich plastikowych elementów.
Załączona instrukcja napisana jest poprawnie, z czytelnymi przykładami, które to zdecydowanie ułatwiają zrozumienie zasad.
CEL GRY
Jak nie trudno się domyślić celem naszej zabawy jest wypełnienie układanki za pomocą posiadanych elementów tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów.
PRZYGOTOWANIE GRY
Z boku stołu tworzymy stos białych układanek a pod nim stos czarnych. Liczba tych drugich jest zależna od ilości graczy biorących udział w rozgrywce.
Następnie odkrywamy po 4 układanki z każdego stosu i układamy je w rzędzie.
Tetrisowe elementy wykładamy tworząc zapas w zasięgu ręki każdego z graczy. Elementy te dzielą się na 4 poziomy – możemy więc rozłożyć je w takich grupkach.
Każdy z graczy na start otrzymuje po jednym elemencie poziomu 1 i jednym poziomu 2. Wykładamy tyle kart pomocy graczy, ile osób bierze udział w rozgrywce. Trzeba się tylko upewnić, aby wśród tych kart była karta ze znacznikiem pierwszego gracza. Teraz każdy gracz losowo dobiera kartę pomocy. Grę rozpoczyna ta osoba, która będzie miała kartę ze znacznikiem pierwszego gracza.
PRZEBIEG GRY
Gracze kolejno, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wykonują swoje tury, podczas których mogą wykonać 3 akcje z następujących dostępnych (ważne: gracz może kilka razy wykonać tę samą akcję – nie może jednakże przekroczyć limitu 3 akcji na turę):
I) dobranie układanki – gracz wybiera układankę z jednego z rzędów i umieszcza ją przed sobą. Automatycznie trzeba uzupełnić puste miejsce odkrywając nową układankę z odpowiedniego stosu.
II) dobranie elementu 1 poziomu z zapasów i dołączenie go do swojej rezerwy zasobów. Jeśli w zapasach nie ma już elementów 1 poziomu gracz może wziąć element z następnego dostępnego poziomu.
III) ulepszenie 1 elementu ze swojej rezerwy o 1 poziom – gracz oddaje element i bierze inny element poziomu wyższego o 1. Jeśli nie ma już w rezerwie elementów z takiego poziomu gracz może wziąć element kolejnego dostępnego poziomu. Można też wymienić swój element na inny kształt z tego samego lub niższego poziomu.
IV) umieszczenie 1 elementu na jednej z układanek – dany element można dowolnie obracać tak, żeby pasował do zagłębienia w układance i nie zakrywał innych elementów na niej ułożonych. Nie można ruszać wcześniej umieszczonych elementów, aż do momentu ukończenia układanki. Za ukończona układankę uznajemy taką, której zagłębienie będzie w całości wypełnione elementami.
V) akcja mistrzowska (raz na turę) – akcja ta pozwala na umieszczenie po 1 elemencie na każdej układance leżącej przed graczem. Na początku tej akcji musimy mieć w naszej rezerwie wszystkie elementy, które chcemy umieścić.
Ukończenie układanki
Układankę uważa się za ukończoną, gdy jej zagłębienie w całości wypełniają elementy. Po zakończeniu akcji, która do tego doprowadziła odkładamy elementy z układanki do naszej rezerwy, dobieramy nagrodę za układankę (jeśli taka widnieje na karcie układanki), odwracamy układankę na drugą stronę i odkładamy na stos punktów.
Wariant solo
Rozgrywka solo odbywa się z wirtualnym przeciwnikiem. Przygotowanie i przebieg takiej rozgrywki jest precyzyjnie opisany w instrukcji.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra dobiega końca, gdy skończy się stos czarnych układanek. Gdy to nastąpi w rzędzie będą jeszcze wyłożone 4 układanki. Należy zakończyć bieżącą rundę tak, aby każdy gracz rozegrał taką samą liczbę tur. Następnie rozgrywana jest ostatnia runda. Po jej zakończeniu wszyscy gracze mogą przeprowadzić wykończenia swoich nie ukończonych układanek umieszczając na nich dowolną liczbę elementów ze swojej rezerwy. Za każdy wyłożony element trzeba będzie odjąć od końcowego wyniku 1 punkt.
Zwycięzcą gry zostaje ta osoba, której uda się zgromadzić największą liczbę punktów.
WRAŻENIA
Project L jest jedną z tych gier, które mnie bardzo zaskoczyły. Kochamy wszelkie logiczne abstrakty, no może nie wszystkie, tylko te, które są dobre. A bohater(ka) niniejszej recenzji jest naprawdę bardzo dobra. Bardzo cenię sobie ten minimalistyczny wygląd, proste zasady a przede wszystkim bardzo zgrabną mechanikę, która naprawdę jest pod wieloma względami wyjątkowa.
Owszem czerpie całymi garściami z Tetrisa a może jeszcze bardziej z Ubongo, w którym to za pomocą określonych klocków trzeba było jak najszybciej zapełnić pole na planszetce/karcie (aczkolwiek odpada tutaj czynnik czasu). Tutaj mamy dokładnie takie same zadania. Wypełniamy za pomocą plastikowych klocków miejsca na specjalnych kartach. Sęk w tym, że to od nas zależy jak to zrobimy i co ważne czym. Tutaj nie mamy stałej liczby elementów, za pomocą której będziemy rozwiązywać nasze układanki. Musimy sobie je wcześniej zdobyć. Na początku mamy nikły wręcz arsenał i nasze możliwości są mocno ograniczone. W zasadzie pod każdym względem. Z czasem oczywiście będziemy zdobywać kolejne karty, które pozwolą nam na zdobycie kolejnych klocków. I tutaj z automatu nasuwa się porównanie do Splendoru, gdzie każda zdobyta karta podnosi nasze możliwości zdobycia kolejnych. Fajnym rozwiązaniem jest również możliwość ugrade’u posiadanych płytek, dzięki czemu otwierają się nam możliwości szybszego wykonywania zadań.
Wykonywanie zadań z jednej strony przynosi nam nowe klocki ale z drugiej część kart dostarcza nam punkty zwycięstwa, a to one są celem w tej grze. Musimy pamiętać, że za wykonanie zadań na jednych kartach otrzymujemy tylko klocki (przeważnie te najlepsze) a za inne zadania oprócz płytek (tych najsłabszych) również punkty. Zatem nasze zadania siłą rzeczy muszą być w pewnym stopniu wypośrodkowanie. Za bardzo skupimy się na zdobywaniu nowych klocków? Możemy nie zdążyć ich wykorzystać do realizacji zadań punktowanych. Działa to też w drugą stronę. Skupienie się na tych punktowych bez zadbania o odpowiednią liczbę (zwłaszcza tych z wyższych poziomów) klocków sprawi, że nie będziemy w stanie nadążyć za innymi graczami. Gdzieś trzeba odnaleźć ten złoty środek.
Podoba mi się to, że trzeba w niej myśleć z wyprzedzeniem. Umieć organizować się tak, żeby w swojej kolejce zrobić wszystko w sposób zbliżony do optymalnego. Pamiętajmy, że zdobywanie kart i realizacja zadań na nich przedstawionych to jedno. Drugie to sposób w jaki to zadanie wypełnimy. Możemy daną przestrzeń wypełnić trzema klockami a równie dobrze i pięcioma. Układanka przestrzenna może i jest prosta, ale gra w żadnym przypadku nie podaje nam ręki jak w rzeczonym Ubongo. To my sami mamy dobrać odpowiednie klocki.
Jak się gra skaluje? Znakomicie. Zostało to rozwiązane bardzo prosto. W zależności od liczby graczy, w rozgrywce bierze udział mniejsza lub większa liczba kart z zadaniami. Dlatego też przebieg gry w każdym składzie jest podobny, ale nie identyczny. To przypomina dokładnie wspomnianego wcześniej Splendora, w którym łatwiej coś zaplanować jeśli chodzi o zdobycie kart. W cztery osoby, sytuacja na stole zmienia się zdecydowanie bardziej dynamicznie i zmienność kart zadań jest spora. Dochodzi jeszcze czas oczekiwania na swoją kolejkę. Czas, który całe szczęście jesteśmy w stanie spożytkować analizując sytuację i na planszy i w swoich zasobach, planując swoje zagranie w najbliższej kolejce. To nie jest Azul czy Sagrada, gdzie akcję planujemy w momencie, gdy następuje nasza kolej.
Dodatkowo otrzymujemy wariant solo, w którym walczymy z wirtualnym przeciwnikiem. Spróbowaliśmy i było całkiem całkiem, aczkolwiek i tak zdecydowanie wolimy zabawę z żywym graczem.
Czas gry jest bardzo przystępny. Nie powinien on przekroczyć … minut. A że tego czasu coraz częściej brakuje, to coraz bardziej zwracamy uwagę i na ten aspekt przy wyborze gier, w które chcemy grać.
Interakcja pomiędzy graczami jest nikła, aczkolwiek bywa powodem zgrzytania zębów. Sprowadza się do podebrania (przeważnie niecelowego) upatrzonej przez innego gracza karty. I to w zasadzie tyle.
Losowość w grze występuje, ale prawdę mówiąc ma niewielki wpływ na wynik. Sprowadza się ona do odkrycia kart z zadaniami. Pewnie, że czasem będą one (tak bardzo subiektywnie rzecz ujmując) lepsze i gorsze, mniej lub bardziej przydatne. Tego się nie uniknie. Tak czy inaczej nie są one jakimś wielkim ograniczeniem i zawsze coś będzie można z nich zrobić.
A czy gra ma jakieś mankamenty? Chyba tylko jeden, estetyczny. Elementy (pudełko i karty) zbierają straszliwie odciski palców. Ten rodzaj kartonu połączony z czarnym kolorem już tak ma. Trzeba się przyzwyczaić.
Project L jest znakomicie skrojonym logicznym abstraktem. Prosta do nauczenia, pięknie prezentująca się na stole a przede wszystkim dająca upust naszej wyobraźni i możliwościom kombinowania. Spokojnie może stanąć na półce obok takich tuzów jak GIPFy, Zamek Smoków czy też Reef. Polecamy z całego serducha.
PLUSY:
+ proste zasady,
+ bardzo ciekawa mechanika,
+ piękne wykonanie,
+ wysoka jakość komponentów,
+ dobra skalowalność,
+ krótki czas rozgrywki.
MINUSY:
- elementy zbierają na potęgę ślady palców (taki minus na siłę)
Liczba graczy: 2-4 osoby
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 20-40 minut
Rodzaj gry: gra logiczna, gra familijna
Zawartość pudełka:
* 90 elementów
* 52 łamigłówki
* 4 karty pomocy gracza
* instrukcja
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz