Czy gra w skojarzenia
może być przyjemna? Jak najbardziej.
Prosty przykład do Dixit. Gra, która osiągnęła status gry niemalże kultowej.
Gra na emocjach, czyli bohaterka dzisiejszej recenzji garściami czerpie ze swojej starszej siostry (a może starszego brata), chociaż robi to całkiem inaczej. Dixit kochamy, czy takim samym uczuciem obdarzymy również Grę na emocjach? Zapraszam do lektury recenzji.
Gra na emocjach, czyli bohaterka dzisiejszej recenzji garściami czerpie ze swojej starszej siostry (a może starszego brata), chociaż robi to całkiem inaczej. Dixit kochamy, czy takim samym uczuciem obdarzymy również Grę na emocjach? Zapraszam do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
Całość mieści się w
niewielkim, ale dość wysokim pudełku. W środku, obok krótkiej i zwięzłej instrukcji
odnajdziemy mnóstwo kart. Kwadratowych kart z serduszkami. W każdym taki
serduszku znajdziemy minimalistyczny rysunek. Oczywiście jako
bonusik otrzymamy kartę super mocy a także specjalną naklejkę – właściciela
gry. Wykonanie gry jest
po prostu świetne. Jak przystało na Naszą Księgarnię.
CEL GRY
Naczelny cel gry może
odkrywczy nie będzie. To zdobycie jak określonej liczby kart. Żeby to osiągnąć
musimy wykazać się swoistej empatii i udzielenia jak najlepszych odpowiedzi na
zadane pytania. Zabawa polega na tym, że odpowiedzi udzielamy poprzez posiadane
na ręce karty.
PRZYGOTOWANIE GRY
Całe szczęście trwa
to dosłownie chwilkę. Wystarczy potasować karty i każdemu z graczy rozdać równo
po pięć. I to tyle. Jesteśmy już gotowi.
PRZEBIEG GRY
Gra toczy się poprzez kilka, kilkanaście krótkich rund. Na początku każdej rundy każdy z graczy dysponuje 5 kartami. Jeden z nich wciela się w rolę osoby pytającej (jest to „stanowisko” przechodnie – rola ta zmienia się co rundę). Jego zadaniem jest zadanie konkretnego pytania, odnośnie swoich uczuć w jakiejś konkretnej sytuacji, np. podczas wyrywania zęba, po tym jak mu uciekł autobus, znalazł się windzie, która uległa awarii, etc. Nie ma w zasadzie żadnych ograniczeń co do zadawanych pytań. Gdybyśmy jednak się zacięli, to mamy zestaw kilkudziesięciu gotowych pytań, które mogą nam wybrną z takiej sytuacji.
No dobra, pytanie zadane. Teraz do akcji wkraczają pozostali gracze, którzy muszą się spróbować wczuć w takową sytuację, poczuć się jak zadający pytanie. Teraz mając do dyspozycji 5 kart muszą którąś z nich wybrać – tę która ich zdaniem będzie najbardziej pasować.
Nie zawsze będzie to proste. Czasami skojarzenia będą
oczywiste, ale czasami trzeba się będzie nagłowić. Jeśli każdy z graczy
zdecydował się na swoją odpowiedź po przez położenie (zakrytej) jednej karty z
ręki, do akcji wkracza osoba pytająca, tasuje i odkrywa karty i musi
rozstrzygnąć, która z odpowiedzi najbardziej pasuje do jego odczuć. Wskazuje
jedną z kart, która wędruje do gracza, który ją zagrał.
Jak widać cała zabawa
jest banalnie prosta, jeśli chodzi o zasady.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się w momencie, gdy jeden z
graczy zdobył 3 karty. Oczywiście warunek ten jest mocno umowny i nic nie stoi
na przeszkodzie, żeby sobie ten limit zwiększyć.
WRAŻENIA
Gra na uczuciach to specyficzny tytuł. Bliżej jej z pewnością do Dixita czy Story Cubes, niż do współczesnych gier planszowych czy karcianych. Jest bardzo prosta do wytłumaczenia, jednakże podczas rozgrywki pokazuje, że ta prostota jest pozorna. Musimy sobie wszystko poukładać w głowie, skorzystać z naszych doświadczeń życiowych, żeby za pomocą tak skromnych, minimalistycznych wręcz środków, umieć wczuć się w uczucia innej osoby.
Czasem jest to proste, oczywiste, a
czasem trzeba naprawdę się wysilić i spróbować wyczuć to, co „poeta miał na
myśli” zadając takie a nie inne pytanie.
No właśnie, nasz arsenał środków, jakimi
dysponujemy jest prawdę mówiąc niewielki w porównaniu do choćby Dixita. Tam
każda karta, to ogrom doznań. Każdy rysunek wzmaga naszą wyobraźnię. Tutaj mamy
totalny minimalizm, jeden czarny symbol w czerwonym kółeczku. Wcale nie oznacza
to jednak, że skojarzenie będzie takie oczywiste. Różni ludzie patrząc na te
same karty, mogą mieć całkowicie inne skojarzenia. Strasznie mi się to podoba.
Najciekawsze jest jednak samo
rozstrzygnięcie. Gdy dany gracz wybiera jedną z kart i wtedy wywiązuje się
krótka dyskusja, co kto miał na myśli, a czemu tę wybrał a czemu nie inną. Co
kierowało innymi graczami, że wybrali akurat takie a nie inne symbole. Naprawdę
to co najmniej ciekawe doświadczenie i warto poświęcić tych kilka chwil na
rozmowę, bo bez tego gra po prostu traci.
(Nie)stety tego typu gry mocno zależą od
samych graczy. Cała rozgrywka oparta jest na interakcji, a tego tutaj jest
sporo. Dlatego też rozgrywkę można zwyczajnie łatwo zepsuć, bowiem podstawą tej
gry jest odpowiednie nastawienie graczy. Jeżeli trafi nam się na drętwe
towarzystwo, zamiast przyjemności z gry, czeka na mordęga.
Druga sprawa, to znany „problem” Dixita,
czyli hermetyczność skojarzeń. Nie ma problemu, gdy wszyscy siedzący przy stole
znają się od wieków, wtedy dysponują bagażem wspólnych wspomnień, czy też
sytuacji życiowych, które będą jasne i klarowne dla wszystkich. Kiedy
uczestnicy są zróżnicowani, pewne skojarzenia, które znane są wyłącznie części
towarzystwa, mogą sprawić, że ci gracze mogą być lekko uprzywilejowani.
Regrywalność. Kart jest sporo, więc
różnych możliwych kombinacji też jest sporo. Ponadto mamy (przynajmniej w teorii)
nieograniczoną pulę pytań. Jeśli tylko inwencja twórcza będzie nam dopisywała,
to zabawa nam się z pewnością nie znudzi, a każda kolejna partyjka przyniesie
mnóstwo wrażeń.
Czas rozgrywki jest raczej krótki.
Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie go regulować (przeważnie
wydłużyć) zwiększając liczbę kart koniecznych do osiągnięcia zwycięstwa.
Skalowalność. Można zagrać już w trzy
osoby. Oczywiście większa liczba osób oznacza więcej kart na stole i więcej
myślenia. Tak czy inaczej nawet ten najmniejszy skład zapewni mnóstwo dobrej
zabawy.
Aha, nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie
próbowali troszkę pokombinować z grą. Co zrobiliśmy? Ano zagraliśmy w Dixita
kartami do Gry na emocjach. Było naprawdę ciekawie. A później zagraliśmy w Grę
na emocjach kartami do Dixita. I też było ciekawie. Musimy jeszcze kiedyś
uwikłać w do Tajemnicze domostwo. Jestem przekonany, że będzie równie
emocjonująco.
Powiem krótko. Gra na emocjach to
fantastyczny tytuł. A wcale nie sprawia takiego wrażenia. Powiedziałbym, że po
przeczytaniu instrukcji byłem mocno sceptyczny, co do samej rozgrywki. Pierwsza
partia, i cóż, pokazała mi jak bardzo się myliłem. Gra wciągnęła nas jak
odkurzacz. Najlepsze, że nawet po kilku partiach człowiek nie ma ochoty
przerwać tej zabawy. Gra potrafi wywołać uśmiech na twarzy, ale potrafi też
zadumę czy wręcz smutek. Potrafi wzbudzić każde emocje. Wszystko zależy od nas
samych. Z całego serducha polecamy ten tytuł. Niesamowita gra i kropka.
PLUSY:
+ po prostu
dobra zabawa,
+ wysoka
jakość komponentów,
+ bardzo proste
zasady,
+ krótki czas
rozgrywki,
+
regrywalność,
+
skalowalność,
MINUSY:
- cała zabawa
zależy od towarzystwa.
Liczba
graczy: 3-6 osób
Wiek: od 5 lat
Czas
gry: ok. 20 minut
Rodzaj
gry: gra rodzinna,
gra karciana,
gra imprezowa
gra karciana,
gra imprezowa
Zawartość
pudełka:
* 110 kart,
* 4 puste karty,
* 5 kart z
przykładowymi pytaniami,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Cena: 25-40 zł
Cena: 25-40 zł
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia- gry za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Galeria zdjęć:
Gram teraz z siostrzeńcem i gramy do 10 kart. Trzy to mało - grają 3 osoby.
OdpowiedzUsuńWymyślamy też pytania, których nie ma w kartach.
Evik
Pytania na kartach to tylko podpowiedź :-) Warto wymyślać swoje własne. To dodatkowo zmusza do myślenia :-)
Usuń