Klimat
dzikiego zachodu jest dość popularny i projektanci gier jakoś od czasu do czasu
nam o nim przypominają. Jest to z pewnością dość pojemny temat, bo z jednej
strony będziemy mieć wędrówkę w celu zbadania nowych terytoriów (OdkryciaLewisa i Clarka), z drugiej czekają nas pojedynki (Bang: Pojedynek, Flick’em Up!),
okradanie pociągu (Colt Express), przeganianie i sprzedaż bydła (Great WesternTrail i El Gaucho). Bohaterka niniejszej, czyli Montana traktuje natomiast o
rozwoju osadnictwa na dzikich terenach jednego z rozległych stanów Ameryki.
Klimat
dzikiego zachodu lubimy, a że projektantem gry jest jeden z naszych ulubionych
autorów, czyli Rüdiger Dorn, więc gra z automatu trafiła na nasz radar. Czy
przypadła nam do gustu? Zapraszam do lektury recenzji.
Całość
zamknięta jest w średniej wielkości, solidnym pudle. W środku znajduje się cała
masa komponentów. Przede wszystkim kupa drewna w postaci: robotników (w sumie
72 meeple) i zasobów - zboże, dynia, miedź, kamień, bydło - (144 szt.). Do tego
4 plansze graczy, plansza akcji i 12 kafli, z których budujemy planszę główną
(coś na wzór tej z Projektu Gaja). Ciekawym elementem jest koło zatrudnienia,
za pomocą którego będziemy losowo otrzymywać pracowników.
Całości
dopełniają pionki graczy, tekturowe znaczniki: osad (po 12 dla każdego z
graczy) oraz żetony monet i manierek.
Jakościowo wszystko wypada znakomicie.
Gruby karton, solidne elementy drewniane. Dzięki temu pudło trochę waży. Wewnątrz
nic się nie dzieje. Ot biały karton i nic więcej. Jesteśmy zatem skazani na woreczki
strunowe.
Dość
krótka jednakże treściwa instrukcja z mnóstwem przykładów zdecydowanie ułatwia
przyswojenie zasad. Dzięki temu szybko to wszystko wchodzi do głowy.
CEL GRY
Przyjdzie nam się wcielić w kogoś
w rodzaju zarządcy, który będzie zatrudniał a następnie posyłał robotników do
pracy w kamieniołomie, kopalni, przy uprawach zboża lub na farmie. Możemy też wysyłać
ich do banku po pieniądze lub do miasta, żeby wymienić dynie na inne dobra. Za
pomocą pozyskanych w ten sposób dóbr będziemy mogli zakładać nowe osady. Ten
kto założy je najszybciej, ten wygra ten swoisty wyścig.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry nie
jest specjalnie skomplikowane, ale musimy sobie zarezerwować na to kilka minut.
Po pierwsze musimy
stworzyć planszę główną, na której będziemy budować nasze osady. Składa się ona
z segmentów (w liczbie zależnej od liczby graczy biorących udział w rozgrywce),
które musimy porozkładać zgodnie z regułami sztuki.
Każdy dostaje też
swoją planszetkę, na której będzie umieszczał swoje zasoby. Liczba zasobów w
grze (poza monetami) jest ograniczona i zależna od liczby graczy (co i jak
znajdziemy w specjalnej tabelce w instrukcji).
Poza planszetką i pionkiem gracza, każdy z graczy otrzymuje odpowiednią liczbę żetonów osad (zależną od liczby graczy), po jednej sztuce każdego z zasobów, czterech losowo wybranych robotników oraz garść monet. I to w zasadzie tyle. Do biegu, gotowi, start…
PRZEBIEG GRY
Zasady
gry są dość proste i nie mamy w zasadzie problemów z rozgrywką. Każda planszetka
zawiera ponadto graficznie przedstawiony skrót zasad, czyli co możemy uczynić w
swojej turze. A mamy do wykonania jedną z trzech możliwych akcji:
(I) Zatrudnienie pracowników. Wykonujemy to za pomocą koła zatrudnienia. Kręcimy
wskazówką i bierzemy dwóch wskazanych przez nią robotników. Jeśli mamy chęć,
możemy zapłacić zbożem i wybrać
dodatkowe pole, z którego dobierzemy dodatkowych dwóch robotników
(II) Wykonanie akcji
– w tym celu posyłamy naszych robotników do pracy. Możemy wysłać ich do kamieniołomu
(po kamień), kopalni (miedź), na pola (zboże i dynie) czy też do banku (po
gotówkę).
Możemy też wysłać naszego człowieka do miasta, gdzie weźmie z innymi graczami (lub nie) – w swoistej licytacji, dzięki czemu będziemy otrzymać konkretne dobra, czy też przetworzyć mniejszy kamienie i miedź na ich większe odpowiedniki. Acha, licytacja odbywa się nie za pomocą gotówki ale dyń.
(III) Budowa osady – o
ile dwie pierwsze akcje były niejako przygotowaniem do wyścigu, tak w tej akcji
możemy wykorzystać zdobyte zasoby w celu jak najszybszego wniesienia wszystkich
koniecznych osad. W jednej akcji możemy wybudować trzy osady - odrzucamy niezbędne zasoby zgodnie z
wymogiem danego pola i układamy na nim nasz żeton. Czasem możemy zgarnąć bonusy
w postaci manierki (pozwala na dodatkową akcję) lub krówki (pozwala na wymianę
na jakikolwiek zasób, kasę lub pracownika).
ZAKOŃCZENIE GRY
Koniec zabawy
rozpoczyna się, gdy jeden z graczy położy swój ostatni żeton wioski. Reszta
graczy kończy rozgrywa po jednej kolejce. Zwycięzca zostaje ten, kto posiada
najwięcej swoich osad na planszy, w przypadku remisu, ten kto posiada najwięcej
zasobów.
WRAŻENIA
Powiem szczerze, Montana to jedna z
takich gier, które udają, że są czymś innym niż się wydają. Sporo drewna, sporo
kartonu, jednym słowem mnóstwo komponentów, wszystko to buduje wyobrażenie o dużym, ciężkim
tytule.
Tak naprawdę mamy jednak do czynienia z
dość prostą grą, która w dodatku jest swoistym wyścigiem. Nie będziemy zatem
trudzili się (często mozolnym) liczeniem punktów, wymyślaniem zawrotnych
strategii, jak to osiągnąć. Nie, tutaj mamy do czynienia z prostym worker
placementem, w celu pozyskiwania zasobów, dzięki którym będziemy mogli budować
kolejne osady.
Jak już wspomniałem, gra jest naprawdę
prosta i szybko się ją tłumaczy. Wiele dobrego robią też graficzne pomoce,
które znajdziemy na różnych komponentach. Użyta ikonografia jest dość czytelna
i po pierwszej rozgrywce w zasadzie nie ma po co sięgać do instrukcji.
Całe to zarządzenie kilkoma zasobami –
nie jest specjalnie trudne i wymagające, jednakże musimy sobie to wszystko
trochę poukładać w głowie. Musimy ciągle pamiętać, że to jest wyścig i za
drugie miejsce nikt nam nagrody nie wręczy. Warto zatem działać tak, żeby w
swojej rundzie zrobić jak najwięcej. Zwłaszcza, gdy wybieramy akcję zakładania
osad, gdy będziemy polować na pola pozwalające nam na położenie dwóch żetonów
ewentualnie powalczyć o bonusik gdy założymy czwartą osadę w linii prostej.
Musimy jednakże mieć się na baczności.
Przeciwnicy w żaden sposób nie będą nam ułatwiać zadania. Nie raz zatem i nie
dwa ktoś nam zablokuje dane pole akcji czy też wybudują swoją osadę na miejscu,
które sobie wypatrzyliśmy. Bywa. Otrzymujemy trochę negatywnej interakcji,
dzięki której nie mamy do czynienia z układaniem pasjansa na czas.
Kilka słów na temat losowości. Widoczna
jest ona w dwóch momentach: podczas przygotowywania całej rozgrywki (układanie
kafli planszy) i podczas kręcenia kołem zatrudnienia. Czy bywa ona dotkliwa?
Niespecjalnie. Kręcąc kołem i tak pewnie skorzystamy z ze „zbożowej pomocy” i
dobierzemy takich pracowników, jakich będziemy potrzebować. Rozkład planszy
jest jednakowy dla wszystkich i każdy zaczynając rozgrywkę ma równe szanse.
Kilka słów w tym miejscu chciałbym
poświęcić bonusom, które możemy zgarnąć podczas budowy osad. Podwójna osada czy
też poczciwa krówka niewątpliwie ułatwiają rozgrywkę, jednakże bukłak jest
naszym zdaniem trochę przegięty. Możliwość wykonania bonusowej tury to naprawdę
sporo i bywały rozgrywki, że dzięki temu bukłakowi ktoś wygrywał całą partię.
Mamy mieszane uczucia co tego rozwiązania.
Drugim rozwiązaniem, które jakoś tak
średnio przypadło nam do gustu jest ta specyficzna licytacja. W naszych
rozgrywkach chyba się nie zdarzyło, żeby ktoś kogoś przelicytował. Po prostu,
jeśli ktoś już zdecydował się dołączyć do licytacji, to zajmował najtańsze
miejsca w niezajętym rzędzie.
Spodobała nam się za to ograniczona
liczba dóbr, którą mamy w grze i cały ten mechanizm zwracania przez wszystkich
graczy danego dobra, w przypadku, gdyby go zabrakło. Nie zdarzało się to co
prawda zbyt często, ale pamiętam partię, gdy ktoś to zastosował i jeden z
graczy mający gotowy plan budowy kilku osad za pomocą dyń, musiał zrewidować
plany, przez co został wyprzedzony na ostatniej prostej.
Czy zatem gra oznacza się wysoką
regrywalnością? I tak i nie. Co prawda każda rozgrywka jest inna (inna plansza,
inni pracownicy), ale po kilku rozgrywkach z rzędu mamy poczucie, że cały czas
robimy dokładnie to samo. Zalecałbym po prostu dać czasem Montanie odsapnąć.
Warto jeszcze raz wspomnieć o wykonaniu.
Robi wrażenie. Wydawnictwo nie poszło na łatwiznę. Pewnie, ze można było
zastąpić drewniane znaczniki kostkami a nawet kartonowymi żetonami. Można,
tylko, że gra by trochę straciła w warstwie wizualnej. A tak całość cieszy oko
i przez to gra zyskuje. Swoją drogą za całą oprawę odpowiada nasz „ulubieniec”,
specjalista od wielu niemieckich gier euro czyli Klemens Franz. Jakoś tym nie
mamy powodów do narzekań. Nawet okładka jest całkiem całkiem i nie razi swoją
„klemensowatoscią”.
Skalowalność. Zdania co do tego
zagadnienia są podzielone. Planszę, zasoby i liczbę koniecznych do wybudowania
osad dostosowuje się do liczby graczy. Niestety nie ma żadnego mechanizmu
ograniczającego liczbę pól akcji na planszy z zasobami. Zatem im mniej osób tym
większy luz i na planszy, na której budujemy osady jak i na planszy akcji. W
dwójkę jest zatem nieco łatwiej wcielić w życie swój plan, niż np. w czwórkę,
gdy jest po prostu ciasno i trzeba być dość elastycznym.
Czas gry. Paradoksalnie, gra jest
stosunkowo krótka. Nawet w największym czteroosobowym składzie spokojnie
wyrobimy się w godzinkę, przeważnie jednak krócej. To fajnie i niefajnie, bo
człowiek wkręci się w rozgrywkę, a tu bach i koniec. Z drugiej strony gra nie zajmuje
specjalnie dużo czasu, co przy jego notorycznym deficycie jest zdecydowanie
zaletą.
Pomimo drobnych mankamentów, całościowa
ocena Montany jest zdecydowanie pozytywna. Gra udaje znacznie większą niż się w
rzeczywistości wydaje. Jest prosta, szybka i dostarcza frajdy. Sprawdzi się w
gronie i początkujących i starych wyjadaczy. Po raz kolejny Rüdiger Dorn pokazał, że jest
dobrym projektantem i nie schodzi poniżej pewnego dość wysokiego poziomu.
Zdecydowanie polecamy wzięcie udziału w tym specyficznym wyścigu na Dzikim
Zachodzie.
PLUSY:
+ znakomite
wykonanie,
+ niewielka
losowość,
+ dobra
skalowalność,
+ krótki czas
rozgrywki,
+ przyzwoita regrywalność.
MINUSY:
- przy
częstym graniu może się lekko znudzić,
- etap
licytacji średnio udany.
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
10 lat
Czas
gry: od ok. 45 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna,
gra ekonomiczna
gra ekonomiczna
Zawartość
pudełka:
* 1 plansza
akcji,
* 4 plansze
graczy,
* 1 koło
zatrudnienia,
* 120
znaczników dóbr,
* 72
znaczniki robotników,
* 24
znaczniki bydła,
* 1 żeton
gracza rozpoczynającego,
* 1 żeton
początkowy,
* 6 żetonów
menażek,
* 12 dużych
żetonów terenu,
* 48 żetonów
osad,
* 49 żetonów
monet,
* 4 pionki
graczy,
* instrukcja.
Wydawnictwo:
Lacerta
Cena: 120-180 zł
Cena: 120-180 zł
Autor: Rüdiger
Dorn
Ilustracje: Klemens
Franz
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Lacerta za przekazanie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz