Push-your-luck to z pewnością jedna z naszych ulubionych mechanik jakie możemy spotkać w grach planszowych. Ilekroć pojawia się na rynku nowa gra, w której istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że to „kuszenie losu” zostało zaimplementowane w sposób ciekawy, to gra trafia z automatu na nasz radar.
Nie
inaczej było z bohaterką tej recenzji. Gra stworzona przez mało znanego
japońskiego autora w osobie 折口 日向 (Hinata Origuchi) – w Polsce
możemy pobawić się chyba tylko jego jedną produkcją (bardzo fajną zresztą)
czyli Kimono.
Oryginalny
tytuł The Legend of the Cherry Tree that Blossoms Every Ten Years (Legenda o
drzewie wiśniowym, które zakwita raz na dziesięć lat) jest z jednej strony bardzo
tajemniczy a z drugiej nieco przydługi. Dlatego też nasza polska
wersja to po prostu Kwiat wiśni, a za wydanie odpowiada Fox Games.
Gra
ostatnimi czasy dość często gościła na naszym stole i chcielibyśmy się
podzielić naszymi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.
Całość zamknięta jest w niewielkim, aczkolwiek i tak ciągle przydużym pudle. Dlatego też we wnętrzu (oprócz powietrza)
znajdziemy kilka elementów. Elementów, które naprawdę cieszą oko. Przede
wszystkim zwraca uwagę woreczek z nadrukiem, wewnątrz którego znajdziemy tytułowe
plastikowe kwiaty wiśni w sześciu różnych kolorach.
Oprócz tego spotkamy cztery zasłonki,
które jednocześnie stanowią pomoc graczy przy podliczaniu punktów na koniec
gry. Całość uzupełniają trzy dwustronne karty mistrzostwa. Wykonanie poszczególnych
elementów oceniamy bardzo wysoko. Z pewnością przetrwają bez uszczerbku
niejedną partyjkę.
Muszę
pochwalić instrukcję. Jest wbrew pozorom dość długa (jak na tak prostą grę). Za
to w pełni wyjaśnia wszelkie niuanse gry.
CEL GRY
Gra
ma swoją otoczkę fabularną. Nie dziwię się, dla tych grafik warto było coś
powymyślać, nawet jeśli w trakcie gry będzie to miało marginalne znaczenie.
Otóż wg pewnej legendy istnieje wiśniowe drzewo, która kwitnie raz na 10 lat. Tysiące porastających je pąków w końcu przemienia się w przepiękne kwiaty. Gdy po kilku dniach kwiaty te zaczynają opadać, wszyscy ruszają, by je posiąść. Ten bowiem, który zgromadzi ich najwięcej, otrzyma wielki dar – drzewo spełni jedno jego życzenie.
W
trakcie gry zatem będziemy zbierać te nasze plastikowe kwiaty, które przyniosą
nam punkty. Tradycyjnie, kto uzbiera tych punktów jak najwięcej – ten zostanie
zwycięzcą.
PRZYGOTOWANIE GRY
Ta część gry zajmuje dosłownie
kilka chwil. W zależności od liczby graczy do woreczka wędruje mniejsza lub
większa grupa kwiatów (zgodnie ze specjalną tabelką w instrukcji). Na środku
stołu umieszczamy 3 karty mistrzostwa w jednym z dwóch kolorów do góry.
Każdy z nas otrzymuje zasłonkę,
którą stawia przed sobą. I to tyle. Czas na zbiory.
PRZEBIEG GRY
Gra jest bardzo prosta, chociaż
początkowo może wydawać się nie do końca intuicyjna. Po kolei zatem. W swojej
kolejce sięgamy do worka i losujemy w ciemno kwiaty. Zasada jest taka, że do
worka możemy sięgnąć maksymalnie trzy razy i za każdym razem musimy wyciągnąć przynajmniej
jeden kwiat. Istnieje jednakże ograniczenie, że w sumie nie możemy wylosować
więcej niż osiem.
Oczywiście nie możemy sobie tak
dowolnie losować – to wszakże klasyczne push-your-luck. Po każdym zbiorze
sprawdzamy, czy był udany, czy nie. Jeśli tak, to możemy wyciągać dalej, etc. Do
momentu, gdy uznamy, że wystarczająco się nachapaliśmy, albo też zbiór był
nieudany.
Co zatem oznacza, że zbiór jest
nieudany? Wystąpienie jednej z dwóch możliwości: albo wśród kwiatów znajdą się
trzy w tym samym kolorze albo pięć kwiatów w różnych kolorach.
Trochę też „mieszają” czarne
kwiaty. Jest ich najmniej, ale potrafią napsuć krwi. Kwiaty te bowiem
zawsze przyjmują kolor działający na naszą niekorzyść. Jeśli na przykład
wylosujemy dwa niebieskie i czarny, to ten czarny „stanie się” na moment
niebieski i cały nasz zbiór możemy spisać na straty.
Niezależnie od tego czy zbiór był
udany czy nie, przystępujemy do fazy zwanej wystawianiem kwiatów. Faza ta
przebiega troszkę inaczej, jeśli zbiór był udany a inaczej, gdy zakończył się
porażką. W pierwszym przypadku, przede wszystkim sprawdzamy, czy zebrane kwiaty
tworzą kombinację pokazaną na kartach mistrzostwa np. dwie różnokolorowe pary
za co otrzymamy stosowny bonus z kart mistrzostwa. Następnie wybieramy (jeśli chcemy) jeden kolor i
wszystkie kwiaty w tym kolorze odkładamy za zasłonkę. Pozostałe kwiaty zostaną przed
zasłonką. Oczywiście możemy z tego zrezygnować i pozostawić wszystkie zebrane
kwiaty przed zasłonką.
W przypadku nieudanego zbioru nie
jesteśmy mocno karani (w sensie, że tracimy wszystko) - wszystkie czarne kwiaty (jeśli takowe zebraliśmy)
wracają do worka, a z pozostałych wybieramy dwa kwiaty – każdy w innym kolorze
i umieszczamy je przed zasłonką.
To umieszczanie przed i za zasłonką
ma swój sens. W zależności od tego, gdzie znajdują się kwiaty, inaczej będziemy
zdobywać punkty zwycięstwa na koniec gry.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się wraz z turą gracza, podczas
której dobrany został a następnie wystawiony ostatni kwiat. Wtedy przystępujemy
do podliczenia punktów. W przypadku kwiatów sprzed zasłonki liczy się liczba
zebranych kwiatów wg tabelki, np. za 5 kwiatów w jednym kolorze otrzymamy 5
punktów, za 10 – 24, a za jeden kwiat karani będziemy 3 punktami ujemnymi.
W przypadku kwiatów za zasłonką, liczenie
punktów przebiega nieco inaczej. Wszystkie kwiaty zostały podzielone na dwie
grupy – ciepłą (różowe i żółte) oraz chłodne (niebieskie i granatowe). Czarne i
białe są dżokerami i według własnego uznania przyporządkowujemy do obu grup.
Teraz porównujemy liczebności obu grup i przyznajemy punkty za miejsca 1-3.
Zwycięzcą będzie ten z nas, kto uzbierał
najwięcej punktów.
WRAŻENIA
Nie będę ukrywał, że Kwiat wiśni zadomowił się
u nas na dobre. Już od pierwszych rozgrywek czuliśmy, że to jest to, co tygrysy
lubią najbardziej…
Gra jest stosunkowo prosta, chociaż na początku
wcale taka się nie wydaje. Musimy się nauczyć tego algorytmu całej rozgrywki.
Jak się zbiory powiodą, to robimy to i to. Jak się nie powiodą, to robimy to i
to, pamiętając o tym i o tamtym. Do tego dochodzą same karty mistrzostwa,
których ikonografia wcale taka przejrzysta nie jest. Na końcu mamy też
punktowanie – oddzielne dla kwiatów sprzed zasłonki i zza zasłonki. Początkowe
partie przynajmniej w naszym przypadku miały miejsce w asyście instrukcji.
Dopiero po jakimś czasie wszystko weszło w krew i mogliśmy się w pełni cieszyć
z zabawy.
A ta jest naprawdę przyjemna. Kwiat wiśni
wyciąga to co najlepsze z push-your-luck, dodając kilka smaczków, które czynią
tę grę naprawdę ciekawą i pozwalającą na trochę emocji. Może nie będzie to ten
sam poziom, co w Las Vegas czy Diamentach, ale naprawdę są momenty, że śmiejemy
się z potknięć przeciwników (wcześniej ich dopingując – no weź jeszcze wylosuj
coś, na pewno będzie dobrze…), albo marudząc pod nosem, że byliśmy zbyt
pazerni. To jest ten typ gry, w wokół tej specyficznej losowości zbudowana jest
cała rozgrywka. Jest ryzyko jest zabawa. Od nas tylko zależy na ile jesteśmy
skłonni podjąć to ryzyko narażając się na nieudane zbiory.
Samo losowanie to jedno i to niezależnie czy
poszło po naszej myśli czy nie. Później musimy podjąć ważne decyzje odnośnie
tego, które z kwiatów wybierzemy do pozostawienia przed a która za zasłonką.
Nie są to wcale proste decyzje, gdyż od nich zależeć będzie nasz końcowy wynik.
Jest w tym trochę smaczków, gdyż w jakimś stopniu wymusza na nas trochę
specjalizację. Skupienie się na wszystkim nam się nie opłaca. Zbyt mało kwiatów
w danym kolorze przed zasłonką? Tracimy punkty. Mamy ich dużo? Zgarniemy sporo
punktów (im więcej tym lepiej). Całe szczęście mamy jeszcze miejsce za
zasłonką, gdzie liczą nam się grupy kolorów, więc mamy możliwości kombinowania.
Na pewno warto obserwować poczynania
przeciwników, to, które kwiaty zbierają. Pozwoli to nam na zaplanowanie
naszych ruchów w kontekście miejsca umieszczania naszych zebranych kwiatów (za
czy przed zasłonką). Tak jak już wspomniałem wcześniej, na to jakie kwiaty
wyciągniemy z worka nie mamy wpływu – to, na co mamy wpływ to miejsce
umieszczenia kwiatów, w czym pomagają karty… o ile uda nam się spełnić warunki
(czytaj sprzyja nam szczęście).
Czas gry. 20 minut i po zabawie. To dobry czas,
żeby rozegrać rewanż - z naszych doświadczeń wynika, iż na jednej partii
przeważnie się nie kończyło.
A jak wygląda skalowalność? W zasadzie w każdym
składzie gra się podobnie. Może troszkę inaczej, ale podobnie. Poza tym,
niezależnie od liczby graczy, interakcja pomiędzy nimi w zasadzie nie istnieje.
Ogranicza się ona do podbierania kwiatów (o ile będzie nam sprzyjać szczęście).
Warto wspomnieć o samym wykonaniu gry. Sama
grafika na pudełku wywołuje bardzo pozytywne myśli – naprawdę przyciąga wzrok.
Komponenty w środku znakomicie się z nią komponują. Plastikowe kwiatki, solidny
worek z nadrukiem, piękne karty i przesłonki graczy. Wszystko to robi wrażenie
i człowiekowi odpowiedzialnemu za to należą się gromkie brawa.
Mam świadomość, że wykorzystana mechanika nie
każdemu przypadnie do gustu. Nie każdy lubi bawić się losowością, nad którą nie
ma w zasadzie żadnego wpływu. Możemy się posłużyć rachunkiem
prawdopodobieństwa, widząc, co jeszcze może być w worku, ale to trochę złudne
i nie raz i nie dwa możemy się na tym
przejechać. Jeśli jednak lubicie to kuszenie losu, albo jesteście w stanie
zaakceptować taką losowość, to powinniście się przy Kwiecie Wiśni po prostu
dobrze się bawić. W innym przypadku, gra może Wam nie podejść wywołując
frustrację. W naszym przypadku, gra z pewnością zostanie w naszej kolekcji.
PLUSY:
+ piękne
wykonanie,
+ bardzo proste
zasady,
+ świetna mechanika
gry,
+ dobra
skalowalność,
MINUSY:
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: od ok. 20 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna,
gra rodzinna
gra push your luck
gra rodzinna
gra push your luck
Zawartość
pudełka:
* 96 żetonów kwiatów,
* 4 zasłonki,
* 1 woreczek,
* 3 karty
mistrzostwa,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Fox Games
Cena: ok. 60 zł
Cena: ok. 60 zł
Autor:
Hinata Origushi
Ilustracje:
Sylvain Sarrailh
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Fox Games za udostępnienie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz