Strony

środa, 28 sierpnia 2024

Mrówki kolejno odlicz - recenzja gry rodzinnej Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Matematyka nazywana jest królową nauk. Nic więc dziwnego, że także i w świecie gier planszowych odgrywa znaczącą rolę. Dzieje się tak głównie za sprawą Reinera Knizi - matematyka i twórcy setek gier planszowych. Setek gier z zaszytą w środku matematyką.

Bohaterka dzisiejszej recenzji należy do takiej kategorii gier. Podobnie jak jej starsza siostra. Mowa tutaj o grze Mrówki Kolejno odlicz (starsza siostra to po prostu Mrówki). Połączeniu gry memory z narzędziem do nauki dodawania i odejmowania. Czy nowa odsłona Mrówek wnosi coś nowego? A może to taki mrówkowy odgrzewany kotlet? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji. 


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Mrówki kolejno odlicz umieszczone są w zgrabnym, kwadratowym pudełku takiej samej wielkości jak starsza siostra lub Domek na drzewie, Zeus itp. W środku znajdziemy 45 płytek o wartości od 1 do 20 oraz instrukcję.

Płytki o wartościach od 1 do 10 używane są w podstawowej wersji gry zaś te o wartościach od 11 do 20 w trudniejszym wariancie (płytki te oznaczone są pomarańczowym i niebieskim motylem).

Instrukcja (jak to w grach od Naszej Księgarni) precyzyjnie i zwięźle tłumaczy zasady, pełna jest też opisowych i obrazkowych przykładów. Pudełko jest ciut przyduże w stosunku do zawartości, ale patrząc po wielu tytułach z portfolio NK łatwo się domyślić, że to zapewne jeden z klasycznych formatów pudełek.

CEL GRY

Nasze mrówcze matematyczne wyścigi (bo musimy się wykazać umiejętnością dodawania i odejmowania oraz świetną pamięcią) mają na celu zdobywanie płytek. Liczba płytek potrzebnych do zwycięstwa zależna jest od liczby graczy stających do pojedynku – znajdziemy ją w tabeli w instrukcji.

PRZYGOTWANIE GRY

Abyśmy mogli stoczyć matematyczny pojedynek musimy się do niego nieco przygotować. Tasujemy płytki o wartości od 1 do 10 i rozkładamy stroną z wartościami do dołu na stole w kwadracie 5 x 5.

W zaawansowanej wersji gry do podstawowych płytek dodamy te o wartościach od 11 do 15 albo od 11 do 20 (czyli płytki z motylkami). Przy rozgrywce z płytkami o wartościach od 11 do 15 ułożymy wszystko na stole w układzie 5 x 7 (5 rzędów po 7 płytek w każdym) zaś w wersji pełnej (1-20) płytki układamy w 5 rzędach po 9 płytek w każdym.


środa, 21 sierpnia 2024

Fruit Cup - recenzja abstrakcyjnej gry logicznej wydawnictwa Egmont

Czy można połączyć abstrakcyjną grę logiczną z grą zręcznościową? Oczywiście, że tak. Dawno, dawno temu pisaliśmy o np. Dr Eureka – grze, w której musieliśmy jak najszybciej odtworzyć pewien układ kulek w plastikowych fiolkach. 

Innym przykładem tego typu gry jest Kraina lodów – tam z kolei musieliśmy odtworzyć za pomocą plastikowych foremek i kulek (lodów) również odtworzyć pewien układ. Najpierw trzeba było pomyśleć (bardzo szybko) a następnie przejść do rozwiązania.

Dokładnie w tym samym klimacie jest świeżynka na rynku (nie tylko polskim, ale generalnie światowym) w postaci Fruit Cup. Wydana przez nasz rodzimy Egmont to gra raczej mało znanych autorów. Luca Bellini, Luca Borsa (znani z recenzowanego na blogu Pakala) oraz Stefano Negro (Pic na wodę) to zdecydowanie nie jest czołówka znanych twórców.

Tak czy inaczej, po przeczytaniu o czym jest ta gra, bardzo chętnie przystąpiliśmy do testów. W niniejszej recenzji przedstawimy nasze spostrzeżenia.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w dość dużym pudle. A co znajdziemy w środku? Sporo elementów, w tym takie, które niekoniecznie często zobaczymy w grach planszowych, raczej w zabawkach dla dzieci. Bo jak inaczej potraktować plastikowe kubki i łyżeczki? A to nie wszystko.

Do tego dochodzą drewniane kostki cukru oraz plastikowe kawałeczki owoców, które to w tych kubeczkach będziemy umieszczać, a następnie wyciągać łyżeczkami. Co ciekawe plansze gracza są różne - w kształcie przekrojonych owoców (np. arbuza czy banana).

Do tego garść znaczników, kafle stolików, no i karty. Karty przedstawiają zadania, z którymi się będziemy borykać w trakcie gry wraz z ich rozwiązaniami (na jednej stronie zadanie, na drugiej rozwiązanie). Karty podzielone zostały na dwie kategorie: łatwe (z leniwcem) i trudniejsze (z tygrysem).

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niestety w środku nie znajdziemy żadnej wypraski, dlatego skazani jesteśmy na woreczki strunowe. Instrukcja jest krótka, z bardzo licznymi przykładami. Przedstawia zasady gry w sposób jasny i klarowny.

CEL GRY

Małpi Król zaprosił wszystkich swoich przyjaciół mieszkających w dżungli, by spróbowali jego ulubionej sałatki owocowej! Wygląda na superłatwą w przygotowaniu, ale Małpi Król jest wybredny i ma specyficzny gust. Dlatego musisz być szybszy niż konkurenci w przygotowaniu smakołyku dla króla!

W grze przyjdzie nam rywalizować o to, kto najszybciej przygotuje sałatkę, a raczej wiele sałatek zgodnie z informacjami przedstawionymi na kartach zadań. Będziemy musieli wykazać się i logicznym myśleniem, i umiejętnościami manualnymi, działając pod presją czasu… Kto w tym będzie najlepszy, wygra.

PRZYGOTOWANIE GRY

Każdy z nas otrzymuje do dyspozycji planszę gracza, kubeczek i łyżeczkę w wybranym kolorze. Do tego dobieramy zestaw 10 klocków owoców i po kostce cukru. Wszystko to wrzucamy do kubeczka. Na planszy umieszczamy żetony punktowe od lewej do prawej w porządku od 0 do 9 (lub stroną ze zwierzątkami, gdy bawią się z nami dzieciaki nieznające (lub nielubiące) cyferek.

Wybieramy poziom trudności (łatwy albo trudny) i tasujemy talię kart właściwą dla wybranego poziomu.

Na środku stołu umieszczamy 6 płytek stolików w kolejności zgodnej z numerami na nich umieszczonymi.

niedziela, 18 sierpnia 2024

Kuku na muniu - recenzja gry zręcznościowej wydawnictwa Granna.

Jakie macie pierwsze skojarzenie z hasłem "kuku na muniu"? Pukacie się w głowę? A może myślicie, że ktoś Was obraża? Wszak kuku na muniu to według słownika języka polskiego frazeologizm. "Funkcjonuje jako całość – oznacza kogoś głupiego, niedorozwiniętego, czyli – jak mawiano w dawnej Polsce – niedokołysanego."  Zaczynacie myśleć, że oszaleliśmy? Co to ma wspólnego z tym, o czym od lat piszemy, czyli z grami planszowymi? Już spieszymy z wyjaśnieniami.

Kuku na muniu to bohaterka dzisiejszej recenzji - gra z portfolio Wydawnictwa Granna. Gra jakby nie patrzeć o trafnym tytule bowiem o niezdarnej (trochę może niedokołysanej) kukułce Kuku. Musimy zapewnić jej stabilne gniazdo. Takie, w którym będzie mogła bezpiecznie złożyć swojej jajeczka. Czy to będzie szalona misja? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Po jednym rzucie oka widać, że w przypadku naszej dzisiejszej bohaterki nie mamy do czynienia z klasycznym opakowaniem w postaci malutkiego, średniego czy też większego pudełka. No dobra, tu też mamy w pewnym sensie tekturowe pudełko, ale nie ono jest tutaj gwiazdą. Tytuł zobowiązuje. Kuku na muniu schowane jest więc w sporej, metalowej puszce. Nie będącej jedynie niebanalnym opakowaniem. Bowiem spód puszki to nic innego jak plac naszej budowy, podstawa kukułczego gniazda. Do tego dostajemy jeszcze pokaźną liczbę drewnianych patyczków z kolorowymi końcami oraz garść jajeczek do złożenia. Całość dopełnia drewniany pionek naszej szalonej kukułki Kuku. No i oczywiście instrukcja tłumacząca zasady całej zabawy.

CEL GRY

Kuku na muniu, zgodnie już z samym tytułem, to szalona gra. A my w tym szaleństwie musimy pomóc nieopierzonej kukułce Kuku zbudować stabilne gniazdo, w którym uda się jej bezpiecznie złożyć jajka. Niby brzmi jak prosta sprawa, ale kto grał ten wie, że tytuł budowniczego kukułczych gniazd nie trafia w ręce byle kogo.


PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu, w miejscu dostępnym dla wszystkich graczy stawiamy podstawę naszego gniazda. Umieszczamy w niej wszystkie patyczki tak, aby rozsypały się wewnątrz. Każdy z graczy dostaje po taką samą liczbę jajek (w układzie 3 osobowym odkładamy 3 jajka). Figurkę Kuku umieszczamy obok podstawy gniazda.


Wszystko gotowe. Budowę kukułczego gniazda czas zacząć.

środa, 14 sierpnia 2024

Złap kadr - recenzja gry rodzinnej Wydawnictwa Muduko.

„Najbardziej poczytny magazyn przyrodniczy „Błysk”, ogłasza wielki konkurs fotograficzny na temat dzikich papug. Nie zastanawiając się długo, drukujesz zlecenie oraz bilety lotnicze, chwytasz za torbę z obiektywami i ruszasz w dżunglę. To może być moja szansa! – krzyczysz. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym każdy ruch jest na wagę zwycięstwa. Zaplanuj eksplorację dżungli drzewo po drzewie, gałąź po gałęzi. Wyprzedź konkurencję i uchwyć jak najwięcej zdjęć kolorowych papug, zgodnie z wytycznymi magazynu. Nie zwlekaj, złap kadr!”

To nie opis książki czy filmu przygodowego. To wstęp z instrukcji do bohaterki dzisiejszej recenzji, czyli gry Złap kadr od Wydawnictwa Muduko. Czy uda nam się złapać idealny kadr? A może fotografowanie kolorowych papug będzie misją skazaną na starcie na niepowodzenie? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W dość sporym pudełku (ciut większym niż to z grą Księga czarów) znajdziemy całkiem sporo komponentów. Będą to przede wszystkim karty: dżungli (czyli karty papug i karty drzew), zleceń publicznych i zleceń prywatnych. Do tego dwustronne planszetki graczy (tzw. planszetki korzeni), znaczniki papug (w 4 kolorach) i znaczniki nagrody złotej papugi.

Całość dopełnia instrukcja wyglądająca niczym gazeta i mająca sporo stron. Znajdziemy w niej bardzo szczegółowe opisy komponentów, przygotowania gry, zasad rozgrywki i punktowania. A na ostatniej stronie czeka na nas skrót zasad (w sumie szkoda, że nie ma takiej karty pomocy dla graczy) i kilka FAQ.

Na uwagę zasługują jeszcze dwa szczegóły. Pierwszy to dobrze przemyślana tekturowa wypraska w pudełku. Dzieli idealnie przestrzeń na 3 komory potrzebne do umieszczenia komponentów tak, aby nic nie latało wewnątrz. Drugi szczegół to woreczek dołączony na tekturowe żetony. Woreczek wyjątkowy, bo nie jakiś tam plastikowy tylko w pełni rozkładalny. Wydawnictwo Muduko wszak słynie z tego, że ich gry powstają z poszanowaniem środowiska i zachowaniem najwyższych standardów ekologii. Widniejący na grach znak Ecofriendly Game świadczy o użyciu w produkcji ekologicznych materiałów oraz rozwiązań technologicznych. Nie ma tu miejsca na sztuczne i toksyczne folie, farby, kleje czy lakiery. Wszystko jest ekologiczne i biodegradowalne. Piękna misja.

CEL GRY

Celem naszych zmagań jest zdobycie kadrów, które pozwolą nam na realizację zleceń prywatnych i publicznych, a w konsekwencji na zdobycie jak największej liczby punktów prestiżu. Aby to uczynić musimy dokładać karty tak, aby rozbudowywać nasze drzewa, dzięki czemu możemy przywołać na nie papugi, które chcemy sfotografować. Staramy się uchwycić takie kadry, żeby zrealizować nasze cele.

PRZYGOTOWANIE GRY

Polowanie na najlepsze kadry trzeba precyzyjnie przygotować. Zaczynamy od dostosowania liczby kart w talii dżungli do liczby graczy biorących udział w rozgrywce. Karty z oznaczeniami +3 włączymy do gry przy minimum 3 graczach a karty z oznaczeniem 4 tylko przy komplecie graczy przy stole. Gdy już skompletujemy karty dżungli tasujemy je i rozdajemy każdemu z graczy po 3 karty a pozostałe karty układamy na środku stołu w stosie, z którego odsłaniamy 3 karty tworząc rynek dostępnych ruchów.

Każdy fotograf bierze planszetkę gracza. Jest ona dwustronna: wersja A to podstawowa wersja gry zaś wersja B zaprasza nas do nieco bardziej zaawansowanej zabawy. Przy pierwszej rozgrywce zalecane jest stosowanie wersji A. Zaś po zaznajomieniu z gra każdy z graczy może swobodnie decydować o stronie planszetki gracza, której będzie używać.

Tasujemy talię zleceń prywatnych i rozdajemy każdemu graczowi po 3 karty. Należy je umieścić odkryte z lewej strony planszetki gracza. Reszta kart zleceń trafia na środek stołu w miejscu dostępnym dla wszystkich graczy.

Karty zleceń publicznych dzielimy na 4 stosy zgodnie z kolorami ich rewersów. Każdy stos tasujemy a pod nim wykładamy 2 lub 3 karty (zależnie od liczby graczy biorących udział w zabawie).

Na koniec w ogólnodostępnym miejscu kładziemy znaczniki papug i nagrody złotej papugi oraz wybieramy pierwszego gracza (wg. instrukcji będzie to osoba, która wymieni najwięcej gatunków papug).

Czas rozpocząć walkę o najlepszy kadr.

niedziela, 11 sierpnia 2024

Na skrzydłach smoków - recenzja gry planszowej wydawnictwa Rebel

Gra Na skrzydłach (Wingspan) to z całą pewnością jeden z najgłośniejszych debiutów w świecie planszówkowych. Aktualnie (początek sierpnia 2024) ta gra plasuje się na bardzo wysokim 29 miejscu w rankingu BGG. Nic dziwnego, że doczekała się dwóch dużych dodatków, a pewnie na tym się nie skończy.

Recenzja jednakże nie dotyczy Na skrzydłach, ale jej młodszej siostry (albo brata). Na skrzydłach smoków (Wyrmspan) to gra, która nie została stworzona przez Elizabeth Hargrave, ale przez Connie Vogelmann (znaną choćby z Apiary – dużej gry, która zostanie wydana wkrótce przez Rebel). Oczywiście podczas projektowania gry całymi garściami korzystała z Na skrzydłach (konsultując wszystko z panią Hargrave).

Na skrzydłach smoków niedawno zadebiutowało na naszym rynku dzięki wydawnictwu Rebel, a my mieliśmy okazję zapoznać się z grą. Postaram się w niniejszej recenzji opowiedzieć o naszych wrażeniach z rozgrywki. Zapraszam zatem do lektury.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta została w dość dużym i ciężkim pudle. W środku czeka na nas mnóstwo komponentów (podobnie zresztą jak i w Na skrzydłach), z których będziemy korzystać podczas rozgrywki.

Otrzymujemy zatem piękne i duże plansze dla każdego z graczy – to tutaj będziemy eksplorować jaskinie i wabić tam smoki. Zarówno jaskinie jak i smoki przedstawione zostały w postaci kart. Zarówno jedne jak i drugie dobierać będziemy ze specjalnej planszetki.

Gra toczyć się będzie na przestrzeni rund, których pilnować będziemy za pomocą specjalnej planszy rund, na którym umieszczać będziemy również cele na konkretną rundę (te przedstawione zostały w formie dwustronnych płytek).

Swoistym novum jest plansza smoczej gildii wraz z dwustronnymi kaflami tejże smoczej gildii. To taki tor, na którym będziemy zgarniać różne bonusy.

Walutą w grze będą żetony: mięsa, kryształów, mleka i złota oraz drewniane jajeczka w różnych kolorach (w grze ich kolor nie odgrywa żadnego znaczenia). Oprócz tego czekają na nas drewniane znaczniki graczy oraz figurki smokologów (w pięciu różnych kolorach). 

Nie zabrakło tez kart pomocy oraz notesu do liczenia punktów. Jest również zestaw do trybu solo. W sumie w pudle znajdziemy trzy książeczki (wydrukowane na tym cudownym papierze znanym z choćby Tapestry czy też Viticulture). Jedna to instrukcja główna. Napisana poprawnie, z licznymi przykładami. Nie mam się do czego przyczepić.

Druga to z oddzielna instrukcja do trybu solo. Trzecia z kolei to przedstawienie wszystkich smoków biorących udział w rozgrywce. W zasadzie totalnie niepotrzebny element. Nie znajdziemy tam bowiem opisu tego, jak działa karta smoka, a jakieś beletrystyczne krótkie teksty nic nie wnoszące do rozgrywki.

Jakościowo nie mam się czego czepić. Szkoda jednakże, że w środku nie mamy żadnej wypraski. Co prawda w środku znajdziemy dwa plastikowe pojemniki. Ale tylko dwa. Nie pogniewałbym się za dodatkowe dwa. Tak czy inaczej skazani jesteśmy na woreczki foliowe, które znajdziemy w środku. Esteci rozejrzą się pewnie za jakimś insertem.

CEL GRY

"Przenieś się do świata, pod którego niebem szybują smoki wszelakich kształtów, rozmiarów oraz kolorów i wciel się w smokologa amatora, by odkrywać jaskinie i przekształcać je w rezerwat dla tych majestatycznych stworzeń. Pamiętaj jednak, że stworzenie idealnego miejsca może nie wystarczyć – trzeba jeszcze zwabić smoki, by chciały zostać tam na dłużej!"

W grze Na skrzydłach smoków będziemy budować swój własny rezerwat smoków, mając do dyspozycji trzy jaskinie: Szkarłatną Pieczarę, Złotą Grotę i Ametystową Otchłań. W trakcie rozgrywki będziemy je eksplorować po to by zwabiać tam kolejne smoki, a następnie aktywować ich zdolności, zabiegając jednocześnie o przychylność Smoczej Gildii.

Oczywiście cała zabawa polega koniec końców na zdobywaniu punktów zwycięstwa, a od nas zależy ścieżka, na której te punkty będziemy ciułać. Oczywiście zwycięzcą jest ten z graczy, który zdobędzie największą liczbę punktów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap specjalnie czasochłonny nie jest. Na środku stołu umieszczamy elementy, które powinny być zasięgu wszystkich graczy. Przede wszystkim plansza Smoczej Gildii, na której kładziemy jeden z czterech kafli Smoczej Gildii. Kolejnym elementem jest planszetka na karty jaskiń i smoków. 

Nie możemy również zapomnieć o planszy rund wraz z losowo dobranymi kafelkami celów. Ostatnim elementem są zasoby, czyli jajka oraz żetony monet, mięsa, kryształów oraz mleka.

Zestawem każdego z nas będzie plansza gracza wraz z drewnianymi znacznikami w wybranym przez siebie kolorze (figurce smokologa i kosteczkach). Dodatkowo dobieramy 6 monet, 1 jajo, 3 karty smoka, 3 karty jaskini (z których zostawiamy sobie dowolną kombinacje 4 kart) oraz 3 surowce wg własnego uznania.

To wszystko, możemy przystąpić do budowy rezerwatu smoków.

środa, 7 sierpnia 2024

Liski 2 - recenzja gry gry zręcznościowej od Wydawnictwa Foxgames.

Liski w jakiejkolwiek postaci (czy to pluszaki, czy obrazki czy książeczki o przygodach tych rudych zwierzaków) mają szczególne miejsce w naszym domu za sprawą Jaśka, który kocha je całym sercem. I ta miłość nie mija mu od lat. 

Nic więc dziwnego, że gry z lisim motywem trafiają od razu na nasz radar. W kolekcji mamy takie tytuły jak choćby Liski (FoxGames), Tajemnica w 5 minut (Rebel), Great Plains, Lisek Urwisek (Nasza Księgarnia), Orzeszki ze ścieżki (NK), Przymiotniki (FoxGames), Nawiedzona Kuchnia Lisie sprawy, Śledztwo w muzeum (FoxGames) czy Co w puszczy piszczy? tego samego wydawnictwa. Jakoś tak patrząc teraz zauważyliśmy, że większość gier z liskami w tle pochodzi z portfolio omen nomen Lisków czyli Wydawnictwa FoxGames z liskiem w tytule i logo. Niezły przypadek, ale czy na pewno to przypadek?

Bohaterka dzisiejszej recenzji to druga część znanych już Lisków od Foxów. Tym razem prezentujemy Wam Liski 2. Czy to coś podobnego do poprzedniczki? A może to coś zupełnie innego? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji. 


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W zgrabnym pudełku (tej samej wielkości co z pierwszymi Liskami) znajdziemy całkiem sporo elementów. Będą to karty planów, karty pomieszczeń (5 zestawów po 5 pomieszczeń – po jednym dla każdego gracza), karty podłóg (dwa razy po 5 zestawów) oraz 5 kart wejść do norki (po 1 dla gracza). Do tego wszystkiego dołączona jest książeczka z instrukcją jasno opisująca wszystkie zasady i pełna przykładów obrazkowych.

CEL GRY

Stajemy przed wyzwaniem zbudowania lisiej rodzinie przytulnego lokum. W ruch pójdą narzędzia i kolorowe farby, a my będziemy mogli tworzyć wyjątkowe pomieszczenia. Musimy jednak uważać, żeby nasza budowla nie runęła niczym domek z kart.

PRZYGOTOWANIE GRY




Każdą budowę trzeba precyzyjnie przygotować.

Na początku musimy zgromadzić materiały potrzebne do budowy. W tym przypadku będzie to zestaw kart pomieszczeń (5 kart: łazienka, kuchnia, salon, sypialnia i pokój dzieci). , dwie dwustronne karty podłogi oraz karta wejścia do norki.

Czas na przygotowanie placu budowy, czyli przestrzeni na stole przed nami. Po lewej stronie ustawiamy karty pomieszczeń a po prawej kładziemy karty podłogi i kartę norki. Na środek stołu leci stos przetasowanych kart planów narzędziami ku górze).

Wszystko gotowe. Budowę czas zacząć.