Strony

sobota, 23 grudnia 2023

Leśne rozdanie - recenzja gry karcianej wydawnictwa Rebel

Żyjemy w czasach, w których bardzo często w tym całym pędzie życia, zwyczajnie zapominamy o otaczającym nas pięknie przyrody. Często czyhającym wręcz za rogiem. Wystarczy się rozejrzeć…

Dlatego też bardzo cieszę się, że autorzy gier planszowych coraz częściej sięgają po tematykę nawiązującą do przyrody. W dodatku przeważnie są to naprawdę dobre gry, które nie dość, że dają całe mnóstwo dobrej zabawy, to jeszcze edukują.

Na skrzydłach, Łąka, Amazonia, Ekosystem, Naturalnie, Fauna, Ziemia, Ark Nova, Parki, Szlaki, Kaskadia, Fotosynteza, Mariposas i tak można jeszcze parę tytułów wymienić. W niniejszej recenzji chciałbym zaprezentować nowość na naszym rynku, która już i tytułem, i okładką mówi o czym ta gra w zasadzie może być.

Leśne rozdanie (ang. Forrest Shuffle) wydane u nas przez Rebel to dzieło autorstwa nic nie mówiącego mi autora o (chyba) pseudonimie Kosch, który ma na koncie zaledwie dwie gry (ta druga to niewydany u nas piękny abstrakt logiczny FYFE).

Czy gra przypadła nam do gustu, czy też niekoniecznie? Zapraszam do lektury recenzji, w której podzielę się naszymi wrażeniami.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta została w średniej wielkości (trochę przydużym) pudełku, na okładce którego widzimy część bohaterów gry, czyli drzewa, zwierzęta, rośliny oraz grzyby.

W środku znajdziemy głównie karty. Całe mnóstwo kart podzielonych na trzy kategorie: karty drzew, karty roślin/zwierząt/grzybów oraz karty zimy.

Oprócz tego znajdziemy też planszę przedstawiającą leśną polanę, karty jaskiń, karty pomocy oraz wygodny notes punktacji.

Jakościowo wszystko wypada przyzwoicie. Karty mogłyby być nieco lepszej jakości. Po paru rozgrywkach widać ślady zużycia. Koszulki rozwiązują ten problem, ale wówczas nie ma szans, żeby bez wyrzucenia kartonowej wypraski zmieściły się w pudełku.

Załączona instrukcja jest dobrze napisana - krótka z licznymi graficznymi przykładami. Pod tym względem nie ma się czego czepić. Co ciekawe do wyprodukowania gry nie zużyto plastiku. Na pudełku nie ma folii (nie zdziwcie się, że tak jest), jak również same karty zabezpieczone są papierowym paskiem.

CEL GRY

Pobliski las tętni życiem! Zwierzęta spieszą na polanę w poszukiwaniu jadalnych roślin i owadów. Niektóre wolą przebywać między bujnymi koronami drzew, a inne zamieszkują podszycie i właśnie tam czują się bezpiecznie.

Naszym zadaniem jest stworzenie ekologicznie zrównoważonego środowiska dla fauny i flory. Przyjdzie nam posadzić nowe drzewa, które staną się później swoistym domem dla zwierząt, roślin oraz grzybów.

Umiejętnie rozbudowując nasz las będziemy zdobywać punkty zwycięstwa. Ten kto zdobędzie ich najwięcej, zostanie zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap jest bardzo szybki. Tasujemy wszystkie karty (oprócz kart zimy), a następnie usuwamy w zależności od liczby gracz pewną część (np. w rozgrywkach 2 osobowych do pudełka wróci 30 kart). Do przetasowanej talii dodajemy karty zimy – nie wdając się w szczegóły zostało tak zrobione, że karty zimy znajdą się gdzieś pod koniec talii kart).

Na środku stołu umieszczamy naszą planszę – polanę, a obok niej zakryty stos dobierania utworzony z uprzednio przygotowanej talii kart oraz karty pomocy (na których znajdziemy opis wszystkich kart biorących udział w rozgrywce). Każdy z nas dobiera 6 kart na rękę, umieszcza kartę jaskini i to w zasadzie tyle. Możemy rozpocząć rozgrywkę.

PRZEBIEG GRY

W naszej turze mamy jedną z dwóch możliwości. Pierwsza to po prostu dobranie dwóch kart. Możemy dobierać je z zakrytego stosu lub też z polany, na której maksymalnie może znajdować się dziesięć kart.

Druga możliwość to zagranie karty. W grze czeka na nas całe mnóstwo kart, na których znajdziemy leśną faunę i florę. Bazą jednakże do tworzenia czegokolwiek w grze są drzewa. Do nich będziemy w dalszych fazach gry dodawać nowe zwierzęta, rośliny i grzyby.

Te karty zostały stworzone tak, że każda posiada dwie połówki – przy czym część z nich została „przepołowiona” pionowo, a część poziomo. Umieszczając kartę pod drzewem (jednym z czterech boków) decydujemy się z której połówki skorzystamy. Raz położonej karty nie możemy już przełożyć w inne miejsce.

Żeby móc dołożyć kartę, trzeba za to zapłacić. Czym? Ano kartami z ręki. Każda karta ma swój określony koszt wyrażony w liczbie kart, które odkładamy na polanę. Jak już wspomniałem, na niej może znaleźć się maksymalnie 10 kart. Każda kolejna powoduje oczyszczenie polany (czyli odrzucenie kart na stos kart odrzuconych).

Po co to wszystko robimy? Oczywiście, żeby zdobywać finalnie punkty zwycięstwa. Pomiędzy kartami istnieją różne zależności, które sprawiają, że możemy uzyskać więcej punktów, w zamian za spełnienie jakiś warunków. Tych różnych możliwości jest naprawdę sporo.

Niektóre z kart w określonych okolicznościach dadzą nam również jakieś bonusy (jednorazowe lub stałe). Wyszukiwanie tych wszystkich powiązań, zdobywanie bonusów, to w zasadzie sedno gry.

ZAKOŃCZENIE GRY

W tym momencie należy wspomnieć o kartach zimy. Znajdują się one pod koniec talii kart lasu. Nie wiemy jednak, kiedy dokładnie się pojawią. Jest ich trzy i pojawienie się zarówno pierwszej jak i drugiej jest dla nas sygnałem, żeby zacząć się spieszyć. W momencie odsłonięcia trzeciej następuje definitywny koniec gry i jedyne co możemy zrobić, to podliczyć punkty.

WRAŻENIA

Leśne rozdanie to gra taka trochę niepozorna. Okładka wskazywałaby, że mamy do czynienia z grą dla dzieciaków. Jest w tym trochę prawdy, gdyż minimalny wiek gracza określony został na 10 lat. I to wydaje się dobrym posunięciem.

Zasady gry są naprawdę prościutkie i nie nastręczają większych problemów. Po kilku pierwszych rundach będziemy się doskonale orientować, jak grać poprawnie. Początkową trudnością mogą być wyłącznie symbole, jakie znajdziemy na kartach. Bardzo mądrze zostały one rozpisane na ostatniej stronie instrukcji. Ponadto każda karta występująca w grze została dokładnie wyjaśnione na kartach pomocy. Na żadnym etapie gry nie zostajemy sami i w razie wątpliwości wszystko możemy sobie wyjaśnić.

Zasady zasadami, ale liczy się przede wszystkim sama rozgrywka. Ta dostarcza całego mnóstwa dobrych wrażeń. Jest też troszeczkę wymagająca i żeby wygrać przyjdzie nam się nieco nagłowić. Kart jest sporo, a wyszukiwanie tych wszystkich najlepszych powiązań to ciekawa łamigłówka. Łamigłówka, w której przyjdzie nam podejmować mnóstwo decyzji, czasem dość trudnych, a nawet i bolesnych.

Żeby móc zagrać kartę, musimy zapłacić nią z kartami z ręki (coś jak w San Juan znanym aktualnie jako karcianym Puerto Rico). Z automatu zatem zamykamy sobie pewne możliwości, bo limit kart na ręce jest stały nie możemy tego zmienić.

Gra jest również mocno nieprzewidywalna, bo tak naprawdę mnóstwo decyzji podejmujemy w ciemno, licząc, że w późniejszych fazach gry wpadną nam karty, na które mocno liczymy. Weźmy np. takie kasztanowce. Im więcej uda nam się ich posadzić, tym więcej punktów jesteśmy w stanie zdobyć. Więc staramy się skupić na nich, odpuszczając inne drzewa (które swoją drogą również przynoszą masę korzyści), a jak na złość tych kasztanowców mamy jak na lekarstwo.

W grze mamy oczywiście dużo więcej nieco bardziej skomplikowanych powiązań, w których punkty zdobywać będziemy za zdobywanie jakiś konkretnych kart, bądź umieszczanie ich w konkretnych miejscach i znowu decydując się na zagranie pewnych kart musimy się pogodzić z tym, że zadanie to takie proste nie będzie i cały nasz misterny plan może spalić na panewce.

Mamy do czynienia z kartami, więc z automatu pojawia się i losowość. W jakimś stopniu wpływa na przebieg rozgrywki, ale daleki byłbym od stwierdzenia, że może ją wypaczać. Czasem nam pomoże, czasem niekoniecznie. Musimy umieć wykorzystywać szanse pojawiające się w rozgrywce. Szukać takich rozwiązań, które będą dla nas najkorzystniejsze.

Dzięki temu gra po prostu nie nudzi się po kilkunastu partiach (tyle razy udało nam się zagrać) właśnie dzięki tej zmienności, jaką zapewniają nam karty. Ścieżek prowadzących do zwycięstwa jest sporo i nasza w tym głowa, żeby znaleźć te najlepsze, które przyniosą nam najwięcej profitów. Nas ciągle kręci to ciągłe poszukiwanie i znajdowanie ciekawych możliwości, jakie daje nam gra.

Mam świadomość, że Leśne rozdanie ma charakter wieloosobowego pasjansa, w którym jednak interakcja całkowicie nie zamarła. Mamy polanę, na którą to trafiają karty lasu. Bywa, że trafią tam karty, które by nam pomogły, ale ktoś akurat je nam rąbnął sprzed nosa. Bywa też i sytuacja odwrotna, że ktoś akurat odłożył takie karty, na widok których buźka się sama uśmiecha. Wszystko to dzieje się raczej bez większego kunktatorstwa.

Każdy się skupia raczej na sobie i jeśli dochodzi do jakiś zagrań na poziomie planszy polany, dzieje się to w sposób raczej niezamierzony. Śledzenie sytuacji u innych graczy jest trudne i tak naprawdę nie wiemy, co planuje dany gracz, czym moglibyśmy utrudnić grę, a czym ją ułatwić.

W tej grze czas płynie dziwnie. Rozgrywka w zasadzie w każdym składzie trwa mniej więcej godzinę. Wydawać by się mogło, że to dość długo. A jednak po każdej rozgrywce zawsze pojawiało się „to już?”. 

Gra skonstruowana została tak, że kończy się po wyciągnięciu trzeciej karty zimy i jakoś tak pojawia się zawsze, gdy mieliśmy jeszcze kilka kart, których zagranie dałoby mnóstwo punktów, ale ta wredna zima nam nie pozwoliła. Zatem niby dość długo, a jednocześnie za krótko. Ot, taki paradoks.

Jak wygląda skalowanie? Jak już wspomniałem, Leśne rozdanie to taki trochę wieloosobowy pasjans. Niezależnie od liczby graczy, sama rozgrywka jest bardzo podobna w przebiegu. Im więcej graczy, tym więcej kart biorących udział w grze, tym większa ich zmienność a także nieco dłużej czekamy na swoją kolej.

Jest jeszcze jedna różnica. Gra wymaga naprawdę sporo miejsca na stole. Im nas więcej, tym wolne miejsce na stole znika w szybkim tempie. Niejedna duża gra z normalną planszą zajmuje mniej miejsca niż Leśne rozdanie w pełnym składzie.

Nie da się ukryć, że wiele dobrego odgrywa oprawa graficzna. Gra została fantastycznie zilustrowana i naprawdę dodaje to grze mnóstwa uroku. Nie raz i nie dwa sam łapałem się na tym, że zamiast kombinować w głowie, co by tu zagrać w kolejnych rundach, to się gapiem na karty podziwiając kunszt autorów tych grafik.

Podsumowując: Leśne rozdanie to naprawdę bardzo przyjemna gra. Proste zasady i niebanalna rozgrywka, która po prostu się nie nudzi. Dobrze się skaluje, jest bardzo regrywalna. A poza tym pięknie prezentuje się na stole i jakby nie patrzeć jest ciekawą lekcją przyrody. Zdecydowanie warto spróbować.

PLUSY:

+ przepiękna oprawa graficzna,
+ walory edukacyjne,
+ proste zasady,
+ niebanalna rozgrywka,
+ ogromna regrywalność,
+ dobra skalowalność,
+ stosunkowo (mimo wszystko) krótki czas rozgrywki.

MINUSY:

- „stołożerność”



Liczba graczy: 2-5 osób
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 60 minut
Rodzaj gry: gra strategiczna, 
gra karciana,
 gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* 48 kart z podziałem góra/dół,
* 44 karty z podziałem lewo/prawo
* 66 kart drzew,
* 3 karty zimy,
* 5 kart jaskini,
* 14 kart pomocy,
* 4 manierki,
* plansza polany,
* notes punktacji,
* 1 instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 100-140 zł (XII 2023 r.)
Autor: Kosch
Ilustracje: Toni Llobet, Judit Piella

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.



Grę Leśne rozdanie kupicie w sklepie Rebel.

Galeria zdjęć:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz