Strony

środa, 30 września 2015

BOSS MONSTER: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

Kto z nas nie pamięta pierwszych gier komputerowych na Comodore, Atari czy Amigę? Te charakterystyczne pixele do dziś tkwią w zakamarkach mojej pamięci. Z zaciekawieniem wyczekiwałam więc ojczystej wersji Boss Monstera. Zastanawiałam się jak ten pixelowy klimat zostanie przeniesiony na karty, czy obrazki rodem z pierwszych gier komputerowych pomogą stworzyć szczególny nastrój? Chcecie się przekonać jak to wszystko udało się Krakowskiej Fabryce Kart Trefl? Zapraszamy więc na fotograficzną wycieczkę po zawartości gry Boss Monster. 

Zgrabne pudełeczko z grą w pixelowym klimacie. 

Ilekroć patrzę na to pudełeczko automatycznie w głowie wyświetlają mi się obrazki rodem z Super Mario Bross. Nie żebym w dzieciństwie godzinami tłukła w tę grę ale trzeba przyznać, że jakoś zapisała mi się w pamięci. Może właśnie przez ten pixelowy wygląd. Czy zawartość pudełeczka z grą utrwali to skojarzenie? Żeby się przekonać trzeba zajrzeć do środka.

No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko ...

Wyruszamy na wycieczkę do krainy pixeli...

poniedziałek, 28 września 2015

MEXICA:zbudujmy sobie stolicę - recenzja gry

Dawno, dawno  temu, gdy miałem trochę mniej lat na karku, to interesowałem się trochę historią. Lubiłem zwłaszcza czasy prekolumbijskie. Grzebanie w zakamarkach bibliotek i szukanie czegokolwiek o Majach, Aztekach czy Olmekach, było ciekawie spędzonym czasem. Taka młodzieńcza fascynacja. 

Dlatego też mam słabość do gier, które w jakiś sposób związane są z tamtą kulturą. Jak tylko dowiedziałem się, że wydawnictwo G3 wyda Mexikę, to serducho mocniej zabiło i koniec końców, gra wylądowała na naszym stole.



Mexika wchodzi w skład chyba najsłynniejszej trylogii w świecie gier planszowych, tzw. trylogii maski, na którą składa się Tikal, Java oraz bohaterka tej recenzji. Gry te powstały na przestrzeni lat 1999-2002, więc mają już swoje lata. Ich twórcy, czyli duet Wolfgang Kramer – Michael Kiesling, to uznana wśród graczy para twórców, których gry mają swoich wiernych fanów. A wyróżnienia w postaci wielokrotnych tytułów i nominacji  do prestiżowej nagrody Spiel des Jahres mówią same za siebie. 

Przenosimy się zatem do Meksyku do czasów, gdy nikt nie słyszał o żadnym Hernanie Cortesie, gdzie kwitła niesamowita cywilizacja. Bierzemy się za budowanie miasta Azteków. Jak nam poszło na tej budowie? Zapraszam do recenzji.

CO ZAWIERA GRA

Nowe wydanie Mexiki jest po prostu piękne. Już sama okładka robi wrażenie, podobnie jak i jakość komponentów. Oprócz tradycyjnych elementów z kartonu i drewna, wprowadzono żywicę, z której wykonane są świątynie. Dlatego też pudło waży prawie 2,5 kg! Co zatem znajdziemy w środku? Otóż:

Mexica w całej okazałości.


  • planszę do gry;
  • 72 świątynie (po 18 w 4 kolorach);
  • 4 karty pomocy gracza;
  • 37 dużych kafli kanału;
  • 6 małych kafli kanału;
  • 15 żetonów calpulli;
  • 12 żetonów akcji;
  • 4 znaczniki punktacji;
  • 4 pionki Pilli Mexica;
  • 11 drewnianych mostów;
  • instrukcję.



niedziela, 27 września 2015

HOLLYWOOD: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

W Hollywood powstają setki filmów rocznie, ale tylko nieliczne stają się hitami i wpisują się w kanon kinowej klasyki. Pragniesz zostać producentem filmowym i nakręcić najlepszy film roku? Nic prostszego. Zainwestuj miliony dolarów, zbierz odpowiednią ekipę: reżysera, aktorów, operatora i innych specjalistów. 

Brzmi nierealnie? Otóż nie! Wszystko to możemy przeżyć zasiadając do gry Hollywood. Ale zanim zdradzimy Wam nasz scenariusz zapraszamy najpierw na zakulisową wycieczkę po najsłynniejszej fabryce marzeń. Fotograficzną podróż po zawartości gry Hollywood czas zacząć! 

Hollywood - marzenie każdej gwiazdy.
Chyba każdy z nas gdzieś w głębi serca marzy o filmowej karierze. Błysk fleszy, czerwony dywan, złoto statuetek Oskarów. No to łapcie swój bilet i wyruszamy na wycieczkę do Hollywood. Ekipa filmowców czeka!

No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko ...

Wyruszamy na wycieczkę w głąb pudełeczka z grą Hollywood ...

czwartek, 24 września 2015

Boss Monster na Pixel Heaven w Warszawie w dniach 25.09-27.09.2015*


W najbliższy weekend w Warszawie odbędzie się Pixel Heaven - największa w Polsce impreza dla fanów retro gier. A skoro największa, to nie może na niej zabraknąć największego z największych - „Boss Monstera”!


Czy chcecie poznać bliżej nieustraszonego pogromcę bohaterów, specjalistę od budowania mrocznych lochów i śmiertelnych pułapek? Znajdziecie go na Pixel Heaven wśród wystawców strefy ​Pixel.expo​. W imieniu Fabryki Kart Trefl -Kraków zapraszamy do stoiska numer P4, w samym środku hali głównej. 



wtorek, 22 września 2015

Bonsai - projekt crowdfundingowy w japońskich klimatach na polskiej platformie wspieram.to

„Malarze wszystkich krajów, posłuchajcie! Poszukuję artysty, który przyozdobi główną salę mojego zamku . Jako wielki miłośnik japońskiej estetyki i sztuki pragnąłbym ogromnego drzewa bonsai, zdobionego w piękne kwiaty. Najlepszych z was czeka nie tylko sława, ale także niesamowite nagrody!”

Tak brzmi wstęp do projektu crowdfundingowego orientalnej w grafice i klimacie gry karcianej wydawnictwa Kudu Games czyli Bonsai.

źródło: strona projektu na platformie wspieram.to
Bonsai to gra karciana osadzona w stylistyce japońskiej. Zadaniem graczy jest umiejętne łączenie kart nie tylko z tymi w drzewie danego gracza ale także sprytne dokładanie kart do gałęzi przeciwnika. 

poniedziałek, 21 września 2015

ŻÓŁWIE Z GALAPAGOS: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

Nie ukrywam, że jedną z moich ulubionych kategorii gier są gry familijne (kto mnie zna bliżej wie czemu).  Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością wypatrywałam pojawienia się nowości od wydawnictwa Egmont, czyli Żółwi z Galapagos. Przecieki, że to gra w stylu Pędzących żółwi i Przebiegłych wielbłądów (skądinąd zrecenzowanych przez nas tutaj) zwiększały tylko apetyt. I nastał ten dzień, że gra zawitała do naszego domu. Jak się łatwo domyślić szybko została rozpakowana. Co ujrzeliśmy we wnętrzu zgrabnego pudełeczka? Zobaczcie sami - zapraszamy na fotograficzną podróż na Galapagos. 

Dzielne zielone zwierzątka czyli Żółwie z Galapagos.

Słodkie żółwiki przemierzające bezkresny ocean zapraszają do wyruszenia z nimi w podróż. 

No to do dzieła! Otwieramy zgrabne pudełeczko ...

Podnosimy wieczko zgrabnego pudełeczka i naszym oczom ukazuje się zawartość gry. 

piątek, 18 września 2015

"Liczby rządzą światem", czyli gry z wątkiem liczb cz.1

"Liczby rządzą światem" 
Pitagoras

Liczby (za Wikipedią) to pojęcie abstrakcyjne, jedno z najczęściej używanych w matematyce. Pierwotnie liczby służyły do porównywania wielkości zbiorów przedmiotów (liczby naturalne), później także wielkości ciągłych (miary i wagi), obecnie w matematyce są rozważane jako twory abstrakcyjne.


źródło: pixabay.com.pl

Był cykl postów o grach wyłącznie dla dwóch osób. Patrząc na wyświetlenia chyba cieszył się u Was niezłą popularnością. Idąc za ciosem ruszamy zatem z cyklem postów o grach z wątkiem liczb w tytule lub w treści. Nie ukrywamy, że lubimy takie gry a jak coś lubimy to mamy tego sporo w naszej kolekcji. Jak więc się łatwo domyślacie cykl będzie miał zatem kilka części.

A na pierwszy ogień przybliżymy Wam krótkie opisy następujących gier:
  • Uno
  • Abluxxen
  • Grabolo
  • Zaginione miasta
  • Ranczo Party
Zatem zapraszamy do lektury wizytówek tych gier.

środa, 16 września 2015

ISTANBUL: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

Są takie gry, na które czeka się od momentu zapowiedzi wydawcy o planach ich wypuszczenia. My z taką nieukrywaną niecierpliwością wyglądaliśmy Istanbulu. Wyglądaliśmy, wyglądaliśmy i pragnęliśmy, żeby nadszedł taki moment, gdy gra dołączy do naszej kolekcji. I za sprawą uprzejmości wydawnictwa 2 Pionki stało się to w ostatni piątek. 

Oczywiście jeszcze tego samego wieczoru musieliśmy otworzyć grę, no po prostu ręce nas świerzbiły. To co zobaczyliśmy zrobiło na nas takie wrażenie, że spieszymy się pokazać Wam zawartość pudełka z grą Istanbul. Bo warto! Zatem zapraszamy na fotograficzną podróż po zawartości gry.
Turecki handlarz zaprasza na targ w Stambule.

Uwielbiamy takie handlowe klimaty. Targowiska, gwar kupców, wielobarwność towarów na straganach... Spodziewaliśmy się tego wszystkiego przeniesionego na grafiki gry. I nie zawiedliśmy się! Wręcz przeciwnie - grafiki są tak klimatyczne, tak piękne, że trudno się oderwać od kafli i kart gry. A swoistą wisienką na torcie są rubiny. Ich dźwięk w dłoni...eh...cudownie uczucie. Chcecie się przekonać o czym mówimy?

No to do dzieła. Otwieramy pudełeczko...

Długą drogę trzeba pokonać, żeby dotrzeć do spodu pudełka.
Ale bynajmniej nie jest to droga przez mękę. 


Podnosimy wieczko pudełka i naszym oczom ukazuje się instrukcja do gry. A nie! Wiem, przeważnie instrukcja jest pierwszą rzeczą jaką widzimy po otworzeniu pudełka. Ale nie tym razem. Tutaj naszym oczom ukazuje się wypraska z kaflami, monetami i innymi elementami gry. A potem kolejna i kolejna. A po niej instrukcja. Ale zaraz za nią nasze oczy mogą oglądać kolejne tablice z elementami gry. Aż na samym spodzie dotrzemy do znaczników, kostek i klejnotów - cudownych połyskujących rubinów. 

Oj sporo jest tych elementów. Rzućmy zatem szybko okiem na zawartość pudełka:

poniedziałek, 14 września 2015

"Bo do tanga trzeba dwojga" czyli gry wyłącznie dla dwóch osób cz.4 i chyba ostatnia...

Dwie osoby to para, dwie pary to kwartet. Z której strony by nie spojrzeć liczba parzysta to minimum 2 a często wielokrotność. Wiele w życiu toczy się wokół tej magicznej liczby...


Nic więc dziwnego, że i w grach znajdziemy takie, które skierowane są tylko i wyłącznie do dwóch graczy. W kolejnym poście z cyklu gier dla dwojga  - niestety już chyba ostatnim, przynajmniej na jakiś czas...- przybliżymy Wam następujące tytuły:
  • Rój
  • Famiglia
  • Agent Hunter
  • Shotten Totten
  • Aarrr!
  • Pagoda
Zatem zapraszamy do lektury krótkich wizytówek wspomnianych gier.

sobota, 12 września 2015

ODKRYCIA: DZIENNIKI LEWISA I CLARKA: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

"W latach 1803 - 1806 ekspedycja Lewisa i Clarka była pierwszą amerykańską wyprawą, która przemierzyła kontynent północnoamerykański od Missisipi po Wybrzeże Pacyfiku i z powrotem. W trakcie tych trzech lat dowódcy wyprawy, Meriwether Lewis i William Clark, wraz z sierżantami Gassem i Ordwayem zapisali wiele stron dzienników podróży, opisując w nich między innymi nowe odkryte rośliny i gatunki zwierząt oraz nanosząc na mapy dotąd nieznane Amerykanom fragmenty kontynentu"

Nie, to nie zaproszenie na wyprawę w głąb północnoamerykańskich dziewiczych terenów. Jeszcze nie teraz - na to przyjdzie pora. Dzisiaj chcemy Was zabrać w fotograficzną podróż po zawartości gry Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka od wydawnictwa Rebel. Zatem zapraszamy na wyprawę do wnętrza pudełka. 

Przepiękne grafiki na pudełku zapraszają do wyprawy...
Ilustracja na pudełku przywołuje mi na myśl książki przygodowe autorstwa Karola Maya. Dziewicze tereny Ameryki Północnej, Indianie i Koloniści pragnący podbić te cenne ziemie... Klimat tamtych czasów został przeniesiony do obrazków gry sprawną ręką Vincenta Dutrait. Grafiki robią wrażenie, oj robią. Z resztą zobaczycie sami przyglądając się poszczególnym elementom gry.

No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko ...

Zagłębiamy się do wnętrza pudełka niemal jakbyśmy ruszyli z Lewisem i Clarkiem na wyprawę wgłąb Ameryki Północnej. 

Klasycznie po zdjęciu wieczka pudełka naszym oczom ukazuje się instrukcja do gry - tym razem jest to dwunastostronicowa, barwna książeczka z wieloma obrazkowymi przykładami. Ale zagłębiajmy się dalej. Pod instrukcją znajdziemy dwie wypraski z kaflami a jeszcze głębiej naszym oczom ukaże się woreczek strunowy z kostkami, plik kart i plansza do gry. Ale najpiękniejsza niespodzianka znajduje się na samym spodzie pudełka - cudowny kompas: sławetna róża wiatrów. Przyciąga wzrok na długo...

wtorek, 8 września 2015

ROAR!Łap potwora:hybrydowy zawrót głowy - recenzja gry

"Grupa naukowców odkryła porzucone laboratorium doktora Szwindla. Ku ich wielkiemu zaskoczeniu w opuszczonym obiekcie przetrzymywane były trzy zmutowane, młode potwory! Postanowili się nimi zaopiekować. Niestety, zanim potwory dorosną, mają tendencję do zapuszczania się na samodzielne wyprawy po mieście. I choć nie mają złych zamiarów, to ich psotna natura i zadziwiające moce regularnie sprawiają problemy... I wzbudzają trwogę w mieście! Naukowcy zmuszeni są wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, aby w porę złapać potwory i nie dopuścić do ich przechwycenia przez dorosłych. Na szczęście zdążyli umieścić na każdym potworze pluskwę podsłuchową. Dzięki temu są przynajmniej w stanie usłyszeć, gdzie podziewają się ich podopieczni, gdy uciekają z kryjówki."

Brzmi jak opis niezłego, przygodowego filmu, prawda? Ale to nie film! To krótkie intro gry ROAR!Łap potwora - nowoczesnej, hybrydowej planszówki wydanej przez rodzime wydawnictwo Trefl. Szaleni naukowcy, przebiegłe potwory, moce specjalne a to wszystko równolegle w dwóch światach - na planszy do gry i w wirtualnym mieście na tablecie. Czy taki dualizm technologiczny się sprawdzi? Chcecie się przekonać? Zatem zapraszamy do lektury recenzji gry.

Wielki potwór w wielkim mieście czyli pudełko do gry Roar.
CO ZAWIERA GRA?

Duże, solidne pudełko skrywa w sobie:

Cała zawartość rewolucyjnej gry. 

  • dwustronną planszę do gry będącą swoistą mapą miasta (w wersji bardziej schematycznej i mocno rozbudowanej);
  • 3 karty potworów;
  • 3 karty naukowców;
  • 3 piony naukowców;
  • 3 plansze namierzania podpowiadającą jakie dźwięki mogły być usłyszane;
  •  12 żetonów namierzania (po 4 w trzech kolorach odpowiadających naukowcom);
  • pion upływu czasu;
  • instrukcję w formie 16-to stronicowej książeczki. 







Wszystkie elementy gry mają bardzo wysoką jakoś wykonania. Plansza i poszczególne kafle są z grubej, chropowatej tektury. Detale gry swobodnie mieszczą się w pudełku dość dużych rozmiarów. I chociaż dla miłośników gier rozmiar pudełka ma znaczenie (ze względu na ciągłe problemy z wygospodarowanie nowych miejsc) to tutaj jego spory rozmiar jest w pełni uzasadniony - plansza ma takie wymiary, że pomimo składania jej na czworo i tak zajmuje dużą część pudełka.

Zainteresowanych poszczególnymi elementami gry odsyłamy do naszego  fotograficznego unboxingu.  Prezentowaliśmy w nim zarówno planszówkową wersję gry jak i zawartość aplikacji na urządzenia z Androidem czy IOS (bo gra bez aplikacji nie jest możliwa - ot taka technologiczna współzależność). 

Na uwagę zasługują grafiki na kartach, pionach i samej planszy. Nie da się ukryć, że stoi za nimi mistrz kreski, twórca niejednej pięknej grafiki do gry czyli Tomek Larek. Ja nieustannie jestem pod urokiem jego twórczości...

niedziela, 6 września 2015

MEXICA: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

"Dziś dzięki Tobie, głos ludów Mexica zostanie ponownie usłyszany! To Ty wskrzesisz ich potężne imperium...[...] Tam, gdzie orzeł siedzi na kwitnącej opuncji i pożera grzechotnika, zbudujesz swoje miasto!"

Od dziecka ciągnęło mnie do starożytności: Aztekowie, Majowie, Celtowie ... Ich kultura, ich bogowie, ich wierzenia. Mogłam się godzinami zaczytywać w historiach o nich. Marzyłam o wycieczce choćby do Meksyku czy Egiptu... I chociaż nie udało mi się to do dnia dzisiejszego to wierzę, że może jeszcze kiedyś będzie mi to dane. A dziś - z nieukrywaną przyjemnością - zapraszam Was w fotograficzną podróż w dziewicze rejony plemienia Azteków. Przed Wami fotograficzny unboxing wyjątkowej gry Mexica od wydawnictwa G3.

Mexica - tak nazywali siebie Aztekowie
Z pięknego, solidnego pudełka spoglądają na nas przedstawiciele tego orientalnego plemienia. Wyciągnięte ręce kapłanki zachęcają do wejścia do świątyni.

No to do dzieła! Podnosimy wieczko pudła...

Zagłębiamy się we wnętrze pudełka niemal jakbyśmy wchodzili do środka azteckiej świątyni. 

Pod wierzchnim przykryciem natrafiamy oczywiście na nic innego jak tylko na instrukcję - piękną, kolorową, ośmiostronicową książeczkę wyjaśniająca zasady gry. Zagłębiajmy się dalej- pod wspomnianą instrukcją znajdziemy dwie plansze z żetonami, kaflami i kartami pomocy graczy. A pod nimi coś bez czego niemal żadna gra nie może się obyć, czyli plansza. Zdejmujemy planszę i naszym oczom ukazują się woreczki skrywające w sobie pionki, mostki i figurki świątyń. Piękne, ciężkie figurki... Istny majstersztyk. 

Koniecznie musicie przyjrzeć się bliżej poszczególnym elementom. Gwarantuję, że będzie warto i nie będziecie mogli oderwać od nich wzroku.

czwartek, 3 września 2015

Boss Monster rusza w Polskę - premiera gry na Pog(R)adajmy


Wielkie sztuki, wielkie filmy, wielkie książki... Wszystkie wielkie wytwory ludzkiego intelektu w dzisiejszych czasach nie mogą się obyć bez wielkich premier. Nic więc dziwnego, że lada moment odbędzie się wielka polska premiera szczególnej gry. Tamtararam, tamtararam... już słychać fanfary bo...


9 września w Polsce pojawi się Boss Monster. Wyczekiwana przez fanów gra będzie miała swoją premierę na popularnej imprezie Pog(R)adajmy, odbywającej się równocześnie w czternastu miastach. Poznań, Kraków, Wrocław, Katowice, Lublin, Łódź, Toruń... to między innymi właśnie tam gracze będą mieli okazję jako pierwsi poznać Boss Monstera (i zgładzić w podziemiach kilku legendarnych bohaterów). 


Pog(R)adajmy to cykliczna impreza dla wszystkich miłośników gier.
Wśród atrakcji mini turniej Boss Monstera, na którym będzie można wygrać egzemplarz gry.