"W latach 1803 - 1806 ekspedycja Lewisa i Clarka była pierwszą amerykańską wyprawą, która przemierzyła kontynent północnoamerykański od Missisipi po Wybrzeże Pacyfiku i z powrotem. W trakcie tych trzech lat dowódcy wyprawy, Meriwether Lewis i William Clark, wraz z sierżantami Gassem i Ordwayem zapisali wiele stron dzienników podróży, opisując w nich między innymi nowe odkryte rośliny i gatunki zwierząt oraz nanosząc na mapy dotąd nieznane Amerykanom fragmenty kontynentu"
Nie, to nie zaproszenie na wyprawę w głąb północnoamerykańskich dziewiczych terenów. Jeszcze nie teraz - na to przyjdzie pora. Dzisiaj chcemy Was zabrać w fotograficzną podróż po zawartości gry Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka od wydawnictwa Rebel. Zatem zapraszamy na wyprawę do wnętrza pudełka.
Przepiękne grafiki na pudełku zapraszają do wyprawy... |
Ilustracja na pudełku przywołuje mi na myśl książki przygodowe autorstwa Karola Maya. Dziewicze tereny Ameryki Północnej, Indianie i Koloniści pragnący podbić te cenne ziemie... Klimat tamtych czasów został przeniesiony do obrazków gry sprawną ręką Vincenta Dutrait. Grafiki robią wrażenie, oj robią. Z resztą zobaczycie sami przyglądając się poszczególnym elementom gry.
No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko ...
Zagłębiamy się do wnętrza pudełka niemal jakbyśmy ruszyli z Lewisem i Clarkiem na wyprawę wgłąb Ameryki Północnej. |
Klasycznie po zdjęciu wieczka pudełka naszym oczom ukazuje się instrukcja do gry - tym razem jest to dwunastostronicowa, barwna książeczka z wieloma obrazkowymi przykładami. Ale zagłębiajmy się dalej. Pod instrukcją znajdziemy dwie wypraski z kaflami a jeszcze głębiej naszym oczom ukaże się woreczek strunowy z kostkami, plik kart i plansza do gry. Ale najpiękniejsza niespodzianka znajduje się na samym spodzie pudełka - cudowny kompas: sławetna róża wiatrów. Przyciąga wzrok na długo...
No ale przejdźmy może do poszczególnych elementów i rzućmy na nie okiem:
Plansza obozu. |
Dwustronne karty - z jednej strony Karty Odkryć, z drugiej Karty Plemion. |
Komplety kości graczy (po 5 sztuk w czterech kolorach) i 10 kości neutralnych. |
Wszystkie elementy są wykonane z dużą starannością. Karty mają przepiękne grafiki - naprawdę ciężko oderwać od nich wzrok. Nie powinno to nikogo dziwić - Ludonaute plus rodzimy Rebel może oznaczać tylko i wyłącznie wysoką jakość.
Całość spokojnie mieści się w pudełku. W zasadzie to zawartość zmieściłaby się w dużo mniejszym pudle. W tym mocno hula wiatr... Początkowo myślałam, że przełożymy wszystko do pudełka ze starszym bratem czyli grą Lewis i Clark ale nie umiałabym się pozbyć spodu pudła z przepiękną różą wiatrów. No cóż - trzeba będzie gdzieś zmieścić kolejne przyduże pudełeczko.
Wszystko ma swoje miejsce bo w pudełku jest do o wiele za dużo... |
Ot i cała zawartość tej przepięknie wykonanej gry.
Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka w całej okazałości. |
Nabraliście ochotę na wyprawę w głąb niezbadanych terenów Ameryki Północnej? My tak. Szykujemy ekwipunek! Jak tylko przeżyjemy tę niesamowitą przygodę zdamy Wam relację jak było. Wypatrujcie więc zapisu w dzienniku, czyli recenzji na naszym blogu.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz