Strony

piątek, 30 września 2022

Moji Challenge (Emotki, Zwierzaki, Fantasy) - recenzja gry imprezowej Wydawnictwa StarHouse Games.

Są takie gry, które wywołują uśmiech jak tylko trafią do ręki graczy. Bohaterka dzisiejszej recenzji do nich należy.

Moji Challenge od StarHouse Games to seria imprezowych gier. Seria, której wydawcy zapewniają, że rozrusza każdą imprezę i ubarwi każde spotkanie.
Postawiłam jej wysoką poprzeczkę zabierając do internatu, w którym pracuję na wieczór integracyjny dla wychowanków. Tych nowych ale i tych, co już się znają jak łyse konie. Czy się sprawdziła? Przekonajcie się sami. Zapraszam do lektury recenzji. 

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu StarHouse Games  za bezpłatne przekazanie gier do recenzji. Recenzja jest wynikiem współpracy recenzenckiej z wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść naszej recenzji.


CO ZAWIERA GRA

W malutkich pudełeczkach, takich w jakich dostajemy talię klasycznych kart czy kart Piotrusia, znajdziemy 55 ilustrowanych kart. W serii mamy trzy tytuły: Fantasy, Zwierzaki i Emotki.

Każda karta zawiera takie informacje jak nazwa, obrazek i treść wyzwania. Nazwa określa rolę gracza do odegrania. Obrazek to graficzna interpretacja tej roli. Kluczową informacją zawartą na karcie jest treść wyzwania. Każda karta zawiera 3 wyzwania o różnym stopniu trudności: łatwe (za 1pkt.), średnie (za 2 pkt) i trudne (za 3 pkt).

CEL GRY

W Moji Challenge Party Game indywidualnie lub grupowo wykonujemy wyzwania podyktowane przez wylosowane/ wybrane karty. Zwycięży ta osoba/drużyna, która jako pierwsza zdobędzie 15 punktów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Każdą imprezę trzeba dobrze przygotować. Przygotowanie Moji Challenge całe szczęście nie wymaga od nas zbyt wielu działań.

Musimy zdecydować, czy użyjemy tylko jednej talii, czy połączymy ją z innymi z serii. Możemy to robić w dowolny sposób.

Tasujemy karty wybrane do rozgrywki i tworzymy z nich stos do dobierania – umieszczamy go w miejscu dostępnym dla wszystkich graczy.

Każdy z graczy dobiera na rękę po 5 kart przy grze w 2-5 osób lub po 3 karty, jeśli graczy jest więcej.

Pozostaje jeszcze wybrać lub wylosować reżysera.

Wszystko gotowe. Można zacząć zmagania z realizacją wyzwań.

środa, 28 września 2022

Baśniowa gospoda - recenzja gry logicznej dla 2 osób wydawnictwa FoxGames.


Kto nie lubi bajek? Uwierzcie mi, że kochają je nie tylko dzieci. Nic dziwnego, że bajki stają się też tematami przewodnimi gier planszowych i to nie tylko dla najmłodszych graczy.

Bohaterka dzisiejszej recenzji to gra oparta na postaciach ze znanych bajek. Mowa tutaj o Baśniowej gospodzie od Wydawnictwa FoxGames. Pod osłoną bajkowego targu dostajemy logiczną łamigłówkę. Czy takie połączenie będzie bajkową przyjemnością? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji. 

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Fox Games  za bezpłatne przekazanie gry do recenzji. Recenzja jest wynikiem współpracy reklamowej z wydawnictwem. Wydawnictwo FoxGames nie miało wpływu na treść naszej recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W pokaźnym i ciężkim pudle znajdziemy sporą ilość komponentów. Przede wszystkim plastikową „gospodę”, karty postaci z baśni, planszę z listą gości, sporą ilość żetonów złotych monet, żetony baśniowych postaci, woreczek i instrukcję jasno tłumaczącą zasady gry.

Wykonanie Baśniowej gospody stoi na wysokim poziomie. Plastikowa gospoda (plansza do wrzucania żetonów postaci) to solidna konstrukcja - to jej wielkość determinuje konieczność zastosowania takiego dużego pudła. To bolączka dla tych, co mają dużo gier w kolekcji, ale co poradzić. Trzeba gdzieś wcisnąć, w końcu to gra logiczna a my takie kochamy :-)

Wszystkie żetony postaci i złote monety zrobione są z grubej tektury. Do tego w pudełku znajdziemy sporą plastikową wypraskę niezwykle pomocną przy uporządkowaniu wszystkiego. 

Mnie szczególnie do gustu przypadły grafiki autorstwa Davide Tosello (znanego z gry Orbis). Jest w nich coś intrygującego, iście drapieżnego. Negatywne bajkowe postaci (typu zła królowa czy wielki zły wilk) mają naprawdę złowrogie spojrzenia.

CEL GRY

Startuje bajkowy targ. Nic więc dziwnego, że do miasta ściągają tłumy gości dobrze znanych z bajek. Jako właściciele gospody musimy zapewnić wszystkim jak najlepsze warunki. Zadowoleni goście sowicie nas wynagrodzą. Najbogatszy gospodarz wygra konkurencję. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Prawdziwy gospodarz musi się solidnie przygotować na wielkie wydarzenie w jego okolicy. Ale spokojnie. Przygotowanie gospody dla gości zamkniemy w czterech krokach:

(I) Na środku stołu stawiamy plastikową gospodę. Losujemy 5 kart postaci (z 8 dostępnych), których użyjemy podczas rozgrywki. W woreczku umieszczamy więc wszystkie żetony wylosowanych postaci. Pozostałe karty i żetony odkładamy do pudełka.

Mała uwaga: jeśli wylosujemy żeton Jasia i Magicznej Fasoli w woreczku umieszczamy tylko żetony Jasia, zaś żetony Magicznej Fasoli umieszczamy na karcie postaci . Podobnie postępujemy ze Szczurołapem – do woreczka wrzucamy tylko żetony Szczurołapa, żetony Szczurów kładziemy na karcie postaci.

(II) Obok gospody umieszczamy planszę listy gości, z woreczka losujemy 4 żetony i umieszczamy je na niej kolorową stroną do góry. Może być tak, że na planszy będzie kilka takich samych żetonów.

(III) Gracz rozpoczynający rozgrywkę bierze 1 monetę a drugi gracz 2 monety.

(IV) Pozostałe monety umieszczamy obok gospody, w zasięgu ręki obu graczy – to będzie bank.

niedziela, 18 września 2022

Kotki - recenzja gry rodzinnej wydawnictwa Trefl.

Koty nie od dziś królują w bajkach, filmach czy komiksach. Nic więc dziwnego, że stają się też wdzięcznymi bohaterami gier planszowych. Znajdziemy je w takich tytułach jak: Calico, Najlepsza gra o kotach, Wyspa kotów, Eksplodujące kotki (np. wersja dla 2 graczy), Cat Stax, Kot Stefan, Gra w kotka i pyszczek czy O kocie w kłopocie.

Słodziaki są też bohaterami gry będącej tematem dzisiejszej recenzji, czyli Kotki od wydawnictwa Trefl. Tak po prawdzie to nie jest nowa gra. Kiedyś już była na naszym rynku. Teraz wydawnictwo postanowiło ją wznowić. Czy obcowanie z tymi zwierzątkami to przyjemność? A może to humorzaste futrzaki? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji. 




CO ZAWIERA GRA

W kolorowym pudełeczku ze słodkimi kotkami na okładce znajdziemy sporo elementów. Będą to poduszki (plansze) graczy, kafelki kotów, talię kart przynęt i oczywiście instrukcję do gry.

Wszystkie komponenty wykonane są z niezwykłą starannością. I te słodkie kociaki… Kamila Mrożek Zielińska i Adam Strzelecki zrobili świetną robotę.

Instrukcja, klasycznie jak to już jest w przypadku większości instrukcji wydawnictwa Trefl, opracowana jest w kilku językach, oczywiście z polskim na czele. Jasno i precyzyjne tłumaczy zasady zabawy.

CEL GRY

„Zdobądź sympatię najfajniejszych kotów w okolicy. Zwabiaj je kocimi przysmakami i zabawkami, by podeszły właśnie do Ciebie i zdobądź tytuł Największego Miłośnika Kotów. Uważaj jednak na biegającego po okolicy psa – jego szczekanie wystraszy nawet najodważniejszego kotka!”

Ten opis najlepiej charakteryzuje cel zabawy. Będziemy umieszczać na poduszeczkach kocie smakołyki i zabawki, aby przywabić kotki do siebie. Za zwabienie kotków dostaniemy punkty – kto zgromadzi ich najwięcej wygra całą zabawę.

PRZYGOTOWANIE GRY

Do zabawy z naszymi słodziakami trzeba się przygotować. Najpierw musimy porozkładać wszystkie poduszeczki tak, jak to pokazuje obrazek w instrukcji. 

W rozgrywce 2 i 3 osobowej w grze będą obecne poduszeczki nie posiadające swoich właścicieli – nie usuwamy ich z gry. 

Jeden z graczy dostaje poduszkę oznaczoną gwiazdką z jedynką – to on będzie graczem rozpoczynającym.

Tasujemy karty przynęt i układamy je w zakrytym stosie (przynętami do dołu). Jedną odkrytą kartę z wierzchu stosu umieszczamy na każdej poduszce na polu ze strzałką. Jeśli trafimy na kartę z psem to musimy ją wtasować ponownie w talię a na jej miejsce odsłonić kolejną kartę ze stosu.

Na koniec tasujemy kafelki kotów i tworzymy z nich zakryty stos (stroną z kotkami do góry). Cztery kafelki kotów odkrywamy i umieszczamy na środku stołu obok siebie w kwadracie - w ten sposób tworzymy podwórko.

piątek, 16 września 2022

Ry-Bitwa - recenzja gry zręcznościowej wydawnictwa Rebel

W świecie gier planszowych istnieją tytuły, co do których mamy wątpliwości, czy to jeszcze planszówka, czy to już zabawka. Mamy wszakże fantastycznego Pingwina na lodzie od Lucrum Games, Kiwi. Leć nielocie leć od Egmontu, rebelową Grę w kotka i pyszczek, Ship Ahoy czy też Katapulty i Palec Boży od Fox Games. Grając w te tytuły naprawdę mamy trudność w odpowiedzi czy to aby jeszcze gra.

Nie inaczej jest z bohaterką niniejszej recenzji. Ry-Bitwa to dokładnie taka sama hybryda jak i wspomniane wcześniej tytuły. Z jednej strony to jak najbardziej gra. Mamy określony cel, zdobywamy punkty, ktoś wygrywa. Z drugiej strony mamy mnóstwo zabawy wymagającej dobrej koordynacji ruchowej. Postaram się odpowiedzieć, czy warto dać się wciągnąć w tę szaloną bitwę, czy może niekoniecznie.



CO ZAWIERA GRA

W średniej wielkości pudełku znajdziemy komponenty, które nie są czymś często spotykanym. Plansza to trzy maty neoprenowe – połączone razem stanowią plażę z kawałeczkiem morza/oceanu. Zdziwić się można, czemu zastosowano tutaj maty a nie normalną planszę. Ano dlatego, że podczas gry będziemy rzucać na nią specjalne żetony – bardzo solidne, przypominające te ze Splendora. W przypadku zwykłej planszy, szybko byśmy ją uszkodzili.

Do pomocy otrzymaliśmy również specjalne kartonowe parawaniki, którymi otaczamy pole gry. Są bardzo pomocne i pomagają utrzymać na planszy często niesforne żetony. Mogłyby być jednakże wykonane z nieco grubszego kartonu. Całość uzupełniają żetony zdobyczy (ośmiornicy, ryby, kraba), o które będziemy walczyć.

Jakościowo całość wypada wręcz wzorowo. Naprawdę nie ma się czego przyczepić. Załączona instrukcja jest króciutka i wyczerpująco prowadzi nasz przez meandry rozgrywki.

CEL GRY

Mewy moczydzioby i pustogłowe pelikany stroszą piórka, walcząc o najbardziej łakome kąski. Zbierzcie skrzydlatą ekipę i pokażcie tym ptasim móżdżkom, kto naprawdę trzęsie wybrzeżem!

Ry-Bitwa jest zręcznościową grą rodzinną, w której to dwie grupy nadmorskich ptaków biorą udział w swoistym konkursie o to kto zdobędzie najlepsze kąski. Podczas zabawy przyjdzie nam rzucać żetonami na planszę złożoną z trzech stref, próbując trafić w odpowiednie miejsca. Oczywiście wszystkie chwyty dozwolone i podczas zabawy będziemy starać się nie tylko zdobywać łakome kąski ale również przeganiać ptaszyska przeciwników. Oczywiście wszystko na punkty.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap jest ekstremalnie krótki. Trzy maty składamy w całość (tak, żeby stworzyć jednolity obrazek nadmorskiej plaży razem z morzem), a następnie otaczamy parawanem. Znaczniki ośmiornicy, ryby i kraba umieszczamy w przypisanych im strefach (ośmiornica-morze, ryba-płycizna, krab-plaża) przy czym możemy położyć je w dowolnym miejscu danej strefy. Dzielimy się na dwie drużyny (mew i pelikanów) i dobieramy przynależne nam żetony. Wyznaczamy odległość od planszy, z której będziemy rzucać i to w zasadzie wszystko

niedziela, 11 września 2022

Muticity - recenzja rodzinnej gry logicznej wydawnictwa Muduko.

Multicity to nie jest całkowicie nowa gra. Tzn. jest nowa dla nas Polaków, ale zagraniczni gracze znają ten tytuł od roku 2016. W żadnym jednak stopniu gra nie zyskała rozgłosu. Nie będę wnikać czemu się tak stało.

Faktem jest, że wydawnictwo Muduko postanowiło sięgnąć po ten tytuł, zmieniając przy okazji oprawę graficzną. Czy był to strzał w dziesiątkę czy też niekoniecznie? Zapraszam do lektury recenzji.  




CO ZAWIERA GRA

W kwadratowym, dość sporym pudełku znajdziemy takie komponenty, jak: płytki miasta z placami budowy, żetony obiektów i instrukcję jasno tłumaczącą zasady gry.

Wykonanie gry jest tradycyjnie na wysokim poziomie. Płytki miasta i żetony obiektów są zrobione z solidnej tektury. Jedyne do czego można się przyczepić, to wielkość pudełka. Ten stosik niespełna 40 płytek miasta ginie w pudle. Choć jak dodamy żetony obiektów, to pudło się troszkę wypełnia. Szczególnie, że obiekty mają tekturowe podstawki i nie da się ich ułożyć na płasko.

CEL GRY

Multicity zaprasza nas do zabawy w architekta przestrzeni miejskiej. Naszym zadaniem będzie zaplanowanie jednego typu obiektów i jak najszybsze ich umieszczenie na budowanej z płytek planszy miasta. Osoba, której się to uda jako pierwszej zwycięży grę.

PRZYGOTOWANIE GRY

Tworzenie projektu architektonicznego czy budowanie miasta wymaga długiego i przemyślanego przygotowania. Spokojnie. Multicity tego nie wymaga. Tutaj wystarczy potasować płytki miasta, umieścić je w zakrytym stosie i odsłonić wierzchnią płytkę. Następnie każdy z graczy musi się zdecydować na jeden zestaw obiektów. Możemy wybrać budynki, pojazdy, roślinność lub architekturę. Zestaw budynków umieszczamy przed sobą. Wszystko gotowe. Możemy zacząć architektoniczne wyzwanie.

piątek, 9 września 2022

The Game - recenzja gry karcianej wydawnictwa Foxgames.

Bohaterka niniejszej recenzji, czyli The Game jest zarówno grą nową jak i starą. Jako to? Trzeba by się cofnąć w czasie do roku 2015. Wtedy to pojawiła się na rynku kompletnie nieznana karcianka autorstwa Steffena Benndorfa. Cały świat planszówkowy (poza oczywiście Niemcami) dowiedział się o niej w momencie, gdy została nominowana do prestiżowej nagrody Spiel des Jahres. Długo nie trzeba było czekać i dzięki wydawnictwu Bard gra pojawiła się w Polsce.

Niestety nie zrobiła u nas zawrotnej kariery. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja u naszych zachodnich sąsiadów. Tam autor poszedł za ciosem i z czasem pojawiły się kolejne wariacje nt. The Game. Mamy zatem wersję Extreme, Face to Face, a nawet minidodatek „On fire”. Pojawiła się również wersja Nic prostszego (Quick & Easy), która jako Nic prostszego zadebiutowała niedawno dzięki wydawnictwu Fox Games.

Czemu zatem piszę o The Game jako o grze nowej? Ano dlatego, że całkiem niedawno zadebiutowała nowa jej wersja, z całkowicie zmienioną mroczną grafiką. Stara była w porządku, ale nie każdemu pasowały te czaszki. Teraz mam nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie i gra zdobędzie należyty rozgłos. Bo jest tego warta.




CO ZAWIERA GRA

W niewielkim pudełeczku znajdziemy same karty. Cztery z nich są tzw. kartami oznaczenia – nie biorą bezpośrednio udziału w grze, ale będą stanowić coś w rodzaju kierunkowskazu – pomocy we właściwym umieszczaniu kart. Dwie z nich przedstawia cyfrę 1 wraz ze strzałką w górę, a dwie liczbę 100 wraz ze strzałką w dół.

Resztę stanowić będą tzw. karty z wartościami w przedziale 2-99, czyli w zasadzie główni bohaterowie całej rozgrywki. Karty są dość solidne jednakże mają ciemne ranty, więc są podatne na przetarcia. Zakoszulkowanie ich może być zatem koniecznością.

Załączona instrukcja jest niewielką książeczką. Napisana jest poprawnie z przykładami, dzięki czemu nie mamy problemu z przyswojeniem sobie zasad.

CEL GRY

Cel gry jest prosty. To pozbycie się najlepiej wszystkich kart. Żeby to zrobić, musimy ze sobą współpracować w warunkach mocno ograniczonej komunikacji. Trzeba będzie się nakombinować, żeby wygrać.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry jest ekstremalnie krótkie. Na środek stołu wędrują karty oznaczenia. Najlepiej umieścić je jedna pod drugą. Karty z wartościami dokładnie tasujemy i rozdajemy każdemu z graczy dokładnie 6 kart (po 7 w rozgrywkach dwuosobowych, 8 w rozgrywkach solo). Reszta kart stanowić będzie zakryty stos dobierania. Tyle.

piątek, 2 września 2022

Eksplodujące kotki: Wersja dla 2 graczy - recenzja gry karcianej wydawnictwa Rebel

Cofnijmy się do roku 2015.Wtedy to na Kickstarterze pojawiła się kampania mająca na celu uzbieranie środków na wydanie niewielkiej karcianej gry. Gry, która w zamierzeniu była prosta jak budowa cepa i mechanicznie nie oferowała nic szczególnego. Ja osobiście byłem na nie i nie wierzyłem, że to się może udać.

Czas pokazał jak bardzo się myliłem. Prawie 220 tysięcy ludzi, blisko 9 mln dolarów (z planowanych 10 tysięcy). To zrobiło ogromne wrażenie. Jeden z największych projektów Kickstartera w historii (nie wiem czy przypadkiem nie największy, jeśli chodzi o gry planszowe). Nic dziwnego, że gra szybko pojawiła się w Polsce, dzięki wydawnictwu Rebel. Z czasem pojawiły się i dodatki, wersja dla dorosłych a także Eksplodujące Minionki. Nie można też nie wspomnieć o znakomitej Grze w kotka i pyszczek.

Swoistą wadą gry jest to, że najlepsza zabawa ma miejsce przy 4-5 osobach. A że nie zawsze dysponujemy takim składem, więc postanowiono stworzyć dwuosobową wersję Eksplodujących kotków. Za jej wydanie w Polsce odpowiada oczywiście Rebel.

Ta niewielka talia kart pojechała z nami na urlop i zdradzając nieco dalszą część recenzji, była jednym z najczęstszym gości na stole, czy też kocyku. Po kolei zatem.




CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w nieco lichym kartonowym pudełku. W sumie nie dziwię się takiemu formatowi wydawniczemu. W środku znajdziemy dokładnie 32 karty, na których znajdziemy mnóstwo dobrego humoru – do tego zdążyła nas przyzwyczaić pełna wersja. Karty są znakomitej jakości z białymi rantami. Z pewnością dużo wytrzymają i to bez konieczności ich koszulkowania.

Załączona instrukcja jest krótka, zwięzła i na temat. Napisana oczywiście w klimacie kotków, czyli z jajem. Po jednokrotnym jej przeczytaniu (na pewno nie raz i nie dwa się uśmiechniecie), będziecie wiedzieli o co w tym chodzi.

CEL GRY

Spróbuj swoich sił w tej wysoce strategicznej, w pełni bezpiecznej wersji rosyjskiej ruletki! Podczas rozgrywek gracze co turę dobierają po jednej karcie, aż do momentu, gdy któryś trafi na puchatą bombę. Ów nieszczęśnik rozlatuje się na tysiąc kawałeczków i wypada z gry. Pozostałe karty służą do unikania eksplodujących kotków lub łagodzenia ich wybuchowego temperamentu.

Eksplodujące Kotki: Wersja dla 2 graczy to odsłona Eksplodujących kotków, przeznaczona dla dwóch osób. Cel gry jest prosty – pozostanie przy życiu. Ten z graczy, który wyciągnie kartę eksplodującego kotka i nie będzie miał na nią żadnej obrony, przegrywa, a wygrywa ten, który uniknął takie spotkania.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap jest banalnie prosty. Ze wszystkich kart wyjmujemy trzy karty – dwie karty rozbrojenia (każdy z graczy otrzymuje od razu po jednej) i eksplodującego kotka. Resztę kart tasujemy i rozdajemy tak, aby każdy z nas miał 8 kart na ręce.

Kartę eksplodującego kotka umieszczamy w talii pozostałych kart, tasujemy ją i tworzymy zakryty stos dobierania. To wszystko. Możemy przystąpić do zabawy.