Strony

niedziela, 22 października 2017

LYNGK: Fi­nis co­ronat opus*- recenzja gry Wydawnictw Rebel.


Projekt GIPF wydawał się być dziełem kompletnym. Tych 6 gier (GIPF, TZAAR, ZÈRTZ, DVONN, YINSH, PÜNCT) stworzonych przez genialnego Belga Krisa Burma wydawało się być projektem zakończonym i nic nie wskazywało, żeby miało się to zmienić. 

Dlatego też sporym zaskoczeniem była wieść, że jednak to nie koniec, że pojawi się gra, która będzie niejako ukoronowaniem tych kliku lat pracy nad tą genialną ucztą dla umysłu, że pojawi się ta przysłowiowa wisienka na torcie. Tym sposobem otrzymaliśmy grę o trudnym do wymówienia tytule, czyli LYNGK. Podeszliśmy do niej oczywiście z ogromną ciekawością, bo tak naprawdę wiele o niej nie wiedzieliśmy. Zagraliśmy raz, drugi i… nas wciągnęła, ale nie uprzedzajmy faktów. Zapraszam do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Tradycyjnie już dla całej serii Projektu GIPF całość zamknięta jest w przydużym  (jak tradycja, to tradycja) pudle, które w dużej mierze przechowuje powietrze. W środku obok dobrze napisanej instrukcji znajdziemy planszę oraz 48 kolorowych pionów, które w zamyśle autora gry mają nawiązywać kolorystycznie do wcześniejszych gier Projektu GIPF. Mamy zatem - 3 granitowe (GIPF) i po 9 czarnych (YINSH), zielonych (PÜNCT), beżowych (TZAAR), czerwonych (DVONN) i niebieskich (ZÈRTZ). Do tego mamy płócienny woreczek. Całość spoczywa sobie w plastikowej wyprasce. Jak każda gra Projektu, tak i LYNGK jakościowo to klasa sama w sobie.

CEL GRY

W grze mamy piony w 6 kolorach, przy czym pięć kolorów to kolory aktywne, natomiast szósty (granitowy) pełni rolę dżokera zastępując dowolny inny kolor. Początkowo gry piony wszystkich pięciu kolorów są neutralne i obaj gracze mogą nimi swobodnie operować na planszy. W trakcie rozgrywki każdy gracz może przejąć kontrolę nad 2 kolorami – w takim przypadku przeciwnik nie może już nimi się poruszać. Celem gry jest budowa stosów złożonych z pięciu pionów w różnych kolorów. Zwycięzcą zostaje posiadacz największej liczby takich stosów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry trwa dosłownie chwil. Bierzemy 43 żetony (3 granitowe i po 8 z każdego innego koloru) i umieszczamy je losowo na planszy na polach będących przecięciami linii. Pozostałe pięć żetonów (każdy w innym kolorze) kładziemy obok planszy – będą one służyły do zaznaczania, które kolory zostały przejęte przez graczy. Wybieramy pierwszego gracza i to tyle. Możemy przystąpić do rozgrywki.


PRZEBIEG GRY


Gra jest dość prosta do nauczenia, a osoby, które już miały styczność z Projektem GIPF na pewno odczują rozwiązania znane z wcześniejszych gier tegoż projektu.

Gra toczy się wg klasycznego schematu, w którym gracze naprzemiennie wykonują swoje ruchy.

Mamy do dyspozycji pionki w sześciu kolorach (w tym jednego dżokera w postaci pionów granitowych). Na początku każdy z kolorów będzie dostępny dla obu graczy. W pewnym momencie (przed wykonaniem swojego ruchu) możemy zadecydować, że dany kolor będzie nasz – co zaznaczamy biorąc jeden z kolorowych pionów leżących obok planszy i umieszczając go przed sobą. Od tej pory nasz przeciwnik traci prawo ruchu pionami w tym kolorze.

Kilka słów na temat możliwości ruchowych pionów na planszy mając na uwadze dostępność danego koloru:
(I) poruszamy się wyłącznie pionem swoim lub neutralnym,
(II) ruch musimy zakończyć na zajętym polu, tj. na innym pionie lub też stosie pionów, przy czym musimy pamiętać, że pojedynczy pion, może wylądować wyłącznie na pojedynczym pionie, a stos nie może wskoczyć stos wyższy od siebie,
(III) pion porusza się wzdłuż linii prostej na planszy do najbliższego piona lub stosu
(IV) zabronione jest przeskakiwanie nad pionów lub stosami (za wyjątkiem tzw. zasady LYNGK, gdy swoje piony traktujemy jako swoisty łącznik)
(V) w jednym stosie może znajdować się tylko jeden pion w danym kolorze (nie dotyczy to pionów granitowych)

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra się kończy w momencie, gdy gracze wykonają ostatni możliwy ruch na planszy. Zwycięzcą jest osoba, której udało się zgromadzić większą liczbę stosów zdjętych z planszy.
Istnieje też wariant zaawansowany, w którym mamy do czynienia z nagłą śmiercią, tj. ten, komu uda się ułożyć stos złożony z sześciu pionów.

WRAŻENIA

Cóż możemy powiedzieć o LYNGK? Jest niesamowita. Po prostu. Wydawać by się mogło, że w temacie Projektu GIPF już wszystko zostało powiedziane. Jak widać niekoniecznie. Kris Burm, rzekłbym, z przytupem zamknął cały cykl.
Tradycyjnie już – proste reguły skrywają ogromny wręcz potencjał, który wykorzystać może tylko ten, kto zechce się wgryźć w całą rozgrywkę. Jest to cecha właściwa wielu dobrych gier logicznych. A LYNGK zdecydowanie do takich się zalicza.

Tradycyjnie już poziom trudności rozgrywki rośnie wprost proporcjonalnie do poziomu zaawansowania graczy. Z każdą kolejną partią uczymy się tych wszystkich niuansów podnosząc nasze umiejętności. Wydaje mi się patrząc z perspektywy iluś tam rozegranych partii, że LYNGK jest chyba najtrudniejszym tytułem z Projektu. Naprawdę mózg potrafi się zagotować. Ciągła analiza sytuacji na planszy, próby wyczucia przeciwnika, wyczekiwanie na moment, w którym decydujemy się na jeden z kolorów. Jest nad czym pomyśleć. Oczywiście to wszystko sprawia, że próg wejścia jest dość spory, zwłaszcza dla osób, które nie przepadają za abstrakcyjnymi grami logicznymi.

Bardzo podobają mi się nawiązania do wcześniejszych tytułów projektu. Nie oznacza to oczywiście, że gra jest wtórna i bazuje na znakomitym dorobku autora. Nie, te nawiązania są bardzo subtelne, a dla fana serii są takim miłym dodatkiem.

Czas gry. Rozgrywki potrafią trwać powiedzmy pół godzinki minut, ale nie jest żadnym problemem, żeby dłużej. Wszystko leży w rękach współgraczy.

LYNGK, pomimo pewnych obaw okazał się po prostu znakomitą grą. Jest ukoronowaniem wielkiej pracy swojego twórcy, czyli Chrisa Burma. Nie spodziewałem się po nim, że będzie w stanie zaprojektować tak dobrą grę. Grę prostą a jednocześnie trudną, zmuszającą do naprawdę intensywnego myślenia.
Gorąco polecamy i cóż, z pewnym żalem musimy się oswoić z myślą, że to już koniec, że Projekt GIPF został już zamknięty na dobre. A może to jeszcze nie koniec? Tak czy inaczej, tych siedem gier daje nam potężną dawkę wspaniałej rozrywki umysłowej. Gdyby mnie ktoś zapytał, którą grę wybrać, nie umiałbym jednoznacznie odpowiedzieć. Każda z nich ma coś w sobie, coś co sprawia, że chce się do niej wracać i po raz kolejny stoczyć pasjonujący pojedynek umysłów. Naprawdę warto zagłębić się w świat Projektu GIPF i czerpać z niego całymi garściami. A czy to będzie LYNGK czy YINSH czy DVONN – sami zdecydujcie.

PLUSY:

+ proste zasady,
+ piękne wykonanie
+ wysoka jakość komponentów,
+ zapewnia mnóstwo wysiłku umysłowego,

MINUSY:
- zbyt duże pudło (minus tak trochę na siłę)

* Koniec wieńczy dzieło (Owidiusz)


Liczba graczy:  2 osoby
Wiek: od 13 lat 
Czas gry:  od ok. 30 minut
Rodzaj gry:  gra logiczna 
Zawartość pudełka:
* 1 plansza
* 3 granitowe piony (GIPF),
* 9 beżowych pionów (TZAAR),
* 9 niebieskich pionów (ZÈRTZ),
* 9 czerwonych pionów (DVONN),
* 9 zielonych pionów (PÜNCT),
* 9 czarnych pionów (YINSH),
* woreczek,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 75-110 zł

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Grę LYNGK można kupić w sklepie Rebel.

Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
            

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz