Przyznaję się bez bicia, że nie graliśmy w 7 cudów świata. Mamy świadomość, że to dobry i bardzo lubiany tytuł, ale nam jakoś nigdy nie było po drodze. Może dlatego, że lubimy gry, w których tryb dwuosobowy jest grywalny?
Tak czy inaczej jak dowiedziałem się, że duet prześwietnych twórców w osobach Antoine Bauzy i Bruno Cathali pokaże światu wersję dwuosobową 7 cudów, to gra ta z miejsca trafiła na naszą listę życzeń. A patrząc na rankingi tegorocznych targów w Essen, nie jesteśmy w tym osamotnieni. Koniec końców 7 cudów świata: Pojedynek dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebel trafił w końcu do nas. Zagraliśmy i postanowiliśmy się podzielić naszymi wrażeniami. Recenzja jest więc pisana przez ludzi, którzy nie mieli do czynienia z normalną wersją 7 cudów.
CO ZAWIERA GRA
Całość zamknięta jest w gustownym czarnym pudełeczku (dla ciekawskich – odsyłam do naszego unboxingu). W środku, oprócz dobrze napisanej recenzji i arkusza szybkiego wprowadzenia znajduje się:
• 1 plansza
• 23 karty Epoki I
• 23 karty Epoki I
• 23 karty Epoki II
• 20 kart Epoki III
• 7 kart Gildii
• 12 kart Cudów
• 4 znaczniki militarne
• 10 żetonów postępu
• 1 pion Konfliktu
• 31 monet (14 o wartości „1”, 10 o wartości „3” i 7 o wartości „6”)
• 1 notes punktacji
• 1 instrukcja
• 1 podsumowanie zasad
Niestety wypraska ostatnimi czasy nie jest standardem. Przeważnie wszystko wrzucone jest do pudła i człowiek musi kombinować, żeby to wszystko poupychać. Tutaj mamy ładną, bardzo funkcjonalną wypraskę na wszystkie elementy.
Nie pogniewałbym się, gdyby karty były nieco większe i z lepszego gatunkowo papieru, jednakże mam świadomość tego, że polski wydawca akurat nie miał na to większego wpływu. Cały świat będzie grał takimi samymi jakościowo kartami. Zatem nie pozostało nam nic innego jak tylko zaopatrzyć się w koszulki (Mini European – na małe karty oraz Magnum Copper na karty cudów). Całe szczęście wypraska pozwala na bezproblemowe „przyjęcie” zakoszulkowanych kart.
CEL GRY
7 cudów świata to gra cywilizacyjna. Będziemy zatem budowniczymi, którzy w pocie czoła będą rozwijać swoje miasta, po to by osiągnąć przewagę na jednej z trzech płaszczyzn, tj. militarnej, naukowej oraz cywilnej (o tym szerzej będzie w dalszej części recenzji). Tak naprawdę tego klimatu budowy cywilizacji nie będzie. Podobnie jak i np. Splendorze, skupiamy się na ikonkach, kolorach, etc. Tak czy inaczej, w przypadku tej gry, o jej miodności nie świadczy wątpliwy klimat (czy raczej jego brak), ale genialna mechanika, która ma w sobie to coś.
PRZYGOTOWANIE GRY
Na początku warto zapoznać się z samymi kartami.
Generalnie mamy karty „małe” - to karty epok i gildii oraz „duże” – to karty cudów.
Te małe karty dzieli się na 7 kategorii, a o ich przynależności świadczy indywidualna kolorystyka, która pozwala na szybką orientację. I tak mamy karty:
- brązowe (Surowce) – odpowiedzialne są produkcję materiałów,
- szare (Dobra) – również służą do produkcji materiałów,
- niebieskie (Budowle cywilne) – przynoszą określoną liczbę punktów,
- zielone (Budowle naukowe) – przynoszą punkty oraz zapewniają symbole naukowe,
- żółte (budowle handlowe) – dostarczają pieniądze, zmieniają ceny kupna surowców, czasem również dostarczają punkty,
- czerwone (Budowle militarne) – służą zwiększeniu siły militarnej gracza
- fioletowe (Gildie) – pozwalają zdobyć punkty pod warunkiem spełnienia określonych warunków
Karty epok posiadają na swoim awersie cyferki rzymskie od I do III. Oznaczenie to informuje, w której epoce będziemy ich używać, przy czym w III epoce nie znajdziemy już ani kart szarych ani brązowych, w zamian za to mamy fioletowe karty gildii. W każdej z epok będziemy mieli do dyspozycji równo po 20 kart.
Kilka słów na temat kart cudów. Tych jest w sumie 12, a w każdej grze wykorzystywanych będzie 8 z nich (po 4 dla gracza). Oczywiście tytuł gry do czegoś zobowiązuje i możliwa będzie budowa jedynie 7 cudów (budowa 7 cudu oznacza wrzucenie ósmej karty cudu do pudełka). Trzeba się zatem spieszyć, bo budowa cudu przynosi sporo profitów. Nie dość, że dostajemy za nie monety oraz punkty, to jeszcze pozwalają na zwiększenie przewagi naukowej czy też militarnej. Dzięki cudom możemy popsuć szyki przeciwnikowi i pozbawić go jednej z kart brązowych/szarych. Możemy też otrzymać możliwość rozegrania jeszcze jednej rundy. Tak, karty cudów nie są może tanie ale warto je budować.
Po tym wstępie możemy przystąpić do właściwego przygotowania gry do rozgrywki. Między graczami układamy planszę, układamy na niej znaczniki militarne i naukowe. Ustawiamy pion konfliktu na pole neutralne a każdemu z graczy dajemy do rączki zastrzyk gotówki w postaci 7 monet. Każdy z graczy ma w swojej puli 4 cudy świata, które będzie miał prawo wybudować (pamiętając, że razem z przeciwnikiem mogą w sumie wybudować jedynie 7 z nich). Dobieramy talię właściwą dla danej epoki i przystępujemy do rozkładania kart w określonym porządku. Niepowtarzalność rozgrywki tkwi właśnie w tych układach. Patrząc na wszystkie trzy układy widzimy, że nie wszystkie karty dostępne od razu. Możemy skorzystać jedynie z tych kart, na których nie leżą inne karty. Jak widać, karty poukładane są w rzędach – naprzemiennie raz odkryte a raz zakryte. Zatem karty z górnych rzędów będą dostępne z czasem. Jak widać ilości możliwości rozkładu kart w danym układzie jest sporo. Bardzo nam się ten mechanizm podoba, jest oryginalny, a co najważniejsze sprawdza się doskonale.
PRZEBIEG GRY
Grę zatem rozpoczynamy zatem z 7 monetami oraz 4 cudami do wybudowania. Generalna zasada jest jedna. W swojej turze gracz musi wybrać dostępną kartę. Może to zrobić na jeden z trzech sposobów, tj. albo wznieść budowlę, albo ją odrzucić (otrzymuje wtedy 2 monety + 1 monetę za każdą posiadaną żółtą kartę) lub też zbudować cud. I tyle. Przejdźmy teraz do szczegółów:
Nasze miasto jest na początku golutkie niczym święty turecki. Na czym polega budowa kolejnych elementów naszego miasta? Ano wykorzystując nasze zasoby bierzemy możliwą do wzięcia kartę i za pieniążki lub za posiadane dobra, a czasem w sprzyjających okolicznościach, za darmo budujemy daną budowlę. Warto inwestować więc w karty brązowe i żółte, bo dzięki nim w dużej mierze budowanie stanie się po prostu łatwiejsze. Brak danego materiału sprawia, że musimy go kupić. Tutaj pojawia się sprytny mechanizm wyznaczania ceny za taki materiał. Korzystamy z prostego wzoru cena zakupu = 2 monety + ilość materiału (tego, który chcemy kupić), produkowanego przez szare i brązowe karty naszego przeciwnika. Oczywiście istnieją sposoby na obniżkę ceny zakupu, ale do tego potrzebne są uprzednio zakupione odpowiednie żółte karty. Należy również pamiętać, że budowle produkujące dane materiały występują jedynie w I i II epoce. Należy zatem w dwóch pierwszych erach zbudować sobie silniczek zapewniający nam produkcję materiałów na satysfakcjonującym poziomie.
Warto wspomnieć o darmowym sposobie zdobywania kart. Niektóre budynki nie posiadają żadnego kosztu ich pozyskania. Więc sprawa jest prosta. Drugim sposobem jest budowa budynków posiadających określone białe symbole. W którejś z późniejszych epok kartę na której widnie taki sam biały symbol będziemy mogli wziąć za darmo. Kolejny bardzo fajny mechanizm.
No dobra a co z cudami? Ich budowa jest banalna. Budujemy go niejako na fundamencie budynku, tj. bierzemy kartę, umieszczamy pod kartą cudu, opłacamy jego budowę i voilà. Mamy wybudowany cud.
Przejdźmy teraz do omówienia potęgi militarnej naszych miast. Służą do tego czerwone karty oraz niektóre z kart cudów - tam gdzie występują symbole tarczy z mieczami. Każdy taki symbol sprawia, że znacznik militarny wędruje sobie raz w kierunku stolicy przeciwnika, a raz naszym. Bawiliście się kiedykolwiek w przeciąganie liny? To właśnie tak działa. Należy się jednak pilnować, żeby nie dać za bardzo przeciągnąć, bo im bliżej naszej stolicy jest ten wskaźnik, tym większe spustoszenie sieje w naszym skarbcu. A jeśli dotrze do stolicy, to niestety, jedyne co możemy zrobić, to pogratulować naszemu przeciwnikowi wygranej poprzez dominację militarną.
Drugim sposobem na szybkie zwycięstwo jest dominacja naukowa. Naszym zdaniem najtrudniejsza do wprowadzenie w życie. Służą do tego zielone karty. Na każdej z nich figuruje jeden z 7 symboli naukowych. Zebranie 6 różnych z nich oznacza zwycięstwo. Poza tym zebranie dwóch takich samych pozwala nam na zebranie 1 z żetonu postępu (w grze bierze udział 5 z 10 dostępnych). A te potrafią bardzo ułatwić nam życie. Mogą powiększyć nasz skarbiec, dodać punktów zwycięstwa, powiększyć przewagę militarną, tudzież sprawić, że przeciwnika płacąc za materiały będzie wpłacał pieniążki do naszego skarbca a nie do banku.
Chwila wyjaśnienia należy się fioletowym kartom gildii. Pojawiają się w III Epoce. Są specyficzne, bo przynoszą korzyści właścicielowi, ale niekoniecznie za to co tenże właściciel posiada. Jak to? Ano, posłużmy się przykładem. Weźmy taki Cech budowniczych. Taka karta warta jest 2 punkty zwycięstwa za każdy cud wybudowany w mieście, w którym jest więcej cudów, a to wcale nie musi być nasze miasto. Kolejny fajny mechanizm.
Karty niebieskie przynoszą określoną liczbę punktów zwycięstwa, niezbędnych do zwycięstwa cywilnego.
Dróg do zwycięstwa jest naprawdę wiele, a każda gra jest dokładnie inna, więc wypracowanie sobie jednej ścieżki zwycięstwa jest mało prawdopodobne.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się poprzez dominację militarną lub naukową jednego z graczy. Jeśli jednakże żadnemy z nich do końca III epoki nie udało się tego osiągnąć, wtedy przystępujemy do określenia dominacji cywilnej, czyli 3 sposobu zakończenia gry. Będziemy musieli dokonać nieskomplikowanych, ale troszkę upierdliwych obliczeń. Całe szczęście, mamy do dyspozycji notesik. Jak to się odbywa?
Zliczamy punkty w sposób następujący:
Zliczamy punkty w sposób następujący:
- punkty wynikające z przewagi militarnej (0, 2, 5, lub 10, zależnie od pozycji piona konfliktu),
- punkty ze wzniesionych Budowli (niebieskich, zielonych, żółtych i fioletowych kart),
- punkty z wybudowanych Cudów,
- punkty z żetonów postępu,
- punkty za zawartość skarbca (każde posiadane 3 monety warte są 1 punkt).
WRAŻENIA
Nie wiem jakie wrażenia towarzyszą „dużym” 7 cudom świata, ale na nas Pojedynek wywarł ogromne wrażenie. Gra zawiera w sobie efekt wow! Efekt, który sprawia, że na jednej partii się nie kończy, ma w sobie to coś, że chce się sięgnąć po nią po raz kolejny.
Bardzo proste zasady (gratuluję bardzo dobrze napisanej instrukcji) i trochę kombinowania – takie rozwiązania bardzo lubimy. 7 Cudów Świata: Pojedynek to lekka, łatwa i przyjemna gra, która potrafi dostarczyć dobrej rozrywki. Gorąco polecamy.
PLUSY:
+duża regrywalność,
+ piękne wykonanie (piękne grafiki kart, funkcjonalna wypraska),
+ proste zasady,
+ bardzo dobrze napisana instrukcja,
MINUSY:
- trochę słaba jakość kart
Jeśli lubicie rywalizację w parach, starcie sił intelektualnych, niebanalną rozrywkę to 7 Cudów Świata: Pojedynek wedrze się do Waszego serca z siłą wodospadu. Nam gra niezwykle przypadła do gustu i będzie często gościć na naszym stole.
Nasza ocena wg. skali BGG to 9/10
Liczba graczy: 2 osoby
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 30 minut
Rodzaj gry: gra strategiczna
Zawartość pudełka:
* plansza;
* 23 karty I epoki;
* 23 karty II epoki;
* 20 kart III epoki;
* 7 kart gildii;
* 12 kart cudów;
* 4 znaczniki militarne;
* 10 żetonów postępu;
* 1 pion konfliktu;
* 31 monet;
* 1 notes punktacji;
* instrukcja;
* podsumowanie zasad.
* 4 znaczniki militarne;
* 10 żetonów postępu;
* 1 pion konfliktu;
* 31 monet;
* 1 notes punktacji;
* instrukcja;
* podsumowanie zasad.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: od 90 do 110 zł
Cena: od 90 do 110 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry.
Marzę o "Pojedynku"... Po waszej recenzji jeszcze bardziej. Ach, gdybym tyle nie przepuszczała na gry... ;) Cóż, może św. Mikołaj będzie łaskawy :-)
OdpowiedzUsuńJeśli marzysz to trzeba działać :-). Bo marzenia się nie spełniają - marzenia się spełnia. Cieszymy się, że zwiększyliśmy apetyt na grę :-). Postaramy się szepnąć słówko Świętemu - może nas posłucha :)
UsuńMam pytanie , czy cud świata można wybudować jedynie z zasobów swojego miasta czy tez oplacajac jej koszt również za pomocą monet ?
OdpowiedzUsuńZgodnie z instrukcją gracz ma opłacić koszt Cudu. A jak to zrobi, to już zależy od niego :-) Zatem moim skromnym zdaniem, może do tego użyć monet, które posłużą mu do zakupu odpowiednich surowców :-)
UsuńHej :) Nie rozumiem tylko, jaką kartę i w jakim celu wkładamy pod kartę Cudu, w momencie jego wybudowania. Nigdzie nie mogę znaleźć wyjaśnienia
UsuńŻeby wybudować cud, musimy poświęcić jedną z kart które zabieramy ze stołu. Będzie ona stanowiła niejako fundament dla cudu. Innymi słowy bierzemy kartę z układu na stole, opłacamy koszt cudu (nie karty), a na znak, że cud wzniesiony, wkładamy pod niego kartę rewersem do góry.
UsuńObojętnie jaką kartę poświęcamy czy musi to być jakaś konkretna ? No i czy w ten sposób nie możemy już jej później używać, czyli tylko tracimy możliwość jej wymiany na pieniądze ? Dzięki za odpowiedź :)
UsuńA ja mam pytanie dotyczace interpretacji Posagu Zeusa - czy po wybudowaniu przwze mnie cudu to ja wybieram u mojego przeciwnika karte surowcow ktora ma odrzucic czy on? wg instrukcji, moim zdaniem,to ja wybieram ow karte ale moj oponent byl zupelnie innego zdania i musielismy rzucic moneta ktora wersje wybieramy ;) jednak chcialabym wiedziec jak powino byc poprawnie i czy gdzies na jakis stronach internetowych jeat do tego szybkie FAQ?
OdpowiedzUsuńTy wybierasz jedną brązową kartę z miasta przeciwnika. Wydaje mi się, że instrukcja jest tutaj klarowna. Co do FAQ, to chyba czegoś takiego nie spotkałem. Może na BGG coś by się znalazło
OdpowiedzUsuńDziekuje :) mnie tez sie to wydawalo jasne ale wiadomo jak to jest jak sie siedzi po tej drugiej stronie ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że to nawet logiczne. Zeus był szefem bogów i mógł wszystko, więc budując jego posąg otrzymujemy trochę jego mocy :-)
UsuńMam pytanie o zielony znacznik Ekonomii : jak można oszacować ile wziąć sobie monet z banku ? Czy chodzi tu o faktyczny koszt jaki przeciwnik zapłacił za szare i brązowe karty budowli, które wybudował? W podstawowej wersji gry w instrukcji jest napisane ze istnieje 7 znaczników naukowych ale na kartach jest tylko6.
OdpowiedzUsuńDostajemy tyle, ile przeciwnik fizycznie wpłacił do banku kupując materiały.
UsuńCo zrobić kiedy braknie monet w banku :). Nie można sprzedać kart ze stosu?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy takiej sytuacji nie miałem. Instrukcja też na ten temat milczy. Zatem wprowadźcie home rule, albo skarbiec jest ograniczony albo jest nieograniczony i skorzystajcie z żetonów z innej gry lub jakiś innych znaczników
UsuńDziękuje za odpowiedź. Grając z żoną doszło do takiej sytuacji i byliśmy w kropce.
UsuńJa mam pytanie odnośnie żółtych kart które obniżają koszt danego materiału. Obniżają koszt o jeden (i np place 1 za zakup +2 bo 2 produkuje przeciwnik) czy kosztuje ona wtedy zawsze 1 monete niezaleznie od wszystkiego?
OdpowiedzUsuńNiektóre żółte karty (chyba z I ery) pozwalają na zakup towarów płacąc bankowi dokładnie jedną monetę za wybrany towar (nie bierzemy wtedy pod uwagę stanu posiadania przeciwnika). Możemy kupić tyle materiałów ile chcemy w cenie 1 sztuki złota za każdy materiał
OdpowiedzUsuńCzy sprzedaż karty militarnej powoduje przesunięcie znacznika postępu militarnego do tyłu?
OdpowiedzUsuńNie wiem, co rozumiesz przez pojęcie sprzedaży karty :-) Tak czy inaczej znacznika się nie cofa
UsuńBardzo dziękuję! Już wszystko jasne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać o karty gildii. W instrukcji
OdpowiedzUsuńna str. 16 pisze, że te karty zapewniają 1 monetę za karty danego koloru w mieście , w którym jest więcej kart tego koloru. W objaśnieniu pisze też ,że" gracz wybiera jedno miasto, które posiada więcej kart w obu kolorach " str.16. O jakie miasta chodzi ?? Czy chodzi tutaj o dwa miasta ,czyli miasto gracza pierwszego i miasto gracza drugiego ??czyli do wyboru są tylko dwa miasta ? I jak w takim razie gracz miałby wybierać miasto i grać na swoją korzyść skoro przeciwnik miałby więcej kart i ta karta gildii byłaby korzystna dla przeciwnika ?? Nie rozumiem o co biega z tymi kartami gildi.
Generalnie w grze budujemy dwa miasta. Jedno nasze, jedno przeciwnika. Stawiamy różne budowle. Każdy "kolor" daje nam coś innego. Fioletowe gildie to bardzo ciekawe karty. Pozwalają nam na otrzymywaniu czegoś na podstawie tego, co zrobił nasz przeciwnik. Albo my sami. Porównujemy nasze miasta i wybieramy to miasto, w którym jest czegoś więcej i zamieniamy to np. na monety. Z drugiej strony przeciwnik może zrobić to samo i zapunktować dzięki naszym wysiłkom w rozbudowę miasta. I jeszcze jedna uwaga. Karta gildii w naszym mieście jest zawsze nasza. Przeciwnik z niej nie skorzysta. Jedynie my, ale bazujemy na tym co znajduje się w jednym i drugim mieście. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz :) (Michał z Blog na wolny czas)
Usuń