Strony

wtorek, 8 czerwca 2021

LET'S TALK PROJEKT MIASTO: recenzja gry Wydawnictwa Edgard Games.

Nie od dziś wiadomo, że nauka przez zabawę przynosi sporo pozytywnych efektów. Nie inaczej jest z nauką języka – dzieciaki przyswajają go szybciej oglądając zagraniczne bajki, słuchając piosenek czy właśnie podczas spontanicznej zabawy.

Z taką misją nauki przez zabawę od jakiegoś czasu wychodzi Wydawnictwo Edgard Games podrzucając różnorodne narzędzia do nauki języków. Bohaterka dzisiejszej recenzji jest pełnoprawną grą, przy której nieco starsze dzieciaki będą miały okazję oswoić się z angielskimi rozmówkami. Czy podróż po miasteczku będzie przyjemnym doświadczeniem? A może to będzie spacer po rozżarzonych ogniach? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W średnim pudełku przypominającym stylem te od gier Wydawnictwa Aleksander czy siostrzanej linii Kapitan Nauka znajdziemy trochę elementów, a mianowicie: planszę miasta, talię kart pytań i zadań, żetony miejsc, celów wspólnych i tajnego celu, pionki graczy, kostkę i żetony punktacji. Do tego wszystkiego oczywiście mamy dołączoną instrukcję tłumaczącą zasady gry. Jest ona dość mocno rozbudowana i momentami trzeba skupienia, żeby dobrze zrozumieć opisane zasady.

CEL GRY

Nasza podróż po miasteczku nie jest bezcelowa. Niektóre z miejsc wskazanych na planszy znajdziemy na naszej liście celów. Musimy zaplanować tak naszą przechadzkę, aby odwiedzić te miejsca, które mamy w planie, wykonać przypisane do nich zadania i zdobyć jak najwięcej punktów podczas naszego wałęsania się po ulicach miasta.

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu kładziemy planszę a bok niej kostkę, karty pytań i zadań. W zależności czy chcemy gracz w wariant podstawowy czy zaawansowany układamy inną ilość kart zadań – dodatkowe 4 rodzaje wykładamy w grze zaawansowanej.

Mieszamy żetony tajnego celu (secret goal) kolorami do dołu i rozdajemy po jednym żetonie każdemu graczowi. Oglądają oni swoje żetony w tajemnicy i kładą je zakryte przed sobą.

Gracze wybierają pasujące im pionki i żetony miejsc, z dostępnej puli zależnej od liczby graczy. W grze 2 osobowej do wyboru jest kolor niebieski i czerwony (po 9 żetonów). W grze 3 osobowej dodatkowo dysponujemy zielonym pionkiem , a liczba żetonów zmniejsza się do 7. W grze w maksymalnym składzie dojdzie nam jeszcze kolor żółty a do dyspozycji będziemy mieć po 6 żetonów miejsc.

Pozostaje nam jeszcze wymieszanie żetonów celów dla wszystkich graczy (numerkami do dołu), a następnie odkryć jeden tak, aby wszyscy gracze go widzieli.

Wszystko przygotowane. Projekt miasto można zacząć!

PRZEBIEG GRY

W swojej turze gracz wykonuje następujące działania:

(I) Ruch pionkiem – determinuje go rzut kostką, ale wskazany przez nią wynik jest wynikiem maksymalnym. To gracz decyduje, czy wykona wszystkie ruchy, czy mniej. Jedno pole to chodnik pomiędzy dwoma skrzyżowaniami. Ruch można wykonać w górę, w dół, w lewo lub w prawo ale nigdy na skos. Jeśli w trakcie ruchu gracz przejdzie przez pole specjalne (skrzyżowanie z postacią lub obiektem) to trzeba odszukać pasującą do tego pola kartę z zadaniem, wykonać ruch kostką i przeczytać graczowi zadanie przypisane do wyrzuconej liczby. Jego prawidłowe wykonanie da 2 punkty.

(II) Wybór miejsca – jeśli po rzucie kostką i wykonaniu ruchu pionek gracza zatrzyma się pomiędzy dwoma dostępnymi polami miejsc, to gracz wybiera, które chce odwiedzić. Jeśli jedno z miejsc jest zajęte (leży na nim żeton gracza) to gracz musi odwiedzić to drugie wolne miejsce. Jeśli ruch gracza kończy się w punkcie, w którym oba miejsca są już zajęte, to tura gracza dobiega końca.

(III) Pytanie i odpowiedź – po wybraniu miejsca gracz po lewej stronie aktywnego gracza odszukuje pasującą do miejsca kartę z pytaniem, wybiera jedno z nich i odczytuje je graczowi. Jeśli gracz poprawnie odpowie na zadane pytanie umieszcza na tym miejscu swój żeton i przesuwa znacznik punktacji na torze o 1 punkt jeśli odpowiadał na pytanie ABC lub o 2 punkty jeśli była to odpowiedź zaawansowana czyli Say it in English. W przypadku błędnej odpowiedzi lub jej braku gracz nie uzyskuje punktów, ale i tak musi umieścić swój żeton na danym miejscu.

ZAKOŃCZENIE

Przechadzka po mieście dobiega końca, gdy jeden z graczy położy na planszy swój ostatni żeton. Pozostali gracze kończą wtedy swoje tury, tak aby wszyscy rozegrali taką samą liczbę tur. Następuje moment podliczenia punktów za poprawne odpowiedzi i/lub zadania specjalne:

(I) punkty za żetony tajnego celu – za każdy żeton gracza znajdujący się na miejscu z kategorii wskazanej przez ten żeton gracz dostaje 1 punkt,

(II) punkty za żetony wspólnego celu – jest ich 10 i każdy z nich ma swoje zasady punktowania opisane w instrukcji. Za ich spełnienie gracze dostaną po 5 punktów.

WRAŻENIA

Osobiście jestem zwolennikiem nauki przez zabawę. Szczególnie nauki języka, która jakby nie patrzyć kolejnym pokoleniom przychodzi z coraz większą łatwością. Mogę to potwierdzić patrząc na naszą córkę – tegoroczną ósmoklasistkę. Jedyny egzamin jakiego się nie bała to ten z języka angielskiego, a próbne pisane z marszu były niemal na 100%. W sumie nie jest to dziwne. To pokolenie otoczone jest językiem w bajkach, piosenkach, dostępie do obcojęzycznych filmów w stopniu o jakim my, ich rodzice, mogliśmy tylko pomarzyć. Czy zatem sens mają gry i materiały edukacyjne wspierające naukę języka? Jak najbardziej tak!

Gry edukacyjne wśród graczy często są grami takiej drugiej albo i trzeciej kategorii. Przeważnie jest w nich dużo edukacji, natomiast mało jest samej gry w grze. Dlatego też podchodziliśmy do Let's talk z pewną rezerwą. Bo pewnie znowu będzie dużo języka angielskiego a mechanicznie będzie to takie trochę miałkie.

Całe szczęście jest zupełnie inaczej. Z jednej strony mamy część edukacyjną. Znakomicie podaną, z pomysłem i jakby na to nie patrzeć z humorem. Z drugiej strony mamy kawał fajnie pomyślanej gry logicznej (za którą to odpowiada pewnie znany w świecie planszówkowym nasz rodak z Lublina, czyli Michał "Windziarz" Szewczyk), dzięki czemu możemy nie tylko poćwiczyć nasz angielski, ale i zaangażować nasze komórki mózgowe podczas ciekawej i dość emocjonującej rozgrywki.

W części edukacyjnej przyjdzie nam się pobawić językiem angielskim. Nie jest to z pewnością poziom dla początkujących i żeby zdobywać punkty zwycięstwa, trzeba trochę jednak liznąć tego angielskiego. Mamy sporo zadań, które polegają albo (w wersji łatwiejszej) na pytaniu testowym po angielsku z trzema odpowiedziami lub (w wersji trudniejszej) na przetłumaczeniu pytania na angielski. Do tego dochodzą jeszcze karty zadań dodatkowych, które są z jednej strony wymuszają na nas znajomość słownictwa, a z drugiej potrafią dostarczyć fajnej zabawy (jak np. szybkie przeczytanie tzw. łamańca językowego).

A jak wygląda warstwa mechaniczna? To jak wspomniałem gra logiczna, w której ważne jest to jak poruszamy się po planszy. Na niektórych skrzyżowaniach mamy szansę na dodatkowe bonusy, z których naprawdę warto korzystać. Tutaj pojawia się maleńki zgrzyt. Nasz ruch bowiem sterowany jest kostką i widać jak na dłoni, że te wyższe wyniki są lepsze - dają nam bowiem większe pole manewru i łatwość dostania się tam, gdzie chcemy.

Oczywiście nie zgarniemy punktów, jeśli udzielimy niepoprawnej odpowiedzi. Nie umieścimy również żetonu na planszy. A to właśnie dzięki tym żetonom gra nabiera rumieńców. Dlaczego? Na początku gry losujemy jeden lub więcej (zachęcam zdecydowanie do opcji drugiej) żetonów celu. One wskazują nam za co możemy zgarnąć trochę punktów na koniec gry. Np. za najwięcej żetonów na obrzeżach, albo w danej ćwiartce. To sprawia, że jednak musimy trochę pogłówkować, żeby być lepszym od innych (punkty poza jednym z zadań, zgarnia tylko jeden z graczy). Im więcej zadań sobie dołożymy, tym rozgrywka staje się ciekawsza i trochę trudniejsza.

Wszystko to sprawia, że ucząc się bawimy i na odwrót. Aż by się chciało, żeby takie elementy zabawy wprowadzane były na lekcjach języka Szekspira.

Gra skaluje się całkiem całkiem, aczkolwiek im więcej osób, tym rozgrywka staje się jakby ciekawsza. Więcej się dzieje, jest większa interakcja pomiędzy graczami. W dwie osoby wygląda to słabiej, bo raczej sobie nie poprzeszkadzamy. W czwórkę a i owszem. Pamiętajmy o tym, że każdy z nas ma swoje indywidualne cele - za odwiedzenie budynków z jednej z kategorii otrzymamy dodatkowe punkty na koniec gry. Co prawda nie wiemy, kto otrzymał jaką kategorię, ale w trakcie gry jest to raczej widoczne i możemy komuś popsuć plany.

Czas jaki poświęcamy na rozgrywkę zależy od liczby graczy. Tak czy inaczej, nawet bawiąc się w pełnym czteroosobowym składzie, powinniśmy się zmieścić w trzech kwadransach.

Regrywalność jest jest z jednej strony dość ograniczona. Mamy w sumie 64 pytań i pewnie po kilku rozgrywkach będziemy je znać na pamięć. Co de facto jest celem gry. Mamy się czegoś przecież nauczyć. Z drugiej strony są pytania otwarte (to te karty zadań za przejście na niektórych skrzyżowaniach) i pewnie za każdym razem udzielimy innych odpowiedzi. Co też jest dobrą nauką i rozwojem słownictwa.

Oczywiście nie wszystko jest idealne. Pewnie, że można sobie trochę pomarudzić na rzutu kostką. Można sobie trochę pomarudzić na wykonanie gry. Żetoniki do zaznaczania punktów są tycie. Dobrze, że ich nie wyrzuciliśmy, bo było blisko.

Ponadto nie lubię, gdy jestem zmuszana do grania określonym kolorem, a w tej grze niestety mamy z tym do czynienia. Chcąc zagrać w dwie osoby jedna musi grać kolorem niebieskim, druga - czerwonym. Żeby zagrać żółtym, do stołu musi zasiąść cztery osoby.

Nie podoba mi się rozwiązanie z żetonami celów. Wygląda to tak, że losujemy cyferki a następnie na oddzielnej (niestety pojedynczej) karcie szukamy opisu, który to jest przedstawiony w punktach, drobnym maczkiem. To troszkę uciążliwe na dłuższą metę. Wygodniej byłoby to rozwiązać za pomocą oddzielnych kart, czy to z jakimś piktogramem czy też po prostu tekstem. Można też było jakoś graficznie oddzielić jeden punkt od drugiego (przynajmniej zyskałaby nieco czytelność) albo ewentualnie dać więcej kart pomocy.

To są drobne mankamenty. Musimy też pamiętać, że ta gra jest naprawdę tania. Do dostania za mniej niż 40 zł, więc gdzieś musiano poczynić pewne cięcia.

Podsumowując: Tak czy inaczej, pomimo pewnych niewygód wydawniczych, Let's Talk Projekt miasto, to bardzo udana gra. Zachowująca pewien balans pomiędzy grą samą w sobie a jej warstwą edukacyjną. Myśmy spędzili przy niej całkiem mile czas i jestem przekonany, że jeszcze nie raz i nie dwa do niej wrócimy. Jak się uczyć języków, to z wykorzystaniem tak dobrych narzędzi.

PLUSY:

+ bardzo udane połączenie gry edukacyjnej z logiczną,
+ proste zasady,
+ stosunkowo szybka rozgrywka,
+ przyzwoita skalowalność,


MINUSY:

- ograniczona możliwość wyboru koloru gracza,
- pewne drobne niuanse wydawnicze.



Liczba graczy:
2-4 osoby
Wiek: od 10 lat
Czas gry: ok. 30 - 45 minut
Rodzaj gry: gra karciana
gra edukacyjna
gra logiczna
gra językowa
Zawartość pudełka:
* 64 karty pytań
* 10 kart zadań
* 32 karty zadań dodatkowych
* plansza
* 10 żetonów celów dla wszystkich
* 31 żetonów miejsc
* 4 żetony tajnego celu
*  4 pionki graczy
* 4 żetony punktacji
* kostka
* instrukcja
Wydawnictwo: Edgard Games
Cena: 38 - 54 zł (VI 2021 r.)
Autor: Ewa Norman
Michał Szewczyk
Ilustracje: Kamila Kozłowska

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Edgard Games za udostępnienie gry do recenzji. 


Galeria zdjęć:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz