„W szkole czarodziejów tyle się dzieje. Na pierwszej lekcji niezapowiedziany sprawdzian z tworzenia potworów. Później Niewidzialne potwory, Idealne potwory i Potworna bitwa. Tworzenie potworów nigdy nie było tak satysfakcjonujące! Każdy składa się z ciała, oczu, nosa, ust i wyjątkowych atrybutów. Istnieje ogromna liczba kombinacji. Czy zdołacie stworzyć je wszystkie?”
Takie zaproszenie do potwornej szkoły rysowania znajdziemy w pierwszych wersach instrukcji do naszej bohaterki. Mnie Rysostwory od razu przywołały na myśl śmieszną zabawę krążącą po Internecie jakiś czas temu. Od Rysostworów, o których dziś Wam chcemy troszkę popisać, różniła się tym, że zamiast kart z poszczególnymi częściami stworka rysowało się je na podstawie rzutu zwykłą kostką. Była tabelka ukazująca tułów, głowę itp. przyporządkowane do danego wyniku na kostce. Może takie rozwiązanie było w zupełności wystarczające? Czy jednak różnorodne scenariusze i mnogość kart to zdecydowanie więcej zabawy? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
W iście kompaktowym pudełku, prawie tak małym jak np. z Car Cards czy Kieszonkowego Bystrzaka, znajdziemy talię ponad 50 kart i instrukcję. Tylko tyle musimy spakować do naszego plecaka, żeby móc uczestniczyć w potwornych lekcjach rysunku.
CEL GRY
PRZYGOTOWANIE GRY
Rysostwory to swoisty zbiór scenariuszy różnorodnych lekcji. Niezależnie jednak od wybranej lekcji zawsze musimy przygotować kartki i przybory do rysowania oraz podzielić karty według kolorów, tworząc w ten sposób pięć stosów z częściami ciała naszych stworków. Później w poszczególnych lekcjach mogą być dodatkowe aspekty do uwzględnienia.
PRZEBIEG GRY
Jak łatwo się domyślić każda lekcja będzie przebiegać w trochę inny sposób. Spróbuję je krótko dla Was streścić.
Podstawowa zabawa to „Potworny sprawdzian”, w którym dobieramy po 1 karcie z każdego stosu i na ich podstawie rysujemy naszego stwora.
Podczas lekcji „Niewidzialne potwory” rysujemy stwora wg podstawowych zasad a następnie zbieramy karty wszystkich graczy i kolejno odkrywamy. Kto ma narysowany dany element wykreśla go, aż zniknie on całkowicie.
Lekcja „Cisza! Nadchodzi potwór!” zabiera nas w czasy niemego kina. Jeden gracz tylko za pomocą gestów i dźwięków stara się opisać potwora, którego mógłby narysować z dobranych kart ze wszystkich stosów. Pozostali uczestnicy zabawy próbują zaś narysować go na swoich kartkach.
W lekcji „Co za potworny bałagan!” będziemy poszukiwać kart, z których narysowaliśmy naszego potwora. W tym celu będziemy oferować karty do wymiany aż do momentu, gdy skompletujemy naszego stwora.
„Laboratorium Morlota” to ni mniej ni więcej tylko potworne memo, podczas którego odkrywamy karty i próbujemy ubierać 5 różnych części.
Szkoła raczej nie uczy nikogo bicia się. Kto jednak zabroni bójek w szkole czarodziejów. Nie zdziwcie się więc gdy jedną z lekcji okaże się „Potworna bijatyka” przypominająca starą, dobrą karcianą wojnę.
Jeśli czujecie się na siłach to możecie się także przyłączyć do klasy rozgrywającej grę fabularną „Świat potworów”. To już taki trochę master level i dobrze jest mieć tutaj doświadczonego mistrza gry.
ZAKOŃCZENIE GRY
Wspomniałam już ze zarówno przygotowanie jak i przebieg lekcji może się trochę różnić. Nic więc dziwnego, że i zakończenia będą różne. Raz będzie to narysowanie najstraszniejszego potwora, innym razem najszybsze zamazanie wszystkich jego elementów, jeszcze innym zebranie 5 kart tworzących naszego stwora.
WRAŻENIA
Rysostwory to świetna zabawa dla każdego. Dosłownie! Prostota zasad pozwala na zaproszenie do zabawy młodsze dzieciaki. Jeśli myślicie, że trzeba mieć jakieś specjalne umiejętności rysunkowe to nic bardziej błędnego. Rysować potworne stwory może dosłownie każdy.
Możliwość zabawy aż w dziewięć różnorodnych lekcji sprawia, że Rysostwory szybko nam się nie znudzą. Przy takiej ilości scenariuszy regrywalność mamy zapewnioną. Do tego każdy znajdzie coś dla siebie - jedni może będą woleli po prostu rysować, inni toczyć bitwy a jeszcze inni szukać części stworów.
Rysostwory to świetna okazja do popisu naszej kreatywności - zarówno tej rysunkowej jak i objawiającej się pokazywaniem stworów poprzez gesty i dźwięki. Wszyscy wiemy, że spontaniczna zabawa wyzwala w nas pokłady pomysłowości, o które byśmy się nie podejrzewali.
Rysowanie zawsze powoduje wybuchy pozytywnych emocji. Rysując takie niecodzienne stwory nie da się nie wybuchać radością. Nie wspominając już o czytaniu ich przedziwnych imion. Tobimefragon, Wodiparredia, Doklormopozef - to musi wywoływać salwy śmiechu.
Wspomniałam na początku o tym, że w sieci krążyła (i ciągle jest do znalezienia) kościana wersja takiej zabawy. Czy zatem taka profesjonalna wersja gry ma sens? Oczywiście! Różnorodność wersji zabawy, spory zestaw kart - to wszystko wpływa na to, że nasza zabawa nabiera rumieńców niemożliwych do osiągnięcia w tej kościanej zabawie.
Podsumowując: jeśli szukacie kreatywnej zabawy możliwej do wykonania niemal dosłownie wszędzie, lubicie rysować i cenicie sobie różnorodność działań to Rysostwory powinny się znaleźć na Waszych stołach. Szczególnie, że cena tej gry jest dosłownie symboliczna (w Internetach znajdziecie ją poniżej 10 zł)
PLUSY:
+ prostota zasad,
+ mnogość lekcji, czyli różnych form zabawy,
+ potrafi wywołać uśmiech nawet największego smutasa,
+ kompaktowe wydanie, gra do zabrania dosłownie wszędzie
MINUSY:
- trudno zauważyć, może dla tych, którzy nie lubią rysować nie będzie to frajda
Liczba graczy: 1- 10 osób
Wiek: od 4 lat
Czas gry: ok. 15 minut
Rodzaj gry: gra familijna
gra dla dzieci
gra rysunkowa
gra karciana
Zawartość pudełka:
* 55 kart z częściami stworów
* instrukcja.
Wydawnictwo: Muduko
Cena: 9-16 zł (IV 2021r.)
Autor: Manu Sanchez Montero
Ilustracje: Manu Palau, Katarzyna Fic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz