Strony

wtorek, 26 stycznia 2021

LITTLE TOWN: cegła do cegły i miasteczko stoi - recenzja gry od Księgarni Tania Książka

„Daleko, daleko za najdalszymi górami była sobie kraina mlekiem i miodem płynąca, nietknięta przez ludzi. Ten zakątek przepełniony bogactwami natury to idealne miejsce na budowę pięknego miasta. Aby zacząć potrzebujesz zasobów potrzebnych do postawienia pierwszego budynku, potem kolejnego i kolejnego, aż powstanie wspaniałe miasto! Czy jesteś gotów zostać ambitnym i utalentowanym architektem."

W świecie gier planszowych znajdziemy sporo tytułów opierających się na budowie miasta. Manhattan, Urbanista, Budowa miasta, City Tycoon, Solar City, Suburbia, Dice Setlers to tylko przykłady takich gier.

Bohaterka dzisiejszej recenzji, czyli gra Little Town od Wydawnictwa Portal, stawia nas w roli architektów budujących małe miasteczko. Czy taka rola to orka na ugorze? A może budynki stają błyskawicznie jeden za drugim? Przekonajcie się sami – zapraszamy do lektury naszej recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W zgrabnym pudełku (wielkości np. Diamentów) znajdziemy sporą ilość elementów niezbędnych do gry, a mianowicie: planszę, płytki budynków, karty celów, żetony monet i żetony punktów „60” oraz pokaźną ilość drewna w postaci domków, robotników, kostek zasobów, znacznika 1 gracza i znacznika rundy oraz znaczników punktów zwycięstwa (PZ). Do tego oczywiście zwięzła instrukcja z dużą ilością przykładów wyjaśniających zasady gry. 

W swoich grach Portal często stosuje drewniane zasoby kształtem ukazujące o co chodzi. Tutaj mamy tylko kolorowe kosteczki. Szara to kamień, brązowa drewno, żółta zboże a niebieska to ryba (tak, tak, ryba nie woda). Takie spore uproszczenie. Szkoda - mogły by być kształtne zasoby. Tym bardziej, że mamy całkiem sympatycznych drewnianych robotników i słodkie domki. Te kosteczki wyglądają przy tym troszkę biednie. 

W pudełku znajdziemy wypraskę, ale jej funkcjonalność pozostawia trochę do życzenia. Bez woreczków strunowych będziemy mieć niezły bałagan.

CEL GRY

Skoro już zostaliśmy okrzyknięci architektami, to spoczywa na nas obowiązek budowy miasta według naszego pomysłu. Będziemy umieszczać na planszy robotników, zbierać zasoby, budować budynki i korzystać z tych już postawionych. Wszystko po to, aby stworzyć miasto, które da nam najwięcej PZ.

PRZYGOTOWANIE GRY

Teren budowy musi być solidnie przygotowany. Nie inaczej jest w naszym małym miasteczku. Musimy się troszkę napracować i wykonać kilka czynności. 

Na początku na środku stołu kładziemy planszę wybraną przez nas stroną. Dla urozmaicenia rozgrywki obie strony różnią się nieznacznie. 

Z 5 płytek z polem zboża układamy stos i umieszczamy go na targu (prawa dolna strona na planszy). 

Pozostałe płytki budynków mieszamy i losowe 12 z nich kładziemy odkryte na pustych polach targu. 

Każdy z graczy otrzymuje odpowiednią liczbę kart celów – zależną od liczby graczy (np. przy dwóch graczach będą to 4 karty, a przy czterech osobach - 2). Niektóre karty celów mają specjalny symbol, który oznacza, że do realizacji danego celu potrzebny jest konkretny rodzaj płytki budynków na targu. Jeśli nie ma tam wymaganej płytki należy tę kartę celów odrzucić i dobrać inną. 

Gracze wybierają swój kolor i zabierają odpowiednią liczbę robotników i domków. Ich liczba jest zależna od ilości graczy biorących udział w rozgrywce. 

Każdy z graczy dobiera znacznik PZ w wybranym przez siebie kolorze i kładzie go na polu „0” na torze punktów zwycięstwa na planszy. Zaś znacznik rundy umieszczamy na polu „1” na torze rundy.

Aby mieć z czego budować musimy przygotować zasoby i monety. Kostki zasobów, żetony monet oraz żetony „60” umieszczamy z boku planszy.

Każdy z graczy bierze z puli monet po 3 i układa je przed sobą. 

Pozostaje wybór pierwszego gracza – osoba taka dostaje znacznik w postaci drewnianej siekiery. 

Plac budowy przygotowany. Można zacząć tworzenie miasta.

PRZEBIEG GRY

Budowa miasta trwa przez 4 rundy. W swojej turze każdy z graczy wykonuje jedną z dostępnych akcji:

(I) Zbiory i skorzystanie z budynków – aby zebrać zasoby umieszczamy naszego robotnika na pustym polu łąki. Robotnik zbiera zasoby maksymalnie z 8 pól z którymi sąsiaduje (również z tych po skosie). Pola z lasem, górami i jeziorem dają odpowiednio drewno (brązowy sześcian), kamień (szary) oraz rybę (niebieski). Przynależne nam zasoby pobieramy z rezerwy zasobów z boku planszy. Jeśli jakiś zasób się skończy, to nie będzie można już go pobierać. 

Jeśli w obszarze 8 pól wokół naszego robotnika znajduje się jakiś budynek/ budynki to możemy (ale nie musimy!) skorzystać z jego/ich działania. Musimy za to zapłacić 1 monetę właścicielowi danego budynku. Działania budynków są dwojakie – dają nam zasoby lub pozwalają nam na ich wymianę. 

(II) Wznoszenie budynków
– w tym celu musimy wykonać kilka czynności: naszego robotnika umieszczamy na polu placu budowy, wybieramy jedną płytkę budowli z targu, opłacamy jej koszt (oddając liczbę zasobów i/lub monet wskazaną na danej płytce budynku, umieszczamy płytkę budynku na pustym polu łąki na planszy a na budynku umieszczamy domek w naszym kolorze. Zostaje jeszcze przesunąć znacznik PZ na torze punktów zwycięstwa o liczbę pól wpisaną w gwiazdkę w prawym górnym rogu płytki. Dwa budynki (zamek i strażnica) dają PZ dopiero na koniec gry.

Dodatkowo w dowolnym momencie gry każdy z graczy może zrealizować kartę celu (jeśli spełni jej wymagania) lub wymienić monety na kostki zasobów (1 kostka kosztuje 3 monety).

Pojedyncza runda dobiega końca, gdy każdy z graczy wykorzysta wszystkich swoich robotników. Należy wtedy wykonać następujące kroki:

a) korzystamy z działań budynków specjalnych – budynki, z których działania możemy skorzystać tylko na końcu rundy oznaczone są ikonką zegarka/stopera

b) żywimy naszych robotników
– niedożywiony robotnik nie będzie miał siły pracować na budowie. Dlatego na koniec każdej rundy każdy z graczy musi wyżywić swoich robotników, czyli odrzucić tyle kostek zasobów jedzenia (ryby i zboża – żółta kostka) ilu ma robotników. Za każdego nie nakarmionego robotnika gracz traci 3 PZ (musi cofnąć znacznik na torze punktów zwycięstwa) 

c) szykujemy kolejną rundę – gracze zbierają z planszy swoich robotników, znacznik rundy zostaje przesunięty o 1 pole a znacznik pierwszego gracza trafia do kolejnej osoby (zgodnie z ruchem wskazówek zegara). W grze 3 osobowej przed 4 rundą znacznik pierwszego gracza trafia do tej osoby, która na najmniej PZ.

Po zakończeniu gry (czyli rozegraniu 4 rund) każdy z graczy do PZ zdobytych na bieżąco dodaje 1 PZ za każde 3 posiadane monety a gracz, który posiada na własność budynek zamku i strażnicy punkty zgodnie z ich działaniem. Gracze przesuwają swoje znaczniki PZ na torze punktów zwycięstwa o odpowiednią liczbę (wynikającą z powyższych działań).

Jeśli w trakcie gry znacznik gracza dotrze lub przekroczy pole „60” na torze punktów zwycięstwa gracz dostaje żeton „60”. 


ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się po upływie 4 rund. Zwycięskim architektem na budowie miasta zostaje gracz, który zdobył największą liczbę PZ. 


WRAŻENIA

Little Town to rodzinny worker placement. Nic więc dziwnego, że zasady zabawy są proste - szybko je wytłumaczymy i równie szybko opanujemy. Mamy bowiem do wykonania dosłownie kilka czynności - zbiór zasobów, zakup budynku i jego wybudowanie. Nie oznacza to jednak, że gra jest banalna. Rola architekta daje nam sporą możliwość kombinowania i planowania. Oj tak, tutaj cały czas trzeba planować swoje ruchy a do tego próbować odgadnąć plany przeciwników. 

A Ci mogą nam próbować namieszać w naszym planie budowy. Interakcja w grze jest typowa dla worker placementów. Rywalizujemy o zasoby, które oczywiście są ograniczone. Mamy też konkretną liczbę pól na planszy budowy a co za tym idzie nasi przeciwnicy mogą nam zająć upatrzone pole. Ba, czasem nawet opłaca się zrobić komuś na złość i utrudnić mu zadanie przejmując pole koło jego budynków lub koło dużej ilości zasobów do zebrania. Do dyspozycji mamy tuzin (12 sztuk) budynków, które będą nam przynosić konkretne korzyści. Tutaj też może dość do walki o te najcenniejsze. Ten gracz, który najszybciej zdobędzie zasoby potrzebne na ich zakup, stanie się ich szczęśliwym posiadaczem. 

Ciekawym rozwiązaniem jest udostępnienie możliwości korzystania z budynków innych graczy. Oczywiście musimy za to uiścić właścicielowi drobną opłatę w postaci 1 monety, ale korzyść jaką przyniesie nam dany budynek może być bardzo interesująca. Trzeba przyznać, że w początkowych partiach grając wszyscy mieliśmy tendencję unikania tego rozwiązania (jakoś konieczność płacenia nieco hamuje zapędy człowieka), ale w momencie gdy ktoś odważył się jednak skorzystać z takiej okazji zauważyliśmy, że to może być bardzo korzystne rozwiązanie. Co ważne, my wybieramy w jakiej kolejności korzystamy z budynków na planszy. Na początku może to nie gra roli, ale z czasem jak najbardziej. Tu coś zbierzemy, tam wymienimy na coś innego a może dostaniemy gotówkę, którą zainwestujemy w budynek przeciwnika, ale dzięki temu coś zyskamy, co znowu będziemy mogli jakoś wykorzystać. Niby taka prosta a gra, a naprawdę trzeba się czasem zdrowo nagłówkować, żeby nasze ruchy były optymalne.

Planując budowę możemy brać pod uwagę takie działanie, które przyniesie nam realizację celów specjalnych. Otrzymujemy bowiem losowo kilka kart celów specjalnych. I tu jest pies pogrzebany, kolokwialnie mówiąc. Bowiem mam silne wrażenie, że karty celów są kiepsko zbilansowane. Niektóre cele zostaną zrealizowane bez wysiłku, inne będą niemal niemożliwe do rywalizacji. Najgorsze jednak jest to, że realizacja danego celu da nam zawrotne 2 lub 3 punkty zwycięstwa. Nie jest to jakaś wielka nagroda, a skupienie się na realizacji celu może spowodować, że nie skorzystamy a jakiegoś bardziej intratnego rozwiązania. 

Zajmowanie terenu zajmowaniem terenu, budowa budynków budową budynków, ale w grze nie można zapomnieć o jednej bardzo ważnej zasadzie. Jako dobrzy pracodawcy musimy dbać o dobrostan naszych robotników. Trzeba pamiętać, że na koniec każdej rundy przyjdzie pora na ich wykarmienie, a co za tym idzie w swoich zasobach musimy posiadać zboże lub ryby. Zasoby te mogą być w dowolnej konfiguracji - ważne, żeby każdy robotnik dostał swoją porcję pożywienia (czyli 1 kosteczkę). Jeśli nie nakarmimy jakiegoś robotnika, to dostaniemy za to 3 punkty karne.

Trzeba jasno zauważyć, że w Little Town spotykamy się z bardzo niskim poziomem losowości. W zasadzie jest on ograniczony do losowego doboru budynków, jakie znajdą się na targu i do wspomnianego wyżej losowego przydziału kart celów. W samej rozgrywce losowości już nie będzie.

Czy zatem niska losowość wpłynie na spadek regrywalności? Nie śmiałabym wystosować takiej tezy. Bowiem mamy w grze manewr dwustronności planszy a każda strona ma trochę inny układ terenu budowy. To już wpływa na regrywalność. Owszem - liczba dostępnych budynków jest ograniczona - mamy ich 24 a losujemy 12 do gry. Daje nam to jednak trochę opcji układu budynków na targu. 

Litte Town jest okrzyknięte rodzinnym worker placementem. Z tego powodu trudno oczekiwać wielogodzinnej rozgrywki. Czas zabawy zamknie się 30-45 minutach. Wystarczająco aby utrzymać zainteresowanie a przede wszystkim przytomność umysłu dziecka i zdolność planowania. Grając zobaczycie, że 4 rundy bardzo szybko mijają, nawet w maksymalnym składzie.

Skoro już o składzie graczy mowa, to trzeba powiedzieć, że skalowalność jest dobra w każdym układzie. W pełnym składzie mamy chyba najwięcej emocji - jest to okazja do podokuczania przeciwnikom, podebrania atrakcyjnego budynku czy dobrej lokalizacji na jego budowę. Pojawia się jednak sporo chaosu i ciężej zrealizować założony cel. Na planszy jest po prostu ciasno. W dwie osoby gra się spokojniej i zdecydowanie bardziej strategicznie, ale to raczej taki swoisty pasjans - przeważnie każdy znajduje sobie swój kawałek planszy i tam tworzy miasteczko, aczkolwiek wcale nie musi to być regułą. Nam najlepiej grało się w 3 osoby - było i emocjonująco, stosunkowo ciasno i na tyle krótko, żeby się nie zmęczyć.
 
Na pudełku widnieje informacja, że dolna granica wieku to 10 lat. Myślę jednak, że rezolutne i ograne 8 latki dadzą sobie radę i zbudują całkiem intratne miasteczko.

Podsumowując: Litte Town to bardzo ciekawa pozycja do wprowadzenia dzieci w świat gier worker placement, to idealny tytuł na niedzielne rozgrywki przy popołudniowej kawie, to nauka planowania i kombinowania, to zaznajamianie dzieci z negatywną interakcją, którą będą w stanie przełknąć. Oczywiście nie jest to gra tylko dla dzieci i dorośli również przy niej się będą dobrze bawić. My gorąco polecamy i zostawiamy grę w naszej kolekcji. Mała duża gra. Tak po prostu.

PLUSY:

+ proste zasady ale ciekawa rozgrywka 
+ klimat osadnictwa
+ dobra jakość wykonania,
+ krótki czas rozgrywki,
+ dobra skalowalność,


PLUS/MINUS:

+/- negatywna interakcja 

MINUS:

- zasoby w postaci kosteczek tylko kolorystycznie odwzorowują dany towar





Liczba graczy:  2 - 4 osoby
Wiek: od 10 lat 
Czas gry: ok. 45 minut
Rodzaj gry:  gra strategiczna, 
gra worker placement
 gra familijna 
Zawartość pudełka:
* 1 dwustronna plansza
* 18 kart Celów
* 60 kostek Zasobów
* 2 znaczniki gracza
* 1 znacznik Rundy
* 1 znacznik Pierwszego Gracza
* 24 żetony Monet
* 29 płytek Budynków
* 4 żetony z "60"
* 1 instrukcja
* 1 arkusz Pomocy
Wydawnictwo: Portal Games
Cena: 65-100 zł (I.2021)
Autor: Shun i Aya Taguchi
Ilustracje: Sabrina Miramon

 Serdecznie dziękujemy Księgarni Tania Książka za przekazanie gry do recenzji. 



Little Town w dobrej cenie możecie kupić na stronie księgarni.

Galeria zdjęć: 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz