Innowacja
w grach planszowych nie jest ostatnimi czasy często spotykanym zjawiskiem.
Dlatego też bardzo się serce raduje, gdy w pudle zobaczy coś, czego jeszcze nie
widzieliśmy, gdy zastosowane rozwiązania są po prostu unikatowe.
Planeta,
którą na naszym rynku wypuściło Wydawnictwo Rebel, z pewnością jest czymś
unikatowym. Wygląda może jak zabawka (którą de facto może być, co przetestował
nasz synek), ale z pewnością spełnia wszelkie cechy gry planszowej. Czy dobrej?
W naszej recenzji postaramy się na to odpowiedzieć.
Całość zamknięta jest w dużym pudle. Zaskakujące
jest to, co znajdziemy wewnątrz. Otóż uwagę zwracają przede wszystkim plastikowe
rdzenie planet (takie gołe, czarne wielościany), które to będziemy w trakcie
gry zapełniać płytkami kontynentów. Co ciekawe płytki te są magnesami (bardzo
podobnymi to takich, które nasze dzieciaki umieszczają na lodówce).
Do obsługi potrzebne będą karty
zwierząt, które z czasem będą zamieszkiwać nasze planety. W środku znajdziemy
bardzo funkcjonalną wypraskę, która znakomicie spełnia swoje zadanie, dzięki
czemu mamy pewność, że w środku będzie panował porządek.
Wartym odnotowania jest wykonanie komponentów. Do tego już zdążył nas
przyzwyczaić oryginalny wydawca (Blue Orange). Jestem przekonany, że gra
przetrwa wiele.
Załączona
instrukcja jest krótka i zwięzła. Cztery strony wypełnione przykładami
znakomicie ułatwiają przyswojenie zasad.
CEL GRY
W jakimś sensie staniemy się stwórcami
planet „budując” na nich różne obszary, tworząc warunki umożliwiające
zamieszkanie na nich różnych zwierząt. Będziemy zdobywać punkty za realizowanie
celu swojego środowiska naturalnego i za zasiedlanie naszych planet jak
największą liczbą zwierzaków.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry jest
proste i szybkie. Po pierwsze musimy przygotować 10 stosów płytek kontynentów,
przy czym w każdym takim stosie powinno się znaleźć dokładnie 5 płytek.
Po drugie tasujemy
karty zwierząt i układamy począwszy od trzeciego stosu najpierw po dwie, a od
pewnego momentu po trzy odkryte karty.
Każdy z graczy
otrzymuje kartę celu środowiska naturalnego, której nie może pokazać
przeciwnikom.
Wybieramy pierwszego
gracza i możemy przystąpić do zabawy w stwórcę.
PRZEBIEG GRY
Cała zabawa rozgrywa
się w ciągu 12 rund, a każda z nich przebiega wg dokładnie tego
samego schematu. Bierzemy wszystkie pięć płytek, po czym po kolei każdy z
graczy dobiera po jednej i umieszcza na swojej planecie. Te magnesiki, które
pozostaną wędrują na koniec kolejki wszystkich stosów i będą tworzyły zasoby
dla rundy 11 i 12.
Rozbudowa planety
jest czynnością, która wymaga przemyślenia. Z dwóch powodów. Pierwszym z nich
jest nasza karta celu. Wskazuje nam ona za jakie obszary będziemy zdobywać
punkty na koniec gry. Każda płytka zawiera dokładnie pięć obszarów w jednym z
pięciu kolorów im odpowiadającym – żółty (pustynie), zielony
(lasy), biały (lodowiec), niebieski (akweny) i brązowy (skały). Im więcej
takich obszarów znajdzie się na planecie, tym więcej punktów za nie otrzymamy.
Drugim powodem jest pojawiające się życie. Od rundy trzeciej pojawiają się zwierzaki, które chętnie zasiedlą planetę jednego z graczy. Niestety są wybredne i powędrują tam, gdzie warunki będą najbardziej sprzyjające. O co w tym chodzi? Każde zwierzę posiada pewne wymogi co do terenu, na którym może zamieszkać. Może zatem wymagać:
(i) największej powierzchni pojedynczego
obszaru danego rodzaju terenu, lub
(ii) największej
powierzchni danego obszaru, która będzie
przylegała do konkretnego terenu, lub też
(iii) największej
powierzchni danego terenu, która to nie będzie
przylegała do konkretnego terenu.
W każdej kolejce
zatem dane karty powędrują do graczy, którzy będą w stanie w największym
stopniu zaspokoić potrzeby zwierzaków. W przypadku remisu lub braku możliwości,
karta przechodzi do kolejnej rundy.
ZAKOŃCZENIE GRY
Cała zabawa kończy
się po rozegraniu ostatniej 12 rundy gry. Dokonujemy końcowej punktacji i
wyłaniamy zwycięzcę. Za każdy obszar zgodny z naszą kartą celów otrzymujemy po
jednym punkcie. Za karty zwierząt otrzymujemy albo po jednym punkcie, jeśli
posiadają obwódkę w kolorze naszej karty celów lub po dwa punkty w przeciwnym
przypadku.
WRAŻENIA
Planeta robi wrażenie
od samego początku. Oczywiście dzięki wykorzystanym komponentom. Takich rzeczy
nie spotyka się na co dzień. Plastikowy wielościan z metalowymi kółeczkami na
ściankach. A do tego kafelki-magnesy. Aż się chce tego spróbować, żeby się
upewnić, że to na pewno gra a nie zabawka dla dzieci. Mogę uspokoić – pomimo
tego, że Planetę można potraktować jako łamigłówkę dla dzieci, to jednak jest
to gra z krwi i kości.
Mechanicznie w jakimś
stopniu przypomina mi grę, która już trochę została (moim zdaniem bardzo
niesłusznie) zapomniana – co ciekawe w Polsce wydana została przez Rebel. Mowa
tu o Mondo – grze, w której na czas zabudowujemy naszą planetę za pomocą
kafelków zbierając punkty za jak najlepiej dopasowane płytki. Gdybyście gdzieś
kiedyś to widzieli, to gorąco polecamy.
Oczywiście mamy tutaj
do czynienia z kolejną grą kafelkową, ale rozgrywającą się nie na płaskiej
planszy. Tym razem dokładamy trzeci wymiar, co sprawia, że trochę musimy myśleć
inaczej. Zdecydowanie przyda się wyobraźnia przestrzenna. Jest to innowacja,
ale jednocześnie utrudnienie. Na planszy mamy wszystko „na widelcu”, a tutaj
musimy myśleć inaczej obracając w palcach naszą bryłę. Musimy zapędzić do pracy
naszą pamięć a przy okazji poćwiczyć nieco dłonie. Dzięki temu gra sporo
zyskuje
Planeta dlatego też wcale
nie jest taka banalna, jakby się mogło wydawać. Owszem można sobie przejść koło
niej mając w nosie przyciąganie zwierzaków i skupić się jedynie na realizacji
swojego celu indywidualnego. Taka gra jednak na pewno nie da ani pełni frajdy
ani nie zagwarantuje nam zwycięstwa. Żeby wygrać trzeba się przyłożyć i przede
wszystkim myśleć z wyprzedzeniem. W wariancie podstawowym widzimy dokładnie
wszystkie karty, które pojawią się w grze i znamy moment ich wejścia. Zatem
mamy czas na przygotowanie się. Jedyną niewiadomą są płytki terenu. I tu
zaczyna się zabawa, bo nie zawsze dostaniemy to, co chcemy. Więc nasze plany
będziemy non stop korygować.
Do tego dochodzi
specyficzna punktacja, która z jednej strony premiuje realizację swojego
ukrytego celu, a z drugiej otrzymujemy podwójne punkty za zwierzaki, które nie
są objęte kartą celów. Fajnie pobudza to nasze myślenie i permanentne
szacowanie tego, co się nam opłaca.
Oczywiście cała
rozgrywka nie jest może specjalnie mózgożerna, ale z pewnością pozwoli na
rozruszanie naszych komórek mózgowych. Co ważne, bardzo łatwo ją wytłumaczyć i
nie posiada w zasadzie progu wejścia – można do niej usiąść z marszu i po
prostu wygrać z kimś, kto ma już kilka rozgrywek za sobą.
O dziwo, w grze mogą
pojawić się przestoje. Na początku wszystko będzie w miarę gładko szło, ale z
czasem, im więcej płytek i kurczących się możliwości zdobycia zwierzaków, nasze
wybory wcale nie będą takie oczywiste i trzeba się będzie trochę zastanowić na
sensownością danego ruchu.
Gra wbrew pozorom
posiada trochę interakcji. Mamy do czynienia z wyścigiem po płytki terenu.
Oczywiście nikomu nie wyrządzimy żadnej szkody. Jednakże możemy nieco utrudnić
życie przeciwnikom. Niestety sprawa taka prosta nie jest, gdyż ciężko jest
podejrzeć planety innych graczy. Można z grubsza zorientować się w wyglądzie
ich planet, jednakże ze względu na ich konstrukcję nie jest to takie proste
zadanie i raczej będziemy się poświęcać uwagę naszemu globowi i rozmyślać, jak
to sobie wszystko poukładać, żeby zaprocentowało na koniec gry. Oczywiście nie
ma przeciwwskazań, żeby oglądać planety innych graczy, pytać się ich o to i
tamto. Jednakże wydłuża to grę i jest trochę denerwujące, więc w naszych
partiach postanowiliśmy, że tego robić nie będziemy. Gra może stała się nieco
trudniejsza, ale zyskała na płynności.
Regrywalność stoi na
wysokim poziomie. Za każdym razem mamy zupełnie inny układ kart zwierząt, a do
tego losowo pojawiające się kafelki kontynentów. Poza tym możemy zastosować
wariant, w którym część kart zwierząt jest zakryta i dowiadujemy się o ich
zawartości dopiero w momencie ich odkrycia w danej rundzie. Dlatego też nie ma
szans na to, żeby dwie rozgrywki były takie same.
Skalowalność. Prawdę
mówiąc, w każdym składzie gra się dobrze. Oczywiście, im więcej osób, tym
większa konkurencja i trudniej zdobywać karty zwierząt. Nam najlepiej grało się
chyba w trzy osoby. W takim składzie nie było ani za luźno ani za ciasno.
Czas rozgrywki. Pudełko
wskazuje 30-45 minut i tak faktycznie jest. To zdecydowanie plus. Gra jest w
sumie dość prosta i te pół godzinki z hakiem w zupełności wystarczą do dobrej
zabawy. Nie jest ani za długo, ani za krótko.
Na koniec zostawię
sobie kilka słów o twórcach gry. Jej autorem jest kompletnie nieznany mi Urtis Šulinskas,
nie jest on może debiutantem, ale jego dotychczasowe gry nie zdobyły większego
rozgłosu. W końcu jednak mam nadzieję, że dzięki Planecie, świat planszówkowy o
nim usłyszy. Za oprawę graficzną odpowiada nieco bardziej znana Sabrina Miramon,
która zilustrowała kilka znanych i lubianych tytułów, jak np. Fotosynteza, Quadropolis, czy Budowniczowie. Dzięki jej pracy Planeta
zyskała i naprawdę może się podobać.
Planeta zaskoczyła
nas pod wieloma względami. Przede wszystkim samym pomysłem na rozgrywkę i
sposobem jego realizacji. Otrzymaliśmy tytuł, który wnosi coś nowego i ta
nowinka naprawdę sprawdza się w praniu. Mamy okazję pomyśleć, pokombinować,
powalczyć z przeciwnikami. Gra posiada bardzo proste i przystępne zasady,
dzięki czemu zasiądą do niej ci mniej doświadczeni gracze, a ci bardziej –
jestem przekonany - nie odmówią partyjki. Zdecydowanie tytuł godny polecenia.
PLUSY:
+ znakomite
wykonanie,
+ świetne
grafiki,
+ dość proste
zasady,
+ dobra
skalowalność,
+ spora
regrywalność,
+ dość szybka
rozgrywka,
MINUSY:
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: od ok. 30-45 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna, gra familijna
Zawartość
pudełka:
* 4 rdzenie
planet,
* 50 płytek
kontynentów,
* 45 kart
zwierząt,
* 5 kart
celów środowiska naturalnego,
* znacznik
pierwszego gracza,
* instrukcja.
Wydawnictwo:
Rebel
Cena: 85-120 zł (III 2019 r.)
Cena: 85-120 zł (III 2019 r.)
Autor: Urtis Šulinskas
Ilustracje: Sabrina
Miramo
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz