Innowacja.
Patrząc na rynek planszówek i to co się na nim ostatnio dziej, to pojęcie jest
coraz rzadsze. Coraz częściej spotykamy się z czymś, co już gdzieś widzieliśmy.
Dlatego też z ciekawością podeszliśmy do
bohaterki naszej recenzji, czyli Zaplątanej Sawanny, bo nosi ona w sobie
odrobinę czegoś nowego. Sznurek spotkaliśmy co prawda choćby w Spaghetti
(Granna) czy też Królu Ozo (Lacerta) – to są jednak gry zręcznościowe. Zaplątana Sawanna, to zdecydowanie inna
rozgrywka, chociaż odrobinę zdolności manualnych na pewno się przyda. Ale po
kolei. Zapraszamy do lektury recenzji.
Całość zamknięta jest w dość dużym pudle. W środku nie zobaczymy klasycznej
planszy, znajdziemy jednakże długi sznurek, który będzie nam wyznaczał obszar
gry. Znajdziemy też drugi, krótszy sznurek, który będzie wyznaczał nasze
możliwości wykonania swojej akcji. Oprócz tego znajdziemy mnóstwo kartonu
(żetony, karty) i garść drewna.
Załączona
do gry instrukcja napisana jest dość przejrzyście z jakże potrzebnymi
przykładami.
CEL GRY
Wcielamy
się w rolę uczestników bezkrwawego safari a naszą „bronią” będzie aparat
fotograficzny. Powiedzmy… Tak naprawdę to dostaniemy w łapkę sznurek i
umiejętnie go dopasowując będziemy niczym na lasso łapać zwierzaki na
„planszy”, przy okazji ciułając punkty.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry nie zajmuje specjalnie dużo czasu. Zaczynamy od utworzenia pola gry za pomocą żółtego (dłuższego) sznurka. Wewnątrz układamy losowo 16 kafelków ze zwierzakami. Następnie tasujemy karty badań i układamy w zakryty stos, z którego wykładamy odkryte pięć kart. Każdy z graczy otrzymuje znaczniki w swoim kolorze. Gdzieś pod ręką umieszczamy stosik żetonów z punktami zwycięstwa. I to tyle.
PRZEBIEG GRY
Gra ma klasyczny przebieg, czyli
gracze po kolei rozgrywają swoje kolejki. W swojej turze dokładamy jeden
kafelek zwierzątka „na planszę” (obszar wyznaczony przez żółty sznurek), by
następnie przystąpić do bezkrwawych łowów. Czynimy to otaczając zielonym
sznurkiem wybrane zwierzaki i płytki terenu.
Zatrzymajmy się tu na chwilę.
Mamy do czynienia z dwoma wersjami gry. W prostszej (skierowanej do młodszych
graczy) sznurkiem musimy otoczyć właśnie dołożone zwierzę. Punkty zdobywamy za
wspólne elementy tego zwierzaka z pozostałymi złapanymi zwierzakami. W tym wariancie nie korzystamy ani z kafelków terenu ani z kart badań.
W wersji trudniejszej punkty zdobywamy
za wykonane badanie, zgodnie z dobraną wcześniej (z tych odkrytych wcześniej
pięciu kart) kartą badania. W tym wariancie nie mamy obowiązku objęcia
sznurkiem zwierzaka, którego dołożyliśmy w swojej kolejce. Cóż to zatem za
zadania? Np. złapanie mięso- czy też roślinożernych zwierzaków albo za ujęcie kilku grup zwierząt.
Na koniec tury kładziemy na
jednym niezajętym kafelku zwierzaka swój znacznik – oczywiście kafelek ten
otoczony był przez nas sznurkiem. Zwierzę to zapewni na koniec punkty
zwycięstwa swojemu „właścicielowi”.
ZAKOŃCZENIE
GRY
Gra kończy się w
momencie zakończenia czwartej rundy. Gracze liczą wartość wszystkich posiadanych żetonów z Punktami Zwycięstwa. Wygrywa ten, kto zdobył ich najwięcej.
WRAŻENIA
Zaplątana sawanna jest grą przeznaczoną
zdecydowanie dla mniej zaawansowanych graczy, a w szczególności dla rodzin z
dzieciakami. Składa się na to kilka czynników.
Po pierwsze, prostota zasad – te są
jasne i klarowne, a ich nauka nie nastręcza większych problemów.
Po drugie, prosta mechanika, która nie
będzie wymagała od graczy konieczności bardzo intensywnego myślenia. Oczywiście
nie oznacza to, że zwycięstwo przyjdzie samo bez żadnego wysiłku. Trzeba będzie
trochę pomyśleć a dodatkowo skorzystać ze swoich zdolności manualnych, a także
spostrzegawczości, przy okazji ćwicząc liczenie. Gra łączy ze sobą kilka
umiejętności, które musimy wykorzystać.
Wykorzystuje ona ciekawy mechanizm, związany
z użyciem sznurka. A w zasadzie dwóch. Ten dłuższy wyznacza nam obszar całej
gry, przy czym nie mamy żadnego obowiązku, żebyśmy zrobili z niego okrąg.
Możemy sobie stworzyć dowolny kształt. Drugi, ten krótszy, służy do „łapania”
kafelków. Wymaga to po prostu zręczności a także szacowania fizycznych
możliwości naszego „lassa” – nie zawsze objęcie sznurkiem będzie możliwe ze
względu na ograniczoną wielkość pola, jakie tenże sznurek nam wyznacza. Zdarza
się, że do wykonania zadania zabrakło nam dosłownie centymetra…
Ten mechanizm zdecydowanie sprawdza się
w praniu. Wiem, że niektórym graczom takie rozwiązanie może nie pasować, wolą
po prostu większą kontrolę nad samą grą, a tutaj trzeba się pogodzić z pewnymi
niedogodnościami.
Po trzecie, walory edukacyjne. Dzieciaki
mają możliwość zapoznania się ze zwierzakami żyjącymi na sawannie. Zresztą nie
tylko dzieciaki. Sam byłem zaskoczony faktem, iż hienie bliżej do kota niż do
psa. Myślałem, że jest dokładnie odwrotnie – człowiek całe życie się uczy.
Po czwarte, regrywalność. Każda
rozgrywka jest po prostu inna. Mamy inny mocno losowy rozkład kafelków, mamy
różny zestaw zadań do wykonania, możemy w końcu modyfikować kształt „planszy”.
To wszystko sprawia, że gra nam się szybko nie znudzi.
Po piąte, dwa poziomy trudności – jeden
dla młodszych graczy, w których zdobywanie punktów zdobywa się na prostszych
zasadach i drugi, nieco trudniejszy, który wymaga nieco innego myślenia. A
propos zdobywania punktów, to mamy do czynienia z grą, w której tak naprawdę
nie wiemy do końca, kto jest zwycięzcą. Z doświadczenia wiem, że dzieciakom
mocno spada animusz widząc, że jeden z graczy odskoczył w punktacji tak, że nie
ma szans go dogonić lub też gdy komuś przypadnie rola outsidera bez żadnych
szans na dogonienie peletonu. Tutaj emocje są do samego końca.
Po szóste, czas gry. Na pudełku widnieje
30 minut i faktycznie gra mniej więcej tyle trwa.
Po siódme, skalowalność. Graliśmy w
każdym składzie i prawdę mówiąc wielkich różnic nie dostrzegliśmy. Owszem, im
więcej graczy, tym na swoją kolejkę czeka się dłużej. Jednakże podczas tego
oczekiwania nie nudzimy się, tylko spokojnie analizujemy sytuację na planszy i
układamy w głowie plan na najbliższą kolejkę. Oczywiście nie zawsze plan ten
wypali, ale nie będziemy raczej skazani na przerwy pokroju tych z Five Tribes.
Podchodziliśmy do gry bez większych
oczekiwań, chociaż nie powiem, zastosowanie sznurka w grze, bardzo nas
intrygowało. Po iluś tam rozgrywkach mogę stwierdzić, że Zaplątana sawanna może
nie jest wybitnym tytułem, ale nie można koło niego przejść obojętnie. Sama
rozgrywka przebiega dość płynnie i co ważne angażuje naszą uwagę praktycznie
przez cały czas. Musimy mieć jednakże uwagę, że gra wymaga sporo miejsca i
najlepiej sprawdza się przy stole, do którego dostęp będzie z każdej strony –
nie ma opcji, trzeba się będzie trochę pokręcić, żeby „zarzucić lasso” w
odpowiednim miejscu. Czy zatem warto spróbować bezkrwawych łowów na Zaplątanej
sawannie? Zdecydowanie tak, pamiętając jednak, kto jest grupą docelową tego
tytułu.
PLUSY:
+ piękne
wykonanie,
+ proste
zasady,
+ ciekawa
mechanika,
+duża
regrywalność,
+ przyzwoita
skalowalność,
MINUSY:
- wymaga
sporo miejsca
Liczba
graczy: 3-5 osoby
Wiek: od
6 lat
Czas
gry: ok. 30 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna, gra rodzinna
Zawartość
pudełka:
•30 kart
badań,
* 37 kafelków
zwierząt,
* 7 kafelków
terenu,
* 1 sznurek
pola (żółty),
* 1 sznurek
badań (zielony),
* 105 żetonów
z punktami zwycięstwa,
•30
znaczników badań
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Fox Fames
Autor: Hisashi Hayashi
Ilustracje: Katarzyna Fic
Cena: 55-90 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Fox Games za udostępnienie gry.
Dzień Dobry,
OdpowiedzUsuńdzieci zubiliły zielony sznurek z gry jeszcze przed jej rozegraniem. Czy ktoś mógłby podać mi długość zielonego sznurka?
Prosze tylko o i formacje czy pomiar długości dotyczy całego sznurka od początku do końca lub pętelki ze złączonymi bokami ( 50% całej długości ).
Pozostaje w zobowiazaniu,
Tata 7 Latki