Chyba nikt nie zaprzeczy, że kobiety mają swoje miejsce przy planszy. Widać to na konwentach, nie da się tego ukryć w naszej blogosferze. Tak, tak - gry planszowe nie są bynajmniej wyłącznie męskim hobby. Coś o tym sama wiem.
A że wielkimi krokami zbliża się kobiece święto pomyślałam, że może warto zrobić miniporadnik gier dla przedstawicielek płci pięknej. Ot taka podpowiedź dla drugich połówek, ojców, braci, kolegów, przyjaciół - słowem wszystkich, którzy chcieliby zrobić w tym dniu prezent ważnej dla nich kobiecie. W PRLu w tym dniu kobiety dostawały rajstopy i goździki to może najwyższy czas wprowadzić nową świecką tradycję - planszówka na 8 marca :-)
Z góry zaznaczam, że wybór gier do poradnika jest czysto subiektywny, dokonywany stereotypowym kobiecym okiem. Kryteria też były czysto stereotypowo kobiece: tematyka gry albo jej wykonanie. Być może narażę się kobietom- geekom wskazując takie a nie inne pozycje ale jestem gotowa na obronę kryteriów miniporadnika jak tygrysica broni swoich małych :-) Zatem zaczynajmy!
Wśród propozycji mojego miniporadnika gier dla kobiet znalazły się:
PATCHWORK
Wybór oczywisty! Szycie kocyka ze skrawków materiałów, wykorzystywanie zgrabnych guziczków, łączenie setek elementów w całość - słowem istnie kobiece zadanie. A przy okazji to nie lada logiczno - strategiczna łamigłówka. Zdobyć najlepsze kawałki tkanin i tak je połączyć w całość, żeby załatać wszystkie dziury i uszyć piękną kołderkę czy kocyk. Ot wyzwanie.
SPLENDOR
Marylin Monroe śpiewała, że "diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety". A ja dodam, że my kobiety kochamy wszystkie klejnoty: diamenty, rubiny, szafiry, szmaragdy i inne piękne błyskotki. Nic więc dziwnego, że ta gra przyciąga kobiecy wzrok.
W Splendorze bowiem nie brakuje klejnotów, o które trzeba zawalczyć. I choć to tylko żetony imitujące błyskotki to walka o nie jest emocjonująca. Bowiem trzeba planować swoje ruchy ale i przewidywać zamiary przeciwnika. Strategia w pięknym wydaniu. Gra równie mocno kochana jak krytykowana.
CAPPUCCINO
Wszechobecny zapach przy zaparzaniu, cudowna mleczna pianka i ten wzorek... Bariści z kawą potrafią zrobić cuda. A my kobiety kochamy ten brązowy napój.
Cappuccino od wydawnictwa Egmont co prawda nie roztacza tego wyjątkowego zapachu ale kubeczki w odcieniach mleczno - brązowych przyciągają wzrok pięknymi wzorkami. A sama gra? No cóż - kolejna logiczna łamigłówka. Przemieszczamy kubeczki tak, żeby stworzyć jak najwyższe stosy i nie dać się odciąć. Głębia rozgrywki gwarantowana niemal w takim samym stopniu jak głębia smaku w profesjonalnie przygotowanej kawie.
HARU ICHIBAN
Wiosenny wiatr czyli Haru Ichiban przeniesie nas do japońskiego ogrodu. Mamy wiosnę, wszystko się budzi do życia. Żabki sobie kumkają. Dwóch ogrodników staje w szranki o zaszczytny tytuł Cesarskiego ogrodnika. Oczywiście zwycięzca może być tylko jeden. A my musimy tak pokombinować, żeby ułożyć kwiaty nenufaru w taki układ, który zapewni nam zwycięstwo.
Wydanie na Essen w 2014 roku robiło nie lada wrażenie - drewniana plansza i pudełko. Ale naszemu rodzimemu też nie można odmówić uroku. A jak piękne wykonanie połączymy z niezłą logiczną gimnastyką to mamy wybuchową mieszankę. Chcecie się dowiedzieć więcej? Zapraszamy zatem do naszej recenzji gry.
KALAHA
Urzekła mnie podczas Planszówek na Narodowym. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Piękna metalowa puszka, drewniane pudełko będące planszą i one - mieniące się wieloma barwami szkiełka. Oto Kalaha w całej okazałości. Piękno wykonania to tylko walor zewnętrzny. Środek czyli mechanika gry to czysta przyjemność dla umysłu. Znowu logiczna rywalizacja - kto tak rozłoży swoje szkiełka, że zdobędzie ich przewagę liczebną a tym samym zapewni sobie zwycięstwo. Aż dziw bierze, że Kalaha nie doczekała się u nas jeszcze recenzji choć ląduje na stole baaardzo często. Obowiązkowo musimy się poprawić.
CELESTIA
W każdej kobiecie jest coś z dziecka. Nic więc dziwnego, że kobiety kochają bajki o pięknych, tajemniczych krainach. A jeśli jeszcze mogłyby wsiąść do latającego okrętu i tam wyruszyć to gwarantuję, że niejedna pani zapragnie wyruszyć w taką podróż. Nierealne? Hm.. z pewnością ciężko wykonalne.
I tutaj z pomocą przychodzi nam Celestia z jej słodką latającą wanną. Wystarczy uruchomić naszą wyobraźnię i już możemy polecieć zwiedzać piękne miasta tajemniczej krainy o tej samej nazwie. Po drodze czeka na nas mnóstwo niebezpieczeństw i wyzwań.
Wszystkich, którzy mają ochotę na przeżycie takiej niesamowitej podróży bez wychodzenia z domu zachęcamy do lektury dziennika naszych podniebnych przygód, czyli recenzji gry.
Rzut oka na wypraskę i nie ma wątpliwości, że ta gra przypadnie do gustu kobietom. Słodkie kolory, urocze figurki misiów panda, drewniane pędy bambusa. Nic tylko siadać i grać. Żeby stworzyć szczęśliwą rodzinę misiów panda i doczekać się małych pandziątek (szkoda, że tylko w postaci żetonów) trzeba połączyć podstawkę z dodatkiem Chibis. Ale efekt wizualny murowany.
A na czym polega sama gra? Otóż japoński cesarz powierzył ludziom ze swojego dworu trudne zadanie zadbania o zwierzaka i przygotowanie dla niego ogrodu bambusowego. Będziemy pielęgnować pola uprawne, nawadniać je i uprawiać na nich jeden z trzech rodzajów bambusa (zielony, żółty i różowy) przy pomocy cesarskiego ogrodnika. Swą rolę odegra także pogoda, od słonecznych dni, po pory monsunowe. Czyż nie iście kobiecie zadanie?
ISTANBUL
Nie od dziś wiadomo, że kobiety kochają zakupy. Błyskotki, pachnące orientalne przyprawy, gładkie i wielobarwne tkaniny, egzotyczne naczynia... Tym wszystkim kusi turecki targ. Ale celem naczelnym jest zdobycie krwistoczerwonych kropelek czyli rubinów. Kupię, sprzedam, zamienię... słowem zrobimy wszystko, żeby stać się ich właścicielami.
Istanbul to czysta strategia w miłej otoczce graficznej. Konieczność ważenia każdego swojego ruchu, planowania i przewidywania kolejnych działań a jednocześnie analizowania tego co robią przeciwnicy. Kto chce się bliżej zapoznać z grą niech zajrzy do naszej recenzji.
A na czym polega sama gra? Otóż japoński cesarz powierzył ludziom ze swojego dworu trudne zadanie zadbania o zwierzaka i przygotowanie dla niego ogrodu bambusowego. Będziemy pielęgnować pola uprawne, nawadniać je i uprawiać na nich jeden z trzech rodzajów bambusa (zielony, żółty i różowy) przy pomocy cesarskiego ogrodnika. Swą rolę odegra także pogoda, od słonecznych dni, po pory monsunowe. Czyż nie iście kobiecie zadanie?
ISTANBUL
Nie od dziś wiadomo, że kobiety kochają zakupy. Błyskotki, pachnące orientalne przyprawy, gładkie i wielobarwne tkaniny, egzotyczne naczynia... Tym wszystkim kusi turecki targ. Ale celem naczelnym jest zdobycie krwistoczerwonych kropelek czyli rubinów. Kupię, sprzedam, zamienię... słowem zrobimy wszystko, żeby stać się ich właścicielami.
Istanbul to czysta strategia w miłej otoczce graficznej. Konieczność ważenia każdego swojego ruchu, planowania i przewidywania kolejnych działań a jednocześnie analizowania tego co robią przeciwnicy. Kto chce się bliżej zapoznać z grą niech zajrzy do naszej recenzji.
I jak Wam się podoba mój subiektywny poradnik zakupowy? Osiem gier na 8 marca. Gry kuszące pięknem wykonania, przyjemną tematyką ale i bogate w swojej mechanice. Któraś nich przypadła Wam do gustu? A Wy drodzy Panowie znaleźliście inspirację do planszówkowych prezentów dla Waszych Kobiet? Zachęcam do komentowania.
Na koniec z okazji zbliżającego się naszego święta życzę każdej z nas planszówkowych potyczek z najbliższymi czy przyjaciółmi, wielkich zwycięstw i małych przegranych a nade wszystko zdrowia i szczęścia znajdowanego choćby w najmniejszych kroplach codzienności. Wszystkiego dobrego:-)
Jestem za tą nową tradycją. Planszówka zamiast kwiatów na dzień kobiet. Mam nadzieję naprowadzić chłopaka na dodatek do Takenoko- czyli dostanę do gry panią pandę i pandziątka.
OdpowiedzUsuńObowiązkowo planszówka zamiast kwiatka :-). Między innymi inspiracją do czegoś takiego miał być ten mój post :-) A jeśli chodzi o dodatek Chibis do Takenoko to tak-zawiera figurkę Pani Pandy i pandziątka ale te niestety w formie żetonów.
UsuńWspaniały wstęp godny wojujących sufrażystek (choć spóźniony o jakieś 10 lat). Tylko nie rozumiem, po co potem deklaracja wyboru gier na podstawie seksistowskich kryteriów, co sugeruje, że dziewuchy to niby "mają miejsce przy planszówkach", ale tylko o tyle, o ile gra dotyczy błyskotek/zakupów/haftowania?
OdpowiedzUsuńWyraźnie napisałam że kryteria wyboru gier były oparte na stereotypowym podejściu do kobiet. Ze niby jak dla kobiet to musi być cukierkowe wykonanie i pusta tematyka (błyskotki, szycie, zakupy, moda). Taka trochę prowokacja :-) Jak widać po reakcjach chwytliwa :-)
UsuńProwokacja prowokacją, ale te gry są po prostu dobre same w sobie. Wyzwolona kobieta sięgnie i po "cukierkowe klimaty", i po "cięższe" - wojenne, post-apo czy inne zombiaki. Dlaczego? Bo ma wolność wyboru. I nie musi nikomu się przypodobać :) I na przekór może sprawić sobie np. "Patchwork".
UsuńDokładnie, zaznaczałam to przy poszczególnych pozycjach i w dyskusji na grupie planszówkowej na FB, jaka się wywiązała pod postem. Szczególnie w odniesieniu do gier logicznych tak bliskich memu sercu. Dobór kryteriów był z nutką prowokacji ale trudno nie przyznać racji, że gry mają walory same w sobie. Dobrze, że ktoś to dostrzega bo szkoda by było w tej całej dyskusji co stereotypowe i szowinistyczne a co nie zapomnieć że to cą całkiem dobre gry.
UsuńPoza tym, stereotypy - tak wyklinane - są pomocne. Ile to razy polecało się gry, które "stereotypowo" zostały zaklasyfikowane jakie te dobre, godne polecenia? Ile razy poleca się na początek przygody z planszówkami np. "Wsiąść do pociągu", bo ma się świadomość, że gra ma się okazję spodobać?
OdpowiedzUsuńNajpierw trzeba coś przetestować, żeby móc wyrobić sobie o czymś zdanie i gust.
Fajne są te patchworki, szkoda, że kiedyś tego nie było.
OdpowiedzUsuńAsortyment planszówek zmienia się z miesiąca na miesiąc ;-)
Usuń