Strony

czwartek, 24 maja 2018

KOMIKSY PARAGRAFOWE DLA MŁODSZYCH: CZTERY ŚLEDZTWA SHERLOCKA HOLMESA, RYCERZE I MYSTERY - recenzja.

Jakiś czas temu, no dobra ponad pół roku temu, internety i nie tylko obiegła niesamowita informacja. Wydawnictwo FoxGames do swojego produktowego portfolio wprowadziło komiksy paragrafowe. I to było coś WOW, coś dotychczas niespotykanego w Polsce, coś tak świeżego, że... nakład pierwszych komiksów wyczerpał się niemal natychmiastowo!

Czym jest komiks paragrafowy? To po prostu klasyczna gra paragrafowa w formie komiksu. Gra polegająca na czytaniu opisów i dokonywaniu wyborów, z których każdy odsyła nas do innego paragrafu w książce. W trakcie gry można rozwiązywać zagadki, zbierać przedmioty, toczyć pojedynki, tracić punkty życia itp. Przeważnie gry/komiksy paragrafowe utrzymane są w konwencji fantasy czy science - fiction. Lata temu wielką popularnością cieszył się Dreszcz czy też seria książek Wehikuł czasu. Dobrze się stało, że ktoś wpadł na pomysł, żeby przypomnieć graczom paragrafówki, podane w atrakcyjny sposób.

W swoim portfolio FoxGames aktualnie posiada 8 tytułów komiksów. Dla kogo są te komiksy? Otóż dla każdego - dla młodszych i starszych. I rzeczywiście na takie dwie kategorie wiekowe możemy podzielić aktualną bibliotekę komiksową Wydawnictwa.



Dzień Dziecka już niedługo dlatego my chcemy się z Wami podzielić wrażeniami z obcowania z tytułami dla młodszych czytelników, które już jakiś czas są obecne na półkach, czyli: Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa, Rycerze i Mystery. Może zainspirujemy Was do sprawienia podarunku Waszym bliskim milusińskim? Zapraszamy zatem do lektury naszych wrażeń.

CZTERY ŚLEDZTWA SHERLOCKA HOLMESA



W mrocznym Londynie detektywom nigdy nie brakuje spraw do rozwiązania. Kto stoi za morderstwem madame Yvette, kradzieżą złotego skarabeusza, okrutnymi torturami i zniknięciem kotki pani Hudson? I kto podsunął ci te wszystkie sprawy? Przecież nie możliwe, żeby on powrócił… Masz mało czasu, bo ktoś tu bardzo sprawnie rozdaje karty i myli tropy, raz po raz narażając cię na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Jako ekscentryczny Sherlock lub zdystansowany doktor Watson – wybór postaci zależy od Ciebie – musisz w mig kojarzyć fakty, umiejętnie stawiać podejrzanym pytania i mieć oczy dookoła głowy. Twój umysł, intuicja i spostrzegawczość to wszystko, co masz. Czy to wystarczy, by przechytrzyć geniusza zbrodni?


Kto nie chce zabawić się w kultowego detektywa lub równie znanego jego asystenta? Taką możliwość daje nam właśnie ten komiks. Możemy wybrać, czy chcemy zdać się na intuicję i błyskotliwy umysł Sherlocka (trudniejsza wersja zabawy), czy też zmierzyć się z zagadkami jako Dr Watson (prostsza wersja bo możemy zadawać więcej pytań, mamy większą ilość prób a co najważniejsze możemy liczyć na wsparcie ekscentrycznego Holmesa). 

Niezależnie w kogo się wcielimy to od nas, naszej intuicji, spostrzegawczości, zdolności analizowania śladów i dowodów będzie zależało to, czy rozwiążemy nasze śledztwa. A rozwiązanie jest zawsze jedno. I trzeba się przy tym nieźle nagłowić. Musimy być skupieni i skoncentrowani na zadaniu, inaczej z pewnością przegapimy jakiś szczegół i zaczniemy się kręcić w miejscu lub zbłądzimy na manowce.

Do rozwiązania mamy 4 śledztwa. To pierwsze, uwierzcie mi, jest tylko rozgrzewką. Takim praktycznym samouczkiem poruszania się po paragrafach, przeszukiwania pomieszczeń i logicznego łączenia wszystkich detali w całość. A i tak wcale nie jest lekko. A później zaczyna być coraz bardziej pod górkę. Kartka i ołówek będą naszym nieodłącznym orężem. Bowiem żeby się nie pogubić w mnogości informacji trzeba sobie sporo notować. A poza tym na karcie śledztwa (tej w książce lub tej ściągniętej ze strony wydawnictwa) trzeba zapisywać numery rozwiązań, które wybraliśmy. Na końcu dowiemy się, czy wybrane przez nas rozwiązania były prawidłowe. Nie uzyskamy jednak informacji o wszystkich prawidłowych odpowiedziach - i świetnie bo pozwala nam to na kilkakrotne zagranie w grę bez obawy, że wszystko już wiemy. Chyba, że wbrew przestrogom zajrzycie do "Zeszytu rozwiązań", który krok po kroku przedstawia tok myślowy ukazując prawidłowe rozwiązania. Ale wtedy będzie po zabawie! A tak, nawet jeśli uda nam się rozwikłać zagadkę jako np. Dr.Watson, zawsze zostaje nam jeszcze możliwość zmierzenia się z zadaniem jeszcze raz, tym razem w roli wielkiego genialnego detektywa. Słowem wielokrotnie gwarantowana zabawa i emocje. Bo cała historia intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. 

Komiks jest wykonany bardzo ładnie. Twarda oprawa, gruby papier, szyte strony, zachęcające grafiki, kolorystyka wprowadzająca w klimat detektywistycznych opowieści. 

A klimat z komiksu aż kipi. Kryminalne historie są bardzo dobrze opisane, każda zagadka stawia przed nami kilkoro świadków i podejrzanych zmuszając do myślenia i podejmowania decyzji. A poszlaki wcale nie ułatwiają zadania. Do tego dochodzi mnogość szczegółów w miejscach zbrodni. Trzeba je na prawdę bardzo dokładnie przeszukać, zebrać do kupy wszystkie dowody i postawić jakąś hipotezę. Zanim podejmiemy decyzję, musimy upewnić się, że znamy czas, motyw oraz narzędzie zbrodni. 

Co do grafik, to musimy zaznaczyć, że nam obrazki od razu przywołały na myśl ukochany przez nas serial BBC "Sherlock", z niekonwencjonalnym Benedictem Cumberbatchem w roli tytułowej oraz Martinem Freemanem grającym Watsona. Jeśli oglądaliście, to zauważycie to podobieństwo graficzne postaci w komiksie do wspomnianych aktorów. A samą akcję można umiejscowić w serialu, mniej więcej po jego drugim sezonie. 

Przyznajemy się bez bicia, że nam nie udało się rozwiązać detektywistycznych zagadek. Polegliśmy i jako Doktor Watson i jako niepokonany Sherlock Holmes. Nie oznacza to jednak, że wywieszamy białą flagę. Co to, to nie! Mądrzejsi o doświadczenia z naszych porażek podejmiemy jeszcze raz rękawicę i stawimy czoła winowajcom.

PODSUMOWUJĄC: Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa to kawał dobrego komiksu paragrafowego, nie tylko dla miłośników kryminałów. Wciągająca akcja, mnogość szczegółów, stopniowane trudności, historie trzymające w napięciu. To tylko niektóre plusy. Czy komiks ma wady? Cóż - nam przychodzi na myśl  jedna techniczna. Bowiem część paragrafów mylnie odnosi nas do kolejnych (202 powinno kierować do 48, 129 do 258 a nie do 285, zaś 315 do 61). Dodatkowo jeśli chcielibyśmy, aby do tego tytułu zasiadły dzieci, to muszą być one już raczej ciut starsze (optymalnym wiekiem będzie chyba minimum 10 lat) albo obeznane z kryminalnym klimatem. W końcu mamy do czynienia ze zbrodniami a w jednym śledztwie oglądamy zwłoki. Ale to takie maleńkie mankamenty. My komiks gorąco polecamy.

RYCERZE DZIENNIK BOHATERA


Jesteś jednym z trzech braci, którzy pragną porzucić życie na wsi i zostać rycerzami w służbie miłościwego króla Ludwipchełka. Jednak w średniowiecznej szkole rycerzy obowiązują surowe zasady: jeśli chcesz sięgnąć po zaszczyty i wieść życie pełne przygód, musisz najpierw przejść serię prób.

Udasz się więc w niebezpieczną podróż, stawisz czoło podstępnym szubrawcom, mściwemu nędzarzowi czy nieprzejednanej Karince, dowódcy królewskiej straży. Jeśli wykażesz się odwagą, wytrwałością i cierpliwością, a także znajdziesz bransoletki męstwa, zostaniesz pasowany na rycerza. Pamiętaj, by używać i mięśni, i rozumu. Twoje przeznaczenie jest w Twoich rękach, więc nie pozwól, by skrócono cię o głowę!

Jeden rzut oka na okładkę i już możemy przypuszczać, że zostaniemy zaproszeni do zabawnej historyjki o trzech braciach, którym zamarzyło się zostać rycerzami. Nie patrząc na trudny i przeciwności losu wyruszają oni do miasta, aby wziąć udział w szkoleniu i poszukiwać bransoletek męstwa rozrzuconych po całym  królestwie. 

W przeciwieństwie do wcześniej omawianych Czterech śledztw Sherlocka Holmesa Rycerzy charakteryzuje dość prosta fabuła, zadania opierają się w głównej mierze na spostrzegawczości ale napotkamy także łamigłówki polegające np. na ułożeniu hasła z rozsypanych liter, zagadka rodem ze Scrabble i wiele innych równie ciekawych. Podobnie jak w Sherlocku na swojej drodze będziemy spotykać dużo różnych osób, które dawać nam będą różnorodne wskazówki. Jedno jest pewne - nie unikniemy biegania po całym królestwie. 


Całość komiksu utrzymana jest w lekkim, humorystycznym stylu. Przed oczami stają od razu takie komiksy z dzieciństwa jak "Kajko i Kokosz" czy "Jonka, Jonek i Kleks". Nie oznacza to, że w środku nie znajdziemy żadnych bardziej drastycznych scen ze śmiercią włącznie. Nasz bohater będzie toczyć walkę i nawet może zginać. Ale to wszystko podane jest w tak delikatny sposób, że nie wpłynie na pewno nawet na najmłodszych. Bo nie da się ukryć, że grupą docelową Rycerzy są raczej młodsi czytelnicy - tacy powiedzmy w wieku 8 - 10 lat. Dla nastolatków cała fabuła może być zbyt mało wciągająca a zadania i wyzwania niezbyt wymagające. Prawdą jest, że nie za wiele się tutaj kombinuje. Nawet to, jaką postacią gramy nie ma większego znaczenia pomimo tego, że każda ma swoje cechy określone liczbami wyrażającymi ich moc. Ale często w praktyce nie ma to jakiegoś większego wpływu na przebieg akcji. Sukces osiągniemy jeśli nie zginiemy lub uda nam się zakończyć misję zanim minie 5 nocy. Nikt nie powiedział, że to się jednak tak od razu uda :-)





Czy przez cały komiks będziemy czuć rycerski klimat? Bez wątpienia. W grafikach, w sposobie porozumiewania się i w tematyce zadań. W końcu jesteśmy na szkoleniu na rycerza to jaki ma być klimat jak nie właśnie taki?!

Czas na ocenę wykonania komiksu. Kolejny raz dostajemy pięknie wydaną książeczkę, w twardych oprawach, z grubym papierem i szytymi kartkami. Klimatyczne, zabawne grafiki z pewnością skupia uwagę dzieciaków. FoxGames wie co to jakość. 




PODSUMOWUJĄC: Rycerze to bardzo fajny tytuł do wprowadzenia dzieciaków w świat komiksów i gier paragrafowych. Jest na tyle prosty, że nie narażamy dzieci na sromotne porażki, które mogą je skutecznie zrazić do tego typu zabawy. A jednocześnie jest na tyle wciągający, że nie zanudzi nikogo. Ja tam, mimo że mam ciut więcej niż te 8 -10 lat, z chęcią zaglądam do Rycerzy. 







MYSTERY



Chicago, 2017. W mieście, w którym szerzy się przestępczość, działa prestiżowa organizacja o nazwie Legion Walecznych. Wstępujesz w jej szeregi, ale nie od razu będziesz mógł wymierzać sprawiedliwość: Mystery i jego pomocnicy będą udzielać ci wskazówek!
Wyruszaj do walki, korzystaj ze swoich mocy, stawiaj czoła niebezpieczeństwom i zostań najsłynniejszym obrońcą uciśnionych, bo superbohater – to TY!

Zanurz się w niezwykłą przygodą… od Ciebie zależą kluczowe decyzje… i przeżyj świetną historię.


Tak Wydawca streszcza kolejny komiks paragrafowy adresowany do młodszego czytelnika. Rzut oka na okładkę, szybkie przekartkowanie stron i już nie mamy wątpliwości. Przeniesiemy się do świata superbohaterów rodem z filmów Marvela i będziemy....zbawiać świat. No dobra, będziemy bronić Chicago przed przestępcami i typkami spod ciemnej gwiazdy. Wszystko w ramach zadań rekrutacyjnych do Legionu Walecznych. Za ich dobre wykonanie będziemy otrzymywać punkty WK (Wielka Klasa). Zgromadzenie 100 punktów da nam szansę zostania rekrutem Legionu, osiągając stopień superbohatera poziomu 1. 

Na początku stajemy przed zadaniem wybrania swojej postaci z dostępnych 3 bohaterów, przy czym jeśli będę chciała pozostać kobietą to nie mam żadnego wyboru, bo jest tylko jedna taka bohaterka. No tak, mogę spróbować spotkać gdzieś na jakimś spotkaniu autorskim twórcę komiksu - może stworzy dla mnie unikatowego bohatera :-)


Postać wybrana więc przechodzimy do ... nadania jej chwytliwego imienia i wyboru mocy. Na starcie ten wybór tez jest ograniczony, gdyż mamy tylko 2 punkty mocy do podziału pomiędzy  latanie, siłę, superzmysły i górę forsy. A każda z tych mocy może być przydatna w różnych momentach. Teraz zostaje już tylko przeanalizowanie mapy Chicago i wybór miejsca, z którego zaczniemy naszą przygodę. I tutaj znowu trafiamy na ograniczenie, bowiem dwa miejsca na planie są tylko dla bohaterów z wyższego poziomu.  

I możemy rozpocząć zabawę. Nie będzie ona za bardzo wymagająca. Raczej czeka nas stosunkowo lekka przygoda (szczególnie, gdy będziemy grać bohaterem na najniższym poziomie). Trochę pobiegamy po mieście, podejmiemy się rozwiązania kilku prostych zagadek detektywistycznych, podyskutujemy z innymi a i nawet wdamy się w bójkę i damy sobie nie raz po twarzy. Ot taki relaks. Ale jeśli uda się nam osiągnąć wyższy poziom wtajemniczenia to i więcej miejsc będziemy mogli odwiedzić i zadania mogą być ciut bardziej wymagające. Jest więc się o co starać. 



Nowością w stosunku do poprzednich komiksów paragrafowych jest oparcie zabawy w pewnym stopniu na nowoczesnej technologii. Bowiem w wielu miejscach w komiksie znajdziemy kody QR, do odkrycia których będziemy potrzebować specjalnej aplikacji na telefon czy tablet. A warto te kody odszyfrować, gdyż ukryte są pod nimi dodatkowe informacje, które mogą być pomocne przy wykonywaniu zadań. Ale bez nich też damy sobie radę. Sam gadżet trzeba przyznać idealnie wpasowuje się w suberbohaterski klimat. 

Czy Mystery rzeczywiście ma taki klimat? Dzięki humorystycznym grafikom i dowcipnym opisom jak najbardziej tak. Z resztą w samej treści pojawiają się odniesienia do różnych legendarnych superbohaterów. 


Co możemy powiedzieć na temat wykonania? Nie pozostaje nam nic innego jak powtórzyć, że jest świetne. Twarda oprawa, kredowy papier, szyte strony i ten cudowny zapach farby drukarskiej. To jest to co tygryski lubią najbardziej. 

PODSUMOWUJĄC: Mystery to kolejny świetny komiks gra dla młodego pokolenia. Kto nie lubi być superbohaterem? Choć raz poczuć się jak Superman, Flash czy Ironman? Znacie kogoś takiego? Ja nie. Więc ten tytuł na pewno przyciągnie każdego. Ale czy każdego utrzyma przy sobie na dłużej? Tutaj może nie być już tak kolorowo. Prostota zadań, niezbyt rozbudowane opisy i dialogi oraz mała ilość ciekawych decyzji do podjęcia. Pod tym kątem Mystery mocno przegrywa z Holmesem i ustawia się na jednej półce z Rycerzami. Jednakże młodszym milusińskim (okładka głosi, że grupą docelową są dzieci od 8 roku życia) obcowanie z tym tytułem z pewnością sprawi dużo radości. A i niejeden niezbyt wymagający dorosły (patrz np. ja) z chęcią zagłębi się w tym superbohaterskim świecie. 

Zastanawiacie się, czy komiksy paragrafowe to dobry prezent na zbliżający się Dzień Dziecka? To się nie zastanawiajcie, tylko spieszcie się i składajcie zamówienia! Nakład pierwszych komiksów wyczerpał się błyskawicznie. To o czymś świadczy. My nie wyobrażamy sobie nie mieć tych komiksów w naszej biblioteczce...no właśnie, gier czy książek? O to jest pytanie...

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu FoxGames za udostępnienie komiksów do recenzji.

Fox Games

1 komentarz: