Strony

niedziela, 22 kwietnia 2018

SIATKA: W stepie szerokim...*- recenzja gry Wydawnictwa Egmont.


Jakoś tak się złożyło, w moim życiu sport był obecny w zasadzie zawsze. Nawet moje drugie imię „odziedziczyłem” po jednym z piłkarzy z kadry śp. Kazimierza Górskiego. Zatem od małego uganiałem się za piłką, najpierw nożną, później koszykową. Z całego serca nie trawiłem tylko siatkówki. Dla mnie osobiście stała niewiele wyżej niż znienawidzona gimnastyka. Co było o tyle dziwne, że lubię oglądać poczynania siatkarzy i byłem ogromnie dumny, gdy zdobywaliśmy złoto na mistrzostwach świata.

Czemu o tym piszę? Nadarzyła się bowiem ku temu okazja. Wydawnictwo Egmont pokazało niedawno światu grę pt. Siatka. Grę traktującą w pewien uproszczony sposób o tej dyscyplinie sportu, którą jednocześnie lubię i nie lubię. Ileś meczy za nami i wypadałoby się podzielić swoimi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.


CO ZAWIERA GRA


Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku charakterystycznym dla wielu gier Egmontu ( pędząca trylogia, Głodostwory, Duszki, czy Żółwie z Galapagos). W środku oczywiście znajdziemy planszę przedstawiającą boisko siatkarskie, żetony graczy (po sześć w każdej drużynie), karty taktyki (po 12 na gracza). Nie zabrakło też piłki oraz dwóch kostek (jedna wskazuje kierunek przemieszczania się piłki, a druga siłę ataku/zagrywki). Punkty zaznaczamy za pomocą drewnianych kosteczek.

Jakość komponentów, jak to w przypadku Egmontu, stoi na wysokim poziomie. Załączona instrukcja napisana jest tak, jakbym tego oczekiwał od instrukcji, jasno i czytelnie z mnóstwem pomocnych przykładów. Brawo.



CEL GRY

No cóż, mamy okazję wcielić się w osobę kierującą drużyną siatkarską. Będziemy rozgrywali mecz na mocno uproszczonych zasadach w stosunku do tego jak przebiega mecz siatkarski. Nie będziemy grać do trzech wygranych setów (chociaż możemy), nie gramy również do 25 punktów a do 9. Tych uproszczeń jest oczywiście więcej. Nie mamy jednak do czynienia z symulacją meczu a jedynie luźną grą opartą o prawdziwy mecz.

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środek stołu wędruje plansza przedstawiająca boisko siatkarskie. Podzielone one zostało na dwie połowy – na każdej z nich znajduje się sześć pól na kafelki zawodników oraz tor punktów.

Zestawem startowym każdego gracza jest sześć żetonów zawodników (każdy zestaw jest dokładnie taki sam) oraz 12 kart taktyki. Gracze wędrują na boisko, a karty taktyki tasujemy i tworzymy zakryty stos dobierania, z którego dobieramy trzy karty.

Jeden z graczy otrzymuje piłkę i cóż, mecz może się rozpocząć.

PRZEBIEG GRY

Jak już wspomniałem, naszą drużynę reprezentuje sześć kafelków. Na każdym z nich znajdziemy kilka informacji: siłę obrony (1-4 pkt.) i zdolności specjalne (korzystamy z nich w wariancie zaawansowanym). Cała zabawa to podobnie jak w prawdziwym meczu klika etapów, czyli:

Zagrywka – gracz po prostu rzuca kością k6 i piłka ląduje na pole przeciwnika wskazane przez kość.

Rozegranie piłki – ma w momencie gdy piłka trafia na naszą pole. Rzucamy kością ruchu, która pozwala na przemieszczenie piłki o jedno pole w jednym z kierunków (góra-dół, lewo-prawo, na ukos w górę/w dół). Podobnie jak w prawdziwym meczu możemy rzucić kością ruchu maksymalnie 3 razy. To implikuje 3 sytuacje: (i) piłka przejdzie na połówkę przeciwnika w 1-2 ruchach – piłka trafia na pole przeciwnika, który będzie rozgrywał piłkę, (ii) piłka w 3 ruchach nie znajdzie się na połowie przeciwnika – zdobywa on punkt; (iii) piłka po 3 odbiciach przejdzie na stronę przeciwnika – możemy przeprowadzić atak

Atak –rzucamy zieloną kością k6 i jeśli wynik będzie większy od wartości obrony siatkarza, do którego trafiła piłka, to zdobywamy punkt. W przeciwnym przypadku piłka została wybroniona i przeciwnik rozgrywa pikę.

Gdybyśmy się zatrzymali w tym momencie, to cała rozgrywka byłaby festiwalem losowości i przypominałaby grę w „Wojnę” na lekkich sterydach. Całe szczęście każdy z graczy otrzymała oręż w postaci kart taktyki. Pozwalają one na złagodzenie tej losowości. Dzięki nim możemy trochę więcej, czyli nabywamy prawo do przerzucenie kości ruchu, wykonanie ataku już po 2 odbiciach, przemieszczenie piłki o 2 pola oraz zwiększenie wartości ataku o 1.

Gra oferuje nam jeszcze warianty, które wprowadzają jeszcze większe ożywienie do samej rozgrywki. Każdy z graczy jest specjalistą na swojej pozycji. Jeden potrafi zaserwować asa, inny wykonać blok punktowy, inny z kolei pozwala rozegrać piłkę bez rzutu kością, a jeszcze inny zaatakować z większą siłą. Oczywiście gorąco zachęcam do jak najszybszego przejścia na wariant zaawansowany, bo jest zdecydowanie najciekawszy.

ZAKOŃCZENIE

Gra kończy się w momencie , gdy jeden z graczy przekroczy barierę 9 punktów zwycięstwa. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozegrać kilka setów jak w prawdziwym meczu.

WRAŻENIA

Podchodziliśmy do Siatki tak trochę jak pies do jeża. Zupełnie niepotrzebnie. Gra okazała się całkiem interesująca i wyzwoliła w nas trochę emocji. Mamy wszakże do czynienia z meczem, a te potrafią w naszym przypadku podnieść lekko ciśnienie.

Oczywiście do samej gry musimy też właściwie podejść. W żadnym stopniu nie mamy do czynienia z symulacją siatkówki. To raczej gra, która w luźny sposób podchodzi do tematu i w związku z tym musimy się nastawić na dość prostą i niewymagającą rozgrywkę. Zasady są banalne i dość intuicyjne. Do wersji podstawowej możemy w zasadzie zasiąść z marszu, a dodatkowe warianty również wielce gry nie komplikują, dodając nieco więcej kombinowania.

To co może boleć to duży stopień losowości. Nie da się ukryć, że kości mają dużo do powiedzenia. Całe szczęście, że wprowadzono karty taktyki, bo bez gra byłaby zwyczajnie zepsuta – byłby istny festiwal dwóch aktorów, czyli dużej i małej kości. Karty w pewnym stopniu łagodzą kapryśność kostek dodając grze odrobinę głębi. Oczywiście karty też potrafią być kapryśne i nie zawsze zniwelują skutki złego rzutu. Dodatkowo nie raz i nie dwa zderzymy się z nieprzychylnością małej, zielonej kostki, gdy wyrzucimy wynik niższy niż obrona przeciwnika.

Żeby się dobrze bawić, trzeba po prostu przełknąć powyższe i pomyśleć, że nawet największym sportowcom przydarzają się złe zagrania, gorsze chwile i też im nie wszystko wychodzi. Taki jest sport. Myśmy wyszli dokładnie z tego założenia i Siatka dała nam sporo radości. Były okrzyki radości, łapki w górze, były też jęki i zgrzytanie zębami. Taki to już urok tej gry.

Czas rozgrywki: nie można jednoznacznie powiedzieć, ile cała zabawa będzie trwała. Mecz siatkarski może trwać i godzinę, a może i ze trzy. Tak samo mamy w bohaterce recenzji. Były partie 10-minutowe jak i takie trwające ze 20 minut.

Regrywalność. Ze względu na wszechobecną losowość mamy zapewnioną i regrywalność. Dokładnie jak w prawdziwym meczu. Niby wszystko wygląda podobnie, a jednak każdy mecz jest inny.

Siatka to specyficzny tytuł i mam świadomość tego, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jeden będzie narzekał na zbytnie uproszczenia, inny na losowość. I będą mieli rację, bo te dwa czynniki w grze stanowią trzon mechaniki. Jeśli chcecie się bawić dobrze przy Siatce, to po prostu trzeba zaakceptować ten stan rzeczy i dać się ponieść emocjom. Bo gra potrafi je nam dać. To prosta i bardzo lekka gra, która powinna zainteresować przede wszystkim fanów siatkówki, ale nie tylko. Polecamy, ale nie w ciemno.


PLUSY:

+ solidne wykonanie,
+ proste i intuicyjne zasady,
+ pozwala wyzwolić emocje sportowca/kibica,
+ wysoka regrywalność.

MINUSY:

- spora losowość,

* pieśń o Michale Wołodyjowskim znana z Potopu, aktualnie chyba bardziej kojarzy się z meczami polskich siatkarzy. Bez tej pieśni nie ma meczu.


Liczba graczy:  2 osoby
Wiek: od 8 lat 
Czas gry: ok. 20 minut
Rodzaj gry:  gra strategiczna, 
gra familijna
gra na parę
Zawartość pudełka:
* 1 plansza boiska
* 12 kafelków siatkarzy
* 24 karty taktyki
* 1 kostka ruchu
* 1 kostka ataku/zagrywki
* 1 piłka
* 2 znaczniki punktów
* 1 znacznik bloku
Wydawnictwo: Egmont
Cena: 30-50 zł
Autor: Stefan Kołecki
Ilustracje: Marek Szyszko


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry. 

Grę można kupić w sklepie Wydawnictwa

Galeria zdjęć:

Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
            


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz