Strony

sobota, 23 lipca 2016

Na wiedeńskim planszówkowym szlaku...

Uważni goście naszego fanpage'a na FB pewnie od razu odkryli, że tegoroczny urlop (dla odmiany od zeszłorocznego lenistwa na łonie polskiej wsi) spędziliśmy mocno turystycznie. Bowiem zwiedzaliśmy wszerz i wzdłuż cesarski Wiedeń. Piękne, iście magiczne miejsce – nie da się ukryć.

Cesarskie miasto

Ale nie bylibyśmy sobą gdybyśmy w plan naszych urlopowych wojaży po Wiedniu nie wpisali miejsc związanych z naszą pasją czyli planszówkami. Przed wyjazdem badaliśmy rynek, przekopywaliśmy zakamarki internetów w poszukiwaniu informacji gdzie warto zajrzeć. A jest w czym wybierać.

Taki plakat znaleźliśmy
na jednej z wiedeńskich
 stacji metra



Możemy odwiedzić swoistą bibliotekę gier czyli Spielebox. Znajdziemy w niej ponad 6570 tytułów gier wszelakich – od gier dla dzieci, poprzez karcianki, gry rodzinne itp. itd. Istny raj dla planszoholików. Nic tylko siadać i grać. Spielbox to taka biblioteka dla planszoholików – wchodzisz, wybierasz grę i tak jak książkę możesz ją sobie wypożyczyć. Nie bez żalu ominęliśmy wybranie się tam - coś trzeba było wybrać w napiętym harmonogramie naszego pobytu...











Miłośników grania w towarzystwie przekąsek i napojów zapraszają podwoje Spiel Baru czy też Brot & Spiele. My urlopowaliśmy się w towarzystwie naszych kochanych ogonków więc „wypad” do baru musieliśmy sobie darować. Ale jeśli będziecie kiedyś w Wiedniu zajrzyjcie tam koniecznie. Jesteśmy pewni, że nie pożałujecie.

źródło: http://www.brot-spiele.co.at/


źródło: http://spiel-bar.at/













My na naszej mapie Wiednia zaznaczyliśmy sobie natomiast dwa miejsca – ni mniej ni więcej tylko sklepy z planszówkami. Powiecie, że gry można spotkać niemal w każdym sklepie z zabawkami na całym świecie – i to święta prawda. Na Mariahilfe Straße widzieliśmy je niejednokrotnie przed księgarnią czy innym tego typu sklepem. W Donau Zentrum (czyli największej galerii handlowej w Wiedniu) regały z grami spotkaliśmy w kilku sklepach. Ale my na naszej mapie punktów "must see" zaznaczyliśmy sobie bardzo klimatyczne miejsca dedykowane prawdziwym pasjonatom gier. Zobaczcie gdzie poszliśmy...


Planet Harry




Niepozorna uliczka, boczna głównej alei zakupowej w Wiedniu czyli wspomnianej Mariahilfer Straße. Skręcasz z tętniącej życiem ulicy sklepów wszelakich, przechodzisz 100 metrów i Twoim oczom ukazuje się mały, niepozorny sklep z humorystycznym szyldem.








Dwa małe schodki i podwoje Planet Harry stają przed nami otworem. A za progiem widok zapierający dech w piersiach. Małe pomieszczenie skupia w sobie niezliczoną ilość gier! Zaskakujące jak to wszystko się tam pomieściło. Regały wypełnione pudełkami sięgają sufitu. Od razu poczuliśmy, że jesteśmy w planszówkowym raju. Aż złapaliśmy się za portfel bo wiedzieliśmy, że znając nas z pustymi rękami z tego miejsca nie wyjdziemy. I nie stało się inaczej… ale o tym Wam opowiemy w osobnej historii.

Mały wielki planszówkowy raj



Wróćmy do wnętrz tego klimatycznego sklepiku. Z jednej strony regał pełen pudełek z większymi grami, z drugiej małe karcianki, pośrodku gablota z figurkami, kolorowymi kosteczkami wszelakiej maści. Pod oknem regał z komiksami, instrukcjami itp. A na samym środku tego małego sklepiku stolik uginający się pod ciężarem gier wszelakich. Zaś przy biurku z kasą siedzi sympatyczny pan z personelu (a może to właściciel, kto wie?). Tak na pierwszy rzut oka to można pomyśleć, że był inspiracją do postaci z szyldu. Mikeyoski nie byłby sobą gdyby nie zatopił się w analizie gier wszelakich. Ale nie odmówił sobie przyjemności rozmowy z sympatycznym sprzedawcą - trochę o Polsce, trochę o naszej pasji, trochę o blogu. Słowem miła błyskawiczna pogawędka. Jak się zapewne domyślacie z pustymi rękami z Planet Harry nie wyszliśmy - ale co takiego wróciło z nami w charakterze pamiątki zdradzimy Wam innym razem.




Dla zainteresowanych zostawiamy namiary i mapkę bo warto choć zajrzeć do tego klimatycznego miejsca:





Otto- Baurer Gasse 19, 1060 Wien, Austria
http://www.planetharry.at/







Oczywiście na "Planecie Harrego" nasza planszówkowa wędrówka po Wiedniu się nie skończyła. Wspominaliśmy przecież, że zaznaczyliśmy sobie na mapie dwa planszówkowe punkty "must see". Czas zatem ujawnić drugi...

Damage Unlimited Games Center





Idąc dalej Mariahilfer Straße w kierunku kompleksu MuseumsQuartier grzech nie zboczyć dosłownie kilkadziesiąt metrów i nie zajrzeć do kolejnego niezwykle klimatycznego miejsca. A takim bez wątpienia jest Damage Unlimited Games Center. 









Oczywiście brzydsza część redakcji naszego bloga (ale tylko ciut brzydsza) nie mogła się oprzeć i musieliśmy zajrzeć do środka. No dobra - nie uwierzycie jak napiszemy, że nie chcieliśmy :-). Trzeba było pokonać małe schodki broniące dość wąskiego wejścia i naszym oczom ukazał się drugi planszówkowy raj. 




Istny raj dla maniaków gier bitewnych. LARP itp. 

Oj duzi chłopcy szybko stamtąd nie wyjdą. Bowiem poza regałami uginającymi się pod pudłami gier wszelakich znajdą pomieszczenie dedykowane fanom gier bitewnych i figurkowych. O pokoju ze strojami LARP już nawet nie wspomnę. 
Przeglądając zasoby regałów wielu zwróciliśmy uwagę, że spora ilość pudełeczek była otwarta. Zapewne na miejscu można sobie także pograć w gry a być może nawet wypożyczyć je do domu. Albo to rodzaj komisu, w którym możemy kupić używane gry (btw większość pootwieranych gier była w bardzo dobrym stanie).  Przyznajemy się bez bicia, że tutaj zmęczenie naszych "ogonków" dało się już tak we znaki, że nie mogliśmy długo zabawić w tym miejscu ani nawet uciąć krótkiej pogawędki z personelem. Więc to tylko nasze domysły bez potwierdzenia. Ale nasze serducha wypełnia radość, że udało nam się w ogóle tam dotrzeć i trochę poszperać w ich zasobach. 





Gdybyście więc chcieli tam wpaść zostawiamy namiary:





Theobaldgasse 20, 1060 Wien, Austria
http://www.damage-town.com/ - strona jest dość mocno w budowie. 









Po drodze na Mariahilfer Straße zauważyliśmy jeszcze sklep Games Workshop, ale to nie żadna wiedeńska perełka bowiem pełno ich także i w Polsce. Niemniej dokumentacja fotograficzna także i tego miejsca została dokonana, a co! :-)






I tak oto nasza wędrówka po wiedeńskim planszówkowym szlaku zakończyła się. Pozostały po niej wspomnienia w głowie, w sercu i na regale z grami. A co się tam znalazło? Zdradzimy Wam niedługo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz