Strony

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Trzy małe świnki: "dmuchnę, chuchnę i Twój domek zdmuchnę" - recenzja gry.

„Nu zajac pagadi”. Nieco starsi pamiętają tę rosyjską bajkę, w której to niedobry wilk usiłował zrobić wszystko, żeby tylko dorwać kochanego zajączka. Biedny Czerwony Kapturek też nie miał szczęścia do wilka. I znowu los postawił nam na drodze wilka w roli szwarccharakteru. 

Tym razem w zagrożeniu będą różowe stworzonka. Nasi milusińscy to bajkowe 3 małe świnki, które wyruszyły w świat, szukając miejsca na swoje własne mieszkanko. Jak pamiętamy z bajki, w końcu znalazły dla siebie odpowiednie miejsce na budowę własnego domku. Jedna zbudowała go ze słomy, druga z drewna, a trzecia z cegieł…a zresztą  bajkę znają wszyscy, a jak nie znają, to mogą sobie poczytać, bo jak to w „Bajkograch” bywa, obok instrukcji dostejemy też samą bajkę. A teraz przejdźmy do samej gry.



CO ZAWIERA GRA

Całość mieści się, podobnie jak i Żółw i zając, w specjalnie zaprojektowanym pudełku w kształcie książki, charakterystycznym dla całej serii Bajkogier. Pudełko zamykane jest na magnes. W środku odnajdziemy:

  • 36 płytek domu
  • 5 specjalnych kostek
  • koło dmuchania
  • 6 kart nagród








Wszystkie elementy umieszczone są w gustownej wyprasce. 

Kilka słów o jakości samych komponentów. Jest wzorowo. To znak szczególny wszystkich „Bajkogier”. Jakość kartonu użytego do produkcji to klasa sama w sobie. Ponadto fantastyczne grafiki naprawdę cieszą oko i to nie tylko dzieciaków. No i te kosteczki. Miód, malina… Przydałoby się jednakże coś (jakiś kawałek kartonu), co blokowałoby poruszanie się elementów gry w wyprasce. Wystarczy spionizować pudełko i część elementów opuści swoje miejsca i będzie nam hulać po pudełku.

CEL GRY

Musimy, niczym tytułowe świnki budować nasze domki i mieć szczęście, żeby niedobry wilk ich nam nie zdmuchnął. Najlepszy budowniczy zdobędzie najwięcej punktów i wygra. A to przecież jest celem gry.



PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry zajmuje dosłownie chwilkę.
Mamy trzy rodzaje płytek budynku, mianowicie: słomiane, drewniane i ceglane. Z każdego z tych materiałów zbudowane jest dacha, okna oraz drzwi. Musimy teraz płytki podzielić na 3 oddzielne kolumny (ze względu na rodzaj materiału), a każda kolumna musi zawierać trzy stosy (dachów, okien i drzwi). Mniej więcej tak to wygląda na zdjęciu.

Obok planszy kładziemy kostki, koło dmuchania oraz (ewentualnie) karty nagród. I to tyle. Możemy rozpocząć budowanie…



PRZEBIEG GRY

Trzy małe świnki to gra opierająca się o mechanizm kuszenia losu (ang. push-your-luck). Rzucamy kośćmi i na podstawie wyników, jakie na nich wypadły, bierzemy się za budowanie naszych domów.





W swojej kolejce każdy z graczy rzuca wszystkimi kośćmi. Jeśli wyniki mu odpowiadały, to odkłada na bok kości z satysfakcjonującymi wynikami . Resztą (o ile chce) rzuca dalej, a jak mu się coś odmieni, to do rzutu może użyć wcześniej odłożone kostki. W sumie w swojej turze może rzucić kośćmi maksymalnie 3 razy.






Jednym z wyników, jakie mogą wypaść, jest symbol wilka. Jeśli się taki pojawi, to kostkę odkładamy na bok i nie będziemy mogli już jej przerzucić. Jeśli pojawią się dwa wilki, to runda się kończy i wtedy do akcji wkracza wilk niszczyciel. Ale o tym później. Teraz skupmy się na budowie naszych domów.

Na każdej z kości występują symbole części składowej naszych domków (drzwi, okna, dach). Teraz musimy tak kombinować z wynikami osiąganymi na kościach, żeby móc zakupić te elementy. I tak:
- 2 identyczne symbole, tj. 2x drzwi, 2x okna albo 2x dach pozwalają na kupno odpowiednio: drzwi, okno albo dachu ze słomy.
- 3 identyczne symbole, tj. 3x drzwi, 3x okna albo 3x dach pozwalają na kupno odpowiednio: drzwi, okno albo dachu ze słomy albo z drewna.
- 4 identyczne symbole tj. 2x drzwi, 2x okna albo 2x dach pozwalają na kupno odpowiednio: drzwi, okno albo dachu: ze słomy, drewna albo cegły.

Ważne, że jeśli tylko wyniki na kościach na to pozwalają, gracz zmuszony jest do zakupu jednej płytki domu. Ponadto w swojej kolejce, jeśli tylko możemy, mamy prawo do kupna większej ilości płytek.


No dobra, budowa domu ma swoje prawa. Zapoznajmy się z nimi.
Budowa domu może zacząć się naturalnie od drzwi lub (jeśli ktoś ma taką fanaberię) od okna. Nasz domek może być złożony z różnych materiałów oraz może posiadać tylko jedne drzwi i jeden dach. Nie ma ograniczeń co do liczby okien. A te kładziemy albo nad drzwiami, albo nad oknem. Drzwi możemy położyć pod oknem (po warunkiem, że dom nie ma jeszcze dachu).
Dołożenie dachu powoduje ukończenie domu i w takim przypadku nic już więcej nie dołożymy do niego. Oczywiście nie ma ograniczeń co do ilości rozpoczętych budowli. Należy jednak pamiętać, że punkty otrzymujemy wyłącznie za ukończone domy, więc należy uważać, żeby na koniec gry nie zostać z nieukończonymi domami.



Wróćmy teraz do roli wilka, bo ten wprowadza negatywną interakcję. Na czym to polega? Ano, w momencie, gdy pojawią się dwa symbole wilka, gracz kończy swoją rundę i bierze do ręki koło dmuchania. Wybiera domek jednego z graczy i w zależności od umiejętności czy też chęci, albo pstryka albo dmucha we wskazówkę umieszczoną na kole, tak aby pokazała, które elementy domku (czy ze słomy czy z drewna , czy też z cegły) zostaną z tego domu usunięte. Jeśliby miał zostać sam dach, to też wylatuje z gry.



Tak wygląda wariant podstawowy. Doświadczone w bojach świnki mają do dyspozycji 6 kart nagród, które dają im dodatkowe punkty za budowę domków wg określonych zasad, np. za budowę najwyższego domku, tudzież zbudowanie domku z samej słomy jako pierwszy. Zmienia to lekko samą grę, wprowadzając element większego kombinowania.




ZAKOŃCZENIE GRY


W zależności od liczby graczy, gra kończy się po wyczerpaniu określonej liczny stosów płytek. I tak np. w grze 2-osobowej gra kończy się w momencie, gdy wyczerpią się dwa stosy, a w grze 5-osobowej – 5 stosów.
Następuje wtedy liczenie zdobytych punktów i wyłonienie zwycięzcy.



WRAŻENIA




Trzy małe świnki skierowane są głównie do dzieci. Chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, żeby potraktować grę jako typową imprezówkę. Widok starego chłopa dmuchającego w strzałkę i wielka radocha kiedy może komuś popsuć szyki – bezcenne.

Gra ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się w nią grać. Jest prosta do bólu, ale jednocześnie dzieciaki muszą w niej przynajmniej odrobinę kombinować. Muszą szacować ryzyko związane z rzutem kośćmi w celu kupna odpowiednich elementów swoich domów. Robi się ciekawiej po dołożeniu kart nagród, które niechcący wymuszają nieco inne rozwiązania i widać jak dzieciaki dążą do realizacji danego celu i wielką radochę w momencie, kiedy nagroda jest ich.




Tam gdzie są kości, tam jest i losowość a w tej grze nic się nie da z tym zrobić. Może dzieci nie mają z tym większego problemu, ale wśród dorosłych graczy może pojawić się lekka frustracja. Nie mamy szczęścia w kościach, to wiele nie zwojujemy, a jak jeszcze ktoś się uprze, żeby nas potraktować wilczym oddechem, to zostaniemy dosłownie zdmuchnięci.




Druga rzecz, to negatywna interakcja. Są dzieci, którym to nie przeszkadza, ale czasem bywa to dla nich przykre i niekoniecznie zrozumiałe, że ktoś im zniszczył mozolnie budowany domek. No cóż, akurat temat bajki dość dobrze przeniknął do gry. Świnki też zmagały się ze złym wilkiem i też traciły swoje domki. Takie tłumaczenie trochę potrafi osłodzić gorycz utraty (części) swojej posesji.






Skalowalność. Odnoszę wrażenie, że im więcej osób tym lepiej. Owszem da się zagrać w 2 osoby, ale naprawdę lepiej jest w większym gronie. Większe jest przede wszystkim prawdopodobieństwo pojawienia się wilka, a na to naprawdę się czeka, zwłaszcza w dorosłym gronie.

Podsumowując. Trzy małe świnki to kolejna udana bajkogra. Należy podkreślić, iż dość dobrze oddaje klimat. Świnki coś sobie budują, przychodzi wilk i może im popsuć plany. Nie jest to może bezpośrednie przeniesienie treści bajki, ale daje się odczuć ten dreszczyk emocji w momencie pojawienia się czworonożnego (nie)przyjaciela.

Ponadto samo wydanie gry robi wrażenie, a przyjemne dla oka grafiki i te słodkie różowe kosteczki sprawiają, że nie pozostaje nam jak tylko polecić tę grę i to nie tylko dzieciakom.

PLUSY:

+ piękne wykonanie wszystkich elementów gry,
+ wysoka jakość komponentów,
+ proste zasady,
+ bardzo dobrze napisana instrukcja,
+ załączona bajka wprowadzająca w klimat gry,
+ krótki czas rozgrywki,
+ regrywalność

MINUSY:

- losowość, która potrafi znacznie wpłynąć na samą rozgrywkę,
- negatywna interakcja (niektóre dzieci tego nie lubią)

Dawno, dawno temu, gdzieś w odległej galaktyce…w krainie nad Wisłą, w czasach, gdy nie było żadnego Internetu, tabletów, smarfonów, konsol, etc., gdy w telewizji były jedynie dwa programy, był sobie taki „Jarmark”, który nam mocno przybliżał to, co się działo za naszymi zachodnimi granicami. Program pamiętam jak przez mgłę, ale jedna piosenka utkwiła mi w pamięci i tkwi w niej już ładnych parę lat. Może ktoś pamięta jeszcze „Były sobie świnki trzy…” Nasze trzy małe świnki nie mają nic wspólnego z tym co robili panowie Szewczyk, Zientara i Pijanowski, ale możemy sobie zanucić…



Liczba graczy:  2-5 osób
Wiek: od 6 lat 
Czas gry: ok. 15-30 minut
Rodzaj gry:  gra dla dzieci, imprezowa 
Zawartość pudełka:
*  36 płytek domu
* 5 specjalnych kostek
* koło dmuchania
* 6 kart nagród
* instrukcja do gry
* bajka
Wydawnictwo: 2 Pionki
Cena: 80- 100 zł


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu 2 Pionki  za udostępnienie gry do recenzji.




2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa gra dla dużych i małych. Mnie się bardzo podoba. Może spróbuje sobie w nią zagrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcamy bo zabawa i emocje są przednie. Gra sprawdza się w każdym gronie :)

      Usuń