wtorek, 27 czerwca 2017

MALI DETEKTYWI: być jak Herkules Poirot... - recenzja gry Wydawnictwa Egmont.

Małych detektywów poznaliśmy podczas Planszówek na narodowym w roku 2016. Zagraliśmy i cóż pierwsze wrażenia były zdecydowanie pozytywne. Jak tylko otrzymaliśmy propozycję zrecenzowania tego tytułu, to nie wahaliśmy się ani chwili.

Bardzo lubimy gry kooperacyjne, zwłaszcza te dla dzieci. A dzieciaki lubią kooperacje. Mali detektywi to gra z serii Rodzinka wygrywa. Seria ta obejmuje właśnie tego typu skierowane do rodzin z dzieciakami. Do tej pory ukazały się: Kotek Psotek, Mali Detektywi i Wyprawa do babci. Niedawno zajmowaliśmy się tą ostatnią. Dziś czas na Małych detektywów. Zapraszam do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość mieści się, w średniej wielkości pudełku. W środku, obok (klasycznie bardzo dobrze napisanej) instrukcji, odnajdziemy planszę z zegarem, duży drewniany znacznik skrzyni oraz 24 kafelki z przedmiotami (12 par) i 12 z zegarkami.

O jakość gier wydawanych przez Egmont tradycyjnie nie trzeba się martwić. Kilka ich już mamy w kolekcji i z autopsji wiemy, długo wytrzymają.


CEL GRY

Tym razem cała ferajna wciela się w rolę detektywów. Mamy za zadanie wydedukować jakie to trzy przedmioty ukryte są w tajemniczej skrzyni. Musimy się spieszyć, bo goni nas czas…



PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie jest krótkie. Przede wszystkim należy przygotować miejsce do gry. W tym celu planszę główną umieszcza się na wyprasce pudełka. Następnie losowo z zakrytych kartoników z przedmiotami dobieramy trzy i umieszczamy je w skrzyni (dokładnie pod drewnianym znacznikiem). Pozostałe kartoniki przedmiotów mieszamy wraz z kartonikami z zegarami i rozmieszczamy zakryte na planszy. I to tyle. Gra się może rozpocząć.

PRZEBIEG GRY

Gra jest wariacją na temat Memory. Na planszy mamy porozrzucane różne przedmioty. W swoim ruchu gracz odkrywa dwa z nich i teraz mogą wystąpić cztery sytuacje:

(I) odkrywamy dwa takie same przedmioty – sytuacja najlepsza – odkryty przedmiot wędruje na dół planszy na specjalnie przygotowane na to miejsce.

(II) odkrywamy dwa różne przedmioty – nie jest źle – staram się wspólnie zapamiętać ich położenie. Z pewnością przyda się to na później


(III) odkrywamy jeden zegarek i jeden przedmiot – no cóż mogłoby być lepiej. Położenie przedmiotu zapamiętujemy. No, ale zegarek… Żeton zegarka wrzucamy przez otwór w planszy do zegarkowego śmietnika znajdującego się koło schodów na planszy, a dodatkowo przesuwamy wskazówkę o 1 godzinę.

(IV) odkrywamy dwa zegarki – gorzej być nie mogło. Oba żetony zegarków wrzucamy do kosza i przesuwamy wskazówkę o dwie godziny…

Czas płynie nieubłaganie, mamy tylko 12 godzin na wykonanie zadania. Jeśli tylko zegara wskaże godzinę 12, musimy ustalić, jakie to przedmioty ukryte są w skrzyni. Wiemy jakie przedmioty zostały już odkryte -  na dole planszy mamy ściągawkę – miejsce, gdzie układamy te, które udało nam się odkryć.

Co ciekawe instrukcja w żaden sposób nie wprowadza pojęcia porażki. Na koniec gry otrzymujemy jedynie pytanie – ile przedmiotów udało nam się odkryć. Z pewnością działa to dopingująco, jeśli chodzi o kolejne rozgrywki.

WRAŻENIA

Ta gra się sprawdza w praniu. Naprawdę. Mamy bardzo lubiany przez dzieci mechanizm Memory połączony z możliwością wcielenia się w detektywa. Gracze chcąc nie chcąc muszę ze sobą współpracować, żeby odnieść zwycięstwo. Razem staramy się zapamiętać co i gdzie leży, licząc jednocześnie na szczęście, że ominie nas spotkanie z zegarkiem. Czyli mamy też element dreszczyku, który to nieuchronnie zbliża nas do końca gry.

Wrażenie, jakie Mali detektywi wywarli na nas tych kilka miesięcy temu, wcale nie uległo zmniejszeniu. A to, że mieliśmy okazję „poeksperymentować” na innych dzieciakach, tylko  nas utwierdziło w przekonaniu, że to naprawdę dobra gra.

Jest naprawdę prosta, a przez to ma szansę trafić do najmłodszych graczy, którzy to z pomocą nieco starszych będą z wypiekami na twarzy rozwiązywać zagadkę kryminalistyczną.


Oczywiście jak większość znanych mi gier i ta jest podatna są na tzw. syndrom lidera, czyli dominacji jednej osoby nad resztą. Jednakże, podobnie jak i w przypadku Leo wybiera się do fryzjera, tam gdzie wchodzi element Memory, tam rola takiego lidera nie jest aż tak istotna. No chyba, że posiada on fotograficzną pamięć.


Czas gry. Akurat tyle, ile trzeba, żeby skupić uwagę zwłaszcza tych najmłodszych, czyli ok. kwadransa. Regrywalność? Za każdym razem mamy inny układ kafelków i przedmiotów i zegarków, stąd każda gra, chociaż podobna w przebiegu, będzie jednak inna.


Naszym zdaniem, Mali detektywi są strzałem w dziesiątkę. To bardzo dobra gra kooperacyjna, która wymaga od dzieciaków ścisłej współpracy. I myślenia. Zdecydowanie polecamy.


PLUSY:
+ piękne wykonanie wszystkich elementów gry,
+ wysoka jakość komponentów,
+ proste zasady,
+ dobrze napisana instrukcja,
+ prawdziwa kooperacja,
+ regrywalność

MINUSY:
- jakoś nic mi nie przychodzi do głowy.



Liczba graczy: 1-8 osób
Wiek: od 3 lat 
Czas gry: ok. 15-20 minut
Rodzaj gry:  gra dla dzieci; 
gra kooperacyjna,
 gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* plansza z zegarem,
* 12 żetonów zegarków,
* 24 żetony przedmiotów (12 par),
* 1 znacznik skrzyni,
*  instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Egmont
Cena: ok. 35-50 zł

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry. 
Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
         

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz