czwartek, 25 maja 2017

TOMCIO I WIOSENNE PORZĄDKI: sprzątanie może być fajne - recenzja gry Wydawnictwa Egmont.


Temat gier dla dzieci, to temat z pewnością niełatwy. Projektant ma do wykonania kawał naprawdę trudnej roboty. Z jednej strony gra nie może być za łatwa, a z drugiej za trudna. Musi też ładnie wyglądać i być trwała. A do tego należy wziąć pod uwagę bardzo szybkie zmiany jakie zachodzą w psychice dziecka, zwłaszcza w tych najmłodszych latach, gdzie postęp widoczny jest niemalże z dnia na dzień.

Do tej pory jako wzorcowe traktowałem gry tworzone przez wydawnictwo Haba. Piękne wydanie, i wysoki poziom merytoryczny. Gry do polecenia w ciemno. 

Od jakiegoś czasu uważnie przyglądamy się naszemu rodzimemu Egmontowi, który mocno postanowił wejść w rynek gier dla dzieciaków. Jedną z linii wydawniczych jest seria „Zagraj ze mną”. Seria, w której skład wchodzą tytuły przeznaczone dla różnych grup wiekowych. Nam udało się do tej pory zrecenzować trzy z nich Dzielne myszki (od 4 lat), Kolorowe biedronki (od 4 lat), czy też Ahoj, piraci! (od 6 lat), czyli tytuł dla dzieciaków w wieku powyżej 6 lat. Dziś czas na czwartą.

Bohaterką dzisiejszej recenzji będzie dzieło (znanego choćby z Epoki Kamienia w wersji Junior czy też jednej z naszych ukochanych imprezówek – Kiwi. Leć nielocie, leć) Marco Teubnera, czyli Tomcio i wiosenne porządki. Gra przeznaczona dla najmłodszych graczy (3+). Całe szczęście mieliśmy kilku takich maluchów na podorędziu i mogliśmy z nimi poćwiczyć robienie porządków. Co z tego wynikło? Zapraszam do lektury recenzji.




CO ZAWIERA GRA



Wszystko zamknięte zostało w średniej wielkości pudełku, charakterystycznym dla całej serii. Oprócz instrukcji znajdziemy w nim: drewnianą figurkę Tomcia, drewniane żetony, kostkę k-6 z kolorowymi ściankami (zamiast oczek), kolorowe fragmenty planszy wraz z pasującymi przedmiotami. 

Jak każda gra z serii oznacza się wysoką jakością komponentów, wszystko to stoi na najwyższym poziomie. A drewniany Tomcio od razu będzie przyjacielem dzieciaków.

CEL GRY



Pewną ciekawostką związaną z małymi dziećmi jest ich umiejętność robienia bałaganu. Człowiek opuszcza posprzątany pokój na chwilkę, wraca, a tam pobojowisko i zgliszcza. A później przychodzi ten moment, gdy trzeba to posprzątać. Dzieciom wtedy przestaje być wesoło…

W naszej grze mamy do czynienia z koniecznością posprzątania domu. Temat wydawać się może nudny i nieprzyjemny. Ale  tu pojawia się Tomcio, którego zadaniem jest pomóc dzieciom posprzątać ten cały bałagan. A przy okazji sprowokuje dzieci do fajnej zabawy.




PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry jest krótkie. Układamy planszę z sześciu kawałeczków, tworząc coś na kształt okręgu. W środku umieszczamy porozrzucane różne przedmioty stroną odkrytą (wersja łatwiejsza) lub zakrytą (w wersji trudniejszej). I to tyle. Gra się może rozpocząć.




PRZEBIEG GRY

Dzieci nie mają większego problemu ze zrozumieniem zasad. Zwłaszcza, że te są banalne. Mamy „planszę”, w której znajdują się trzy puste miejsca, które należy wypełnić odpowiednimi przedmiotami – są one dopasowane kształtem do tych pustych miejsc. Przedmioty te są oczywiście kojarzą się z konkretnymi pomieszczeń, np. gumowa kaczuszka powinna znaleźć się w łazience, biurko w pokoju dziecka, czy też piłka w skrzyni z zabawkami.

W swojej kolejce młody gracz musi rzucić kostką. Określi ona kolor miejsca, które należ posprzątać. W takim segmencie planszy stawiana jest figurka Tomcia a gracz musi wśród rozrzuconych przedmiotów odnaleźć ten, który będzie pasował do konkretnego otworu na planszy. Ten kto umieści ostatni przedmiot w danym miejscu w nagrodę zdobywa drewniany krążek.

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w momencie, gdy cały dom jest już posprzątany, czyli wszystkie przedmioty powędrują już na swoje miejscach. Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej krążków.

WRAŻENIA



Tomcio i wiosenne porządki to z pewnością najprostsza gra z całego cyklu. Posiada bardzo proste i przejrzyste zasady. Wymusza jednakże na dzieciach konieczność włączenia myślenia.

Tradycyjnie (patrząc na całą serię), gra przyciąga swoim wykonaniem. Piękne, dziecięce grafiki, gruby karton, troszkę drewna, no i figurka Tomcia. To robi wrażenie i przyciąga do planszy.


Gra posiada sporo walorów edukacyjnych. Dziecko musi przede wszystkim umieć dopasować kolory – kostki i fragmentu „planszy”. Z tym problemu nie ma. Następnie musi zapełnić puste miejsce przedmiotem o określonym kształcie. Tutaj już bywa różnie, zwłaszcza w tym wariancie trudniejszym, gdy jedynym znakiem rozpoznawczym pozostaje sam kształt. Można dziecko przy okazji pociągnąć za język i poprosić, żeby troszkę poopowiadało o tym co robi. Do czego służy dany przedmiot, dlaczego pasuje akurat w tym pomieszczeniu, a nie pasuje do innego. Dzieci to lubią, a przy okazji my dorośłi możemy się czegoś ciekawego dowiedzieć…


Wadą gry jest jej losowość, która generowana jest przez rzut kostką. Dla samej rozgrywki nie ma to większego znaczenia, jednakże ma kolosalne znaczenie przy przyznawaniu nagród w postaci tych drewnianych krążków. Jest z pewnością najbardziej kontrowersyjny element gry, bo dziecko może wszystko wykonywać poprawnie i bez zająknięcia, a jednak nagrodę otrzyma ten maluch, któremu sprzyjał los. Wprowadziliśmy zatem swoje zasady, które są sprawiedliwe. Za poprawną odpowiedź dzieciak otrzymuje jakiś żeton (albo z innej, która była pod ręką, albo jakieś guziki, w ostateczności stawiamy plusiki na kartce).

Skalowalność. Prawdę mówiąc liczba biorących w grze dzieciaków nie ma większego znaczenia. Nawet samemu można się doskonale bawić, zwłaszcza pod okiem dorosłego, który uatrakcyjni rozgrywkę rozmową na temat tego, co dziecko robi, na temat przedmiotów, które umieszcza na planszy. W większym gronie również jest ciekawie, zwłaszcza, że dzieci lubią się emocjonować a przez to robi się czasem zabawnie. Na pewno zaś robi się głośniej.

Regrywalność. Niestety przy intensywnym użytkowaniu, gra może się nie tyle znudzić, co dzieciaki się jej nauczą na pamięć i włożenie odpowiedniego przedmiotu w wyznaczone miejsce będzie czynnością niemalże mechaniczną. Dlatego też warto od czasu do czasu zrobić przerwę i powrócić z grą za jakiś czas. Z pewnością to pomoże.

Należy też pamiętać, że gra jest przeznaczona dla najmłodszych graczy. Nie jest to Kot Stefan, który sprawdzi się w zasadzie w każdym towarzystwie. Tomcio zaciekawi maluchy, starsze dzieci (przynajmniej te, które były testerami) uznały grę za zbyt łatwą.

Tak czy inaczej, grę polecamy wszystkim rodzicom, którzy chcieliby pokazać swoim najmłodszym pociechom dobrą planszówkę, taką, która byłaby w stanie wprowadzić je w świat, w którym do dobrej zabawy nie jest potrzebny telewizor/tablet/telefon. Zbliża się Dzień Dziecka, warto zatem drodzy rodzice, wujkowie, dziadkowie zadbać o ciekawy prezent i zamiast kolejnych klocków, autek, lalek pomyśleć o dobrej grze planszowej.

PLUSY:

+śliczne grafiki,
+ solidne wykonanie i wysoka jakość komponentów (jak przystało  na wszystkie gry z serii),
+ bardzo proste zasady,
+ dobrze napisana instrukcja,
+ krótki czas rozgrywki,
+ bardzo dobry tytuł wprowadzający dziecko w świat nowoczesnych planszówek.

MINUSY:

- niesprawiedliwy system punktowania


Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 3 lat 
Czas gry: ok. 15-20 minut
Rodzaj gry:  gra rodzinna, dziecięca
Zawartość pudełka:
* plansza (6 części)
* 18 przedmiotów
* figurka Tomcia
* 6 dysków
* kolorowa kostka
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Egmont
Cena:  50-90 zł

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz