niedziela, 30 kwietnia 2017

OWOCOWE OPOWIEŚCI: dobry soczek nie jest zły - recenzja gry Wydawnictwa Lacerta.

Aktualnie najlepszą grą wg graczy (tak przynajmniej twierdzi BGG) jest Pandemia Legacy. Gra, która ewoluuje podczas rozgrywki. Nieodwracalnie. W zasadzie nie da się ponownie zagrać w tę samą grę.

„Pan z zielonymi włosami”, czyli znany i lubiany Friedman Friese postanowił stworzyć rozgrywkę w stylu legacy, ale z możliwością odwrócenia wszelkich zmian. Tak powstało Fabled Fruits, czyli po naszemu Owocowe Opowieści, które dzięki wydawnictwu Lacerta pojawiło się w Polsce. Czy odwracalne Legacy daje radę? Zapraszam do lektury recenzji.


CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku. Wewnątrz znajdziemy przede wszystkim karty. Mnóstwo kart podzielonych na dwa rodzaje. Te większe będące swoistymi lokacjami, które będą odwiedzać nasze zwierzaki i te mniejsze – karty owoców, które będziemy zbierać podczas gry. Karty są grube, solidne i co ważne mają białe ranty. Zatem (przynajmniej na razie) nie widzę sensu ich koszulkowania. Całościowo wykonanie zdecydowanie na plus.

A propos zwierzaków – w grze reprezentowane są przez figurki – drewniane (poruszają się po „planszy) i kartonowe (żebyśmy nie zapomnieli, która figurka jest nasza). Co ciekawe, w pudełku znajdziemy więcej figurek nich możliwych graczy – taka drobnostka a cieszy – zawsze mamy większy wybór. Dodatkowo mamy kilka żetoników, które w którymś momencie gry będą potrzebne (podwójna kolejka, koktajl). Mamy też figurkę złodzieja, który również w trakcie gry pojawi się „na boisku”.

Instrukcja jest przejrzysta i szczegółowa i bardzo ułatwia przyswojenie zasad gry. Jest ona podzielona na dwie części – jedna wyjaśnia zasady, a druga zawiera opisy wszystkich kart lokacji wraz z komentarzem. Zdecydowanie częściej będziemy sięgać po tę drugą książeczkę, bo zasady gry są banalne i nie będzie sensu sięgać po samą instrukcję.

CEL GRY



Wcielamy się w jedno ze zwierzątek. Naszym zadaniem będzie zbieranie owoców, z których później zrobimy pyszny sok. Sęk w tym, że to zbieranie niekoniecznie będzie takie proste i trzeba się będzie nagłowić, żeby osiągnąć upragniony cel. W zależności od liczby graczy różna będzie też liczba soków, jakie przyjdzie nam sporządzić, np. w przypadku dwóch osób – 5, a czterech 3. Ten, kto pierwszy osiągnie wymaganą liczbę, ten wygra całą grę (jeśli ograniczymy się do jednej partii) lub też daną partię (jeśli zdecydujemy się na kontynuację gry). Oczywiście gorąco zachęcam do tej drugiej opcji.





czwartek, 27 kwietnia 2017

Pyrkonowe atrakcje - garść informacji prasowych od kilku wydawnictw.

Wstępu do tego posta nie da się lepiej napisać niż tak jak to uczyniła w notatce prasowej Wydawnictwa Trefl Sylwia Skulimowska: "Można już odliczać godziny do rozpoczęcia Festiwalu Fantastyki Pyrkon 2017. Święto fanów fantastyki we wszelkiej postaci i formie rozpocznie się już w piątek! Pisać, że to wyjątkowe miejsce i czas, to jak tłumaczyć spragnionemu, że woda jest cudowna - to oczywista oczywistość! Wystawy, wykłady i warsztaty, spotkania z pisarzami, książki, komiksy, gadżety godne geeka i hala wystawców pękająca w szwach" 


Oczywiście na Pyrkonie nie może zabraknąć żadnego Wydawnictwa. Wszystkie przygotowały szereg niespodzianek. Zobaczcie sami co na Was czeka - przedstawiamy garść informacji prasowych od niektórych wydawnictw:


Nie zbłądźcie w tym fantastycznym przepychu - czekamy przy stoisku nr 84. :)

Opowiemy i pokażemy Wam nasze najnowsze gry m.in.: Kryptos, Gra Pomyłek, Boss Monster Następny poziom.

A może zagracie z nami? :)

W Strefie Turniejowej gramy w:


Farmageddon (piątek, godz. 19.00, stoliki 9-12)



Mob Town (sobota, godzina 18.30, stoliki 20-23)



Boss Monster 2 Następny Poziom (niedziela, godz. 11.30, stoliki 9-12)


Kilka informacji organizacyjnych i przydatnych linków:


Mapa wystawców (po prawej nasze stoisko nr 84):  http://pyrkon.pl/2017/lista-wystawcow/

Gry bez prądu na Pyrkonie: http://pyrkon.pl/2017/bgbp/



Znajdziecie nasze stoisko w Krainie Wystawców, a na nim całe mnóstwo atrakcji! Będzie można kupić gry! Będzie można w gry pograć! Będzie można zobaczyć nasze tytuły premierowe i przedpremierowe! Oczywiście będzie koło fortuny! Będzie Tradycyjna Licytacja Gier Planszowych! Przygotowaliśmy turnieje, pokazy, promocje…

środa, 26 kwietnia 2017

MUNCHKIN. LISTA SKARBÓW: miłosna archeologia - recenzja gry Wydawnictwa Bard & Black Monk

Monty Pythonowskie „Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej Inkwizycji” można by sparafrazować jako „nikt nie spodziewa się munchkinowej ofensywy”. W świecie gier planszowych można dostrzec pewne zjawisko sprzedawania tych samych (lub bardzo podobnych) gier w nowych opakowaniach. Mistrzem świata w tej dziedzinie jest nieśmiertelne (niestety) Monopoly, którego wersji chyba nikt nie jest już w stanie policzyć. Munchkin (czyli karcianka stworzona przez Steve’a Jackosna) pod tym względem jest małym pikusiem, ale z roku na rok jego macki sięgają coraz dalej i dalej. 

Tym razem ich ofiarą stał się niewinny List miłosny. Znając munchkinowe poczucie humoru z chęcią sięgnąłem po tę wersję Listu Miłosnego i cóż, wypadałoby się podzielić swoimi przemyśleniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.


CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest niewielkim (i niezbyt trwałym) pudełeczku. Wewnątrz, oprócz instrukcji, znajdziemy 16 kart do gry, do tego 4 karty pomocy oraz bonusową kartę do Munchkina. Praktycznie to samo, co w zwykłym Liście Miłosnym. To, czym się różnią od siebie te dwie gry, to cała szata graficzna charakterystyczna dla Munchkina oraz teksty na poszczególnych kartach. Mechanicznie nic się nie zmieniło.
Instrukcja napisana poprawnie, z humorem wprowadza nas w meandry gry.

CEL GRY

Celem gry jest (podobnie zresztą jak i pierwowzoru) zdobycie tytułowego skarbu, a jeśli nie, to posiadanie najcenniejszej karty w grze, w ostateczności bycie ostatnim na polu „walki”. Mamy zatem do czynienia z szybką walką na podstępy, blef i podkładanie świni w celu eliminacji przeciwników.

PRZYGOTOWANIE GRY

List Miłosny to jedna z takich gier, w którą możemy zagrać niemalże wszędzie. Nie inaczej jest z naszą Listą Skarbów. Przygotowanie gry jest zatem krótkie. 16 kart tasujemy i każdemu z graczy rozdajemy po jednej. z reszty formujemy zakryty stos dobierania (z którego, jeśli gramy w dwie osoby usuwamy 3 górne karty). Tyle.


sobota, 22 kwietnia 2017

Nowości w portfolio Wydawnictwa Egmont Polska - informacja prasowa.

Kto z nas nie lubi nowości??? Ja nie znam takiej osoby, która nie czeka na nową grę. A Wydawnictwo Egmont Polska rzuca na rynek kolejne fajne, rodzinne tytuły.

Co to takiego? Zobaczcie sami. Przed Wami sporo informacji o 3 nowościach tego wydawnictwa. 

Na ratunek! czyli kolejna "Dobra gra w dobrej cenie". 

Wydawnictwo Egmont Polska kontynuuje bestsellerową serię rodzinnych gier planszowych „Dobra gra w dobrej cenie!”. To cykl pomysłowych i emocjonujących planszówek, w niezwykle atrakcyjnej szacie graficznej oraz bardzo przystępnej cenie, przygotowanych specjalnie dla tej serii przez polskich autorów. Już 22 lutego 2017 roku do sprzedaży trafi nowy tytuł w cyklu – „Na Ratunek!”. 


Pożar! Kolizja! Napad! W grze „Na ratunek” gracze wysyłają swoje pojazdy ratunkowe do różnych wypadków. Za każdą udaną akcję zdobywają punkt zwycięstwa. Muszą się jednak wystrzegać fałszywych alarmów. Gdy zdobędą ich zbyt dużo, odpadną z gry! Wygra gracz, który jako ostatni pozostanie w grze lub zdobędzie najwięcej kafelków – punktów zwycięstwa. Gracze ćwiczą pamięć 
i spostrzegawczość, a przy okazji uczą się, jak reagować w niebezpiecznych sytuacjach.

Autorami tytułu „Na Ratunek!” są Stefan Kołecki i Maciej Szymanowicz, który po raz kolejny potwierdza swoim warsztatem i przygotowanymi ilustracjami atrakcyjność gry. Seria „Dobra gra w dobrej cenie!” to cykl ciekawych, rozwijających rodzinnych gier planszowych, do których z przyjemnością się wraca. „Na Ratunek!”, jak i każdy z pozostałych tytułów dostarcza wielu niezapomnianych chwil graczom w wieku już od 5 lat. Gry z tej serii posiadają zasady łatwe do opanowania a równocześnie zapewniające wielkie emocje. Rodzice z pewnością docenią fakt, że każda gra z tej serii rozwija inne umiejętności młodych graczy: znajomość kolorów i kształtów, wyobraźnię przestrzenną, pamięć i spostrzegawczość, znajomość liter i podejmowania szybkich decyzji. 



W cyklu ukazało się już trzynaście tytułów, każdy z nich w bardzo atrakcyjnej cenie 19,90 zł. Wśród nich m.in.: „Co słychać na farmie?”, „Drapacze chmur”, „Kosmiczna misja”, „Słowostworki”, „Wyprawa do dżungli”, czy „Znikające ciasteczka”.


NA RATUNEK!
Seria: Dobra gra w dobrej cenie!
Gra planszowa dla 2-4 graczy 
Wiek: 5-105 lat
Autor: Stefan Kołecki
Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Sugerowana cena: 19,90 zł
Format: 12,5x19,5x4  (cm)

czwartek, 20 kwietnia 2017

BANKRUT: łatwo przyszło, łatwo poszło - recenzja gry Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Reiner Knizia – człowiek, który ma na swoim koncie setki gier. Jest jednym z najbardziej płodnych autorów i pewnie jednym z nielicznych, który wyłącznie z tego żyje. Mam świadomość tego, że w portfolio Niemca znajdzie się sporo gier bardzo dobrych, sporo gier przeciętnych i sporo gier po prostu słabych. Cieszę się, że co niektóre wydawnictwa od czasu do czasu wygrzebują perełki, które gdzieś przykrył już kurz, a szkoda, bo warto je przypomnieć światu. 

Wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło przybliżyć nam taką grę. Mowa tutaj o Wheedle, która światło dzienne ujrzała w roku 2002. Oczywiście dokonano przy okazji zmiany tytułu i pokuszono się o nową szatę graficzną. Czy zatem Bankrut – bohater dzisiejszej recenzji, zasługuje na miano perełki? Zapraszam do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest niewielkim pudełku. Wewnątrz znajdziemy 61 kart, grubych kart, które z pewnością odwdzięczą się swoją trwałością. Akurat charakter gry jest taki, że karty non stop krążą między graczami i nie dziwię się, że wydawca postąpił w ten sposób. Będzie się to jednak wiązało z pewnymi utrudnieniami, ale o tym później.

Do tego wszystkiego dołożono nam notesik do liczenia punktów oraz ołówek. Mała rzecz a cieszy.

CEL GRY

Celem gry jest takie kombinowanie, takie lawirowanie, wykorzystanie naszych umiejętności negocjacyjnych, żeby na koniec uciułać jak największą liczbę punktów z zebranych kart. Brzmi to nieco pokrętnie, ale sama gra taka jest.

wtorek, 18 kwietnia 2017

Kwietniowe i majowe konwenty planszówkowe.

Biję się w pierś. Bowiem przez rewolucję mieszkaniową nie ogarnęłam należycie tematu i uciekło mi zebranie imprez planszówkowych mających miejsce w marcu i w pierwszych 2 tygodniach kwietna. A sporo się działo w naszym światku. No ale trudno. Uciekło to uciekło. Trzeba się zabrać do działania, żeby nie uciekły informacje o kolejnych imprezach. 

Tak więc przed Wami krótkie zestawienie tego co się będzie działo w kwietniu i maju. Miłej lektury.

Kwiecień

Chorkon w Choroszczy 22 kwietnia


Chorcon jest festiwalem hobbystycznym „od fanów dla fanów” organizowanym przez Miejsko-Gminne Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy.Głównym celem organizatorów jest propagowanie fantastyki znanej z gier, książek czy filmów. 22 kwietnia 2017 roku w Choroszczy ma się odbyć I edycja imprezy w budynku Miejsko-Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy.

Bloki, których można się spodziewać na imprezie to:
- Blok Gier Fabularnych
- Blok Gier Planszowych (w tym pokazy bitewniaków)
- Blok konferencyjny (prelekcje na tematy związane z fantastyką i/lub prelekcje popularnonaukowe w kontekście gier, książek czy filmów)
- Blok filmów Krótkometrażowych

Przyjdź do nas, a wyleczymy Cię z nudy!


Miejsce: Choroszcz ul. Sienkiewicza 29
(M-GCKiS w Choroszczy)
Wstęp: bezpłatny
Więcej szczegółów znajdziecie na
2 Światowy Dzień Gier Planszowych w Koninie  23 kwietnia



G3 i Młodzieżowy Dom Kultury w Koninie zapraszają wszystkich, bez względu na wiek do miłego spędzenia czasu z rodziną i znajomymi w świecie gier planszowych i nie tylko.  To już druga edycja tego wydarzenia, nie zabraknie turniejów, dobrej zabawy oraz znakomitych nagród.

W holu MDK znajdziecie stoiska sprzedażowe z bogatym asortymentem nowoczesnych gier planszowych i łamigłówek. Organizatorzy przygotowali też szereg sal turniejowych: 
  • Sala turniejowa – s. 110 – widowiskowa – Główny sędzia z firmy G3, obsługa stołów i sędziowie pomocniczy. Prezentacja gier, blok turniejowy. Zapisy w punkcie informacyjnym na 30 min. przed rozpoczęciem bloku turniejowego.
  • Rozgrywki indywidualne w konkretne tytuły. Nagroda przyznawana dla czempiona w rozgrywkach danej gry. Poza tym losowanie kilku nagród za sam udział w turniejach na koniec bloku turniejowego.
  • Sala szybkich turniejów – hol na 1 piętrze – Indywidualne zdobywanie nagród.Trzeba zebrać chętnych w daną grę i zbierać punkty. Najlepszy z danej partii zbiera nagrodę.
  • Speedcupsing – mierzenie czasów w jednoosobowym Speed cups.
Na konwencie każdy znajdzie odpowiadająca mu salę. A będzie ich sporo do wyboru:
  • Sala gier imprezowych – s. 003 – Gry o niedługim czasie rozgrywki, wartka akcja, często wymagające aktywności fizycznej w postaci łapania, wskazywania, mówienia.
  • Sala przedszkolna – MDK zapewnia 2 osoby do opieki nad małymi dziećmi w godzinach w godzinach 11.00-16.00 (wykładzina, niskie meble). Gry dla maluszków, zajęcia plastyczne i muzyczne.
  • Sala gier rodzinnych – sala kominkowa – Gry łączące pokolenia, bez negatywnej interakcji. Gry, które nie są zbyt trudne dla dzieci i nie są zbyt nudne dla dorosłych.
  • Sala gier logicznych – s.104 – Gry najczęściej dwuosobowe, abstrakcyjne, mające podobieństwa do szachów, warcabów, GO. Sala dedykowana również seniorom.
  • Sala gier geeków – s.203 – Gry rozbudowane, zawierające najczęściej złożone mechaniki, rozgrywki z reguły trwają dłużej.
  • Sala autorów gier – s. 201 - Kącik dla autorów, gdzie będą oni mogli pokazać swoje projekty przedstawicielowi wydawnictwa G3, jak również uzyskać informacje na temat procesu wydawniczego. Odbędą się również spotkania z autorami gier już wydanych, którzy wyjaśnią wszystkie tajniki swoich gier.
Organizatorzy będą jednolicie oznaczeni, pomogą w najlepszym wyborze gry, wesprą w opanowaniu zasad. Na korytarzach będą kierunkowskazy prowadzące do odpowiednich sal.

Oj zapowiada się świetna impreza
Miejsce: Konin, ul. Przemysłowa 3D
(Młodzieżowy Dom Kultury)
Wstęp: bezpłatny
Więcej szczegółów znajdziecie na stronie MDK 

czwartek, 13 kwietnia 2017

FABRYKA ROBOTÓW: z wizytą u R2D2 - recenzja gry Wydawnictwa Nasza Księgarnia.


Czasem odczuwam przesyt gier, które umownie nazywam „dobblopodobnymi”. A przynajmniej tak mi się wydaje, gdy widzę kolejny tytuł, który w jakiś sposób bazuje na tej mechanice. Jednakże, gdy już zagram, to wciągam się po raz kolejny i wszelkie moje przesyty pękają niczym bańka mydlana. Lubię ten typ gier, chociaż baaaardzo często jestem przegranym. 

Tym razem na tapetę trafiła kolejna z nowości Naszej Księgarni, czyli Fabryka Robotów, a więc kolejny klon Dobble. Czy aby na pewno? Zapraszam do recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W niewielkim pudełeczku znajdziemy oprócz instrukcji po prostu karty i nic więcej. Mamy bowiem do czynienia z klasyczną karcianką, w której to za pomocą kart będziemy ćwiczyć naszą koordynację wzrokowo-ruchową.

Oczywiście muszę napomknąć, że Nasza Księgarnia przyzwyczaiła nas do wysokiej jakości swoich gier. Nie inaczej jest w przypadku bohaterki dzisiejszej recenzji.

CEL GRY

Trafiamy do fabryki robotów. Non stop przyjmowane są zamówienia na konkretny model. My wcielamy się realizatorów tych zamówień. Sęk w tym, że nie jesteśmy sami, a szef wynagrodzi tylko tego, który będzie najlepszy, tego który zrealizuje najwięcej zamówień. Cel gry jest zatem prosty. Mamy zdobyć jak największą liczbę kart. O tym jak to się robi napiszę w dalszej części.


wtorek, 11 kwietnia 2017

Liberum Veto- rozwiązanie konkursu.


Tydzień temu, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Veto, na naszym blogu ogłosiliśmy konkurs z historią w tle i tytule. 

Waszym zadaniem było podanie alternatywnej wersji kultowych już słów Andrzeja Kmicica kończących jego pojedynek z Michałem Wołodyjowskim. 


Napłynęło do nas blisko 30 rozwiązań tego zadania. I musimy przyznać, że wykazaliście się nie lada pomysłowością. Wybór tej jednej, najlepszej odpowiedzi nie był prosty. Ale powiedzieliśmy "a" decydując się na nasz wybór zwycięzcy a nie na losowanie, więc podjęliśmy wyzwanie i powiedzieliśmy "b" dokonując tego wyboru. Negocjacje w gronie redaktorskim były zajadłe niczym pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim ale...

... tadam, tadam ogłaszamy rozstrzygnięcie pojedynku!!! Przed Wami zwycięzca szlacheckiego konkursu! A został nim Bonefletcher podając takie oto zawołanie:

"Pobity przez Waścia zostałem. Dać się, jedyne co mi ostało"

Zwycięzca otrzymuje egzemplarz gry Liberum Veto ufundowany przez sponsora, czyli wydawnictwo Veto. 


Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział w konkursie. Zwycięzcę prosimy o przesłanie danych adresowych na e-mail: konkurs.bnwc@gmail.com. Nagrodę prześlemy na wskazany adres nie później niż do 14 dni roboczych.

Jeszcze raz dziękujemy Sponsorowi za przekazanie nagrody do konkursu.



sobota, 8 kwietnia 2017

Nowy Boss Monster! Następny poziom - informacja prasowa Wydawnictwa Trefl Joker Line.

Kwiecień zdecydowanie da się lubić. Owszem grudzień ma choinkę z prezentami, lipiec rozleniwia słońcem, a styczeń porywa obietnicą nowego początku, ale to kwiecień jest mistrzem przemiany! Było szaro, jest kwitnąco, było zimno, jest gorąco! Czapki z głów, energia i ruch! A kiedy czujemy, że z wiosną u boku możemy wszystko, wtedy mamy szalone pomysły... 

A gdyby tak na kilka chwil zmienić się w czarny charakter, zmorę wszystkich dobrych herosów? A gdyby tak zstąpić do podziemi i przygotować pułapki na zacnych bohaterów?

Bo kwiecień ma w tym roku jeszcze jeden as w rękawie: grę "Boss Monster Następny poziom", która (tak! nareszcie!) właśnie trafia do sprzedaży. 


Wciel się ponownie w rolę złoczyńcy rodem z retro gier wideo, zostań jednym z dwunastu bossów, zbuduj straszliwe komnaty pułapek i potworów, rzucaj potężne legendarne czary i zmierz się z nowymi wyzwaniami, jakie postawią przed Tobą mroczni i hybrydowi bohaterowie. Teraz będziesz mógł niszczyć bohaterów z jeszcze większą furią i impetem!

"Boss Monster: Następny poziom" możesz (ale nie musisz) łączyć z grą podstawową Boss Monster. Będzie wówczas mroczniej, zabawniej i z większą ilością pikseli! 

W pudełku znajdziesz 160 zupełnie nowych kart z kolorowymi, pikselowymi ilustracjami, w tym 12 całkiem nowych bossów, a także Instrukcję i skrót zasad.

Patronat nad grą objęły: Pixel Magazine , Board Times oraz GameTroll TV .

"Boss Monster",  podstawowa gra o nieustraszonych pogromcach bohaterów, powstała za sprawą dwóch braci Chrisa i Johnny'ego O’Neal. 
 Zaczęło się od fascynacji starymi, klasycznymi grami wideo, potem pojawił się pomysł... A gdyby tak odwrócić stereotypowe role i wcielić się w potwora, który ma za zadanie zwabić i zgładzić bohaterów, odebrać im dusze? Czy nie było by fajnie gdyby potwory, czyli rywalizujący ze sobą gracze, budowali lochy z pułapkami, śmiertelny tor przeszkód dla bohaterów? Twórcy gry zbierali fundusze na publikację gry za pomocą crowdfundingowej platformy Kickstarter. Mieli nadzieję uzbierać 12 tysięcy dolarów, obawiali się jednak, że kwota może okazać się zbyt wysoka. Nieoczekiwanie w ciągu 30 dni udało im się zebrać zawrotną sumę 215 tysięcy dolarów. 

W Polsce gra ukazała się nakładem Fabryki Kart Trefl Kraków w 2015 roku i od razu zyskała wierne grono fanów. Została uznana za najlepsz
 
ą grę planszową roku w kategorii 
 
Total Blackout 
 
na największym w Polsce międzynarodowym konkursie dla twórców gier podczas imprezy Pixel Heaven. Teraz do sklepów trafia niezależna kontynuacja gry 
 "Boss Monster: Następny poziom". 

W grę będzie można zagrać także na Festiwalu Fantastyki Pyrkon 2017, odbywającym się w dniach 28-30 kwietnia.

Informacja prasowa Wydawnictwa Trefl Joker Line.
Treść informacji i zdjęcia są własnością Wydawnictwa.

czwartek, 6 kwietnia 2017

PLANET DEFENDERS: złap robota - recenzja gry Wydawnictwa EmperorS4.

Waste Allocation Load Lifter – Earth Class, czyli w skrócie WALL-E. Pamiętacie może przygody tego sympatycznego robota, któremu za zadanie przypadło posprzątanie Ziemi? Genialne kino, które w pełni zasłużyło na Oscara. 

Nie wiem, co zainspirowało Wei-Min Ling, twórcę Planet Defenders, czyli bohaterki dzisiejszej recenzji, ale jestem przekonany, że gdzieś, kiedyś musiał się spotkać z wielkim dziełem Pixara. Nam od pierwszych chwil obcowania z tą grą udzielił się klimat tego filmu. Ileś tam partii za nami i cóż, wypadałoby się podzielić naszymi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.





CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku. W środku czeka nas wiele dobrodziejstw. Mamy i kartoniki, z których składamy planszę, mamy karty, mamy kartonowe figurki, a do tego mnóstwo „żelków”, czyli różnej wielkości znaczników. Całość po prostu robi wrażenie.

Jakość w sumie jest naprawdę na wysokim poziomie, jednakże część kartonowych elementów zrobiona jest z dość miękkiego papieru i po prostu trzeba uważać, bo wszelkie odciski czy też ślady po paznokciach będą widoczne.

Kilka słów należy poświęcić instrukcji. Życzyłbym sobie, żeby tak były pisane wszystkie instrukcje. Napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, w dodatku okraszona mnóstwem przykładów. Nie miałem żadnych problemów z okiełznaniem zasad.


CEL GRY

Przenieśmy się w przyszłość. W roku 2070 ludziom udało się skolonizować setki planet. Wykorzystano do tego całe mnóstwo robotów. Roboty te zrobiły swoje i stały się zbędne. Jednakże ich zniszczenie nie bardzo wchodziło w grę. Wyobraźcie sobie „morderstwo” takiego BB8 czy R2D2…. No właśnie. Postanowiono więc pozbyć się ich bardziej humanitarny sposób. Wysłano je wszystkie w kosmos, żeby po prostu dokonały żywota poprzez wyczerpanie się ich źródeł zasilania. Jak można się domyślać, plan się nie powiódł i niektórym robotom udało się jakimś cudem z powrotem podładować akumulatory i zaczęły się działać bez żadnej kontroli. W tym momencie wchodzimy my, czyli naukowcy, którzy sterując trzema robotami, zwanymi Obrońcami Planet (Planet Defenders), którzy mają za zadanie wprowadzić porządek w kosmosie.

Naszym zadaniem będzie zatem takie sterowanie trzema sympatycznymi robocikami, w celu zbierania tej całej robociej hołoty, która kręci się w przestrzeni kosmicznej. Ten, kto będzie w tym najlepszy, oczywiście wygra rozgrywkę.

wtorek, 4 kwietnia 2017

Kolejne nowości Naszej Księgarni - informacja prasowa wydawnictwa.

Nasza Księgarnia nie ustaje w podbijaniu planszówkowego rynku. Przed Wami kolejne wieści od tego pozytywnie zakręconego wydawnictwa. 


Dwie nowości już w sprzedaży!

„Wielka ucieczka” to nowa wersja rodzinnego hitu znanego na świecie pod nazwą „Cartagena”. 


Natomiast gra „Twardy orzech do zgryzienia” to idealna propozycja dla graczy lubiących logiczne wyzwania. Gra została bardzo wysoko oceniona przez Toma Vasela, jednego z najlepszych na świecie recenzentów gier. Jego zdaniem jest ona lepsza od innego klasyka wśród rodzinnych gier logicznych, „Hey, that’s my fish!”.

sobota, 1 kwietnia 2017

Podsumowanie marca i plany na kwiecień.

Przerażające jak ten czas leci!!! Dopiero co robiłam podsumowanie lutego a już za nami marzec. I nadciąga kwiecień.

Zatem klasycznie zapraszam na podsumowanie tego co się u nas pojawiło na blogu w kończącym się miesiącu oraz słów kilka o naszych kwietniowych planach.


Co takiego zadziało się w lutym na blogu?

Pomimo tego, że ciągle walczymy z wykańczaniem naszego planszówkowego gniazdka udało się nam utrzymać dobrą aktywność na blogu. Bowiem w marcu pojawiło się 16 postów a wśród nich 9 recenzji gier (choć jedna pozycja to bardziej z kategorii materiałów edukacyjnych dla dzieci) oraz 7 postów okołoplanszówkowych. 

Recenzje gier




Tik Tak Bum Junior (Piatnik) - przyjemna gra imprezowa dla najmłodszych. Mechanizm bombki wprowadza niepewność, co do czasu trwania tykania tego czarnego ustrojstwa z lontem. Człowiek niczego nie jest pewny i musi działać szybko, żeby nie obudzić się z ręką w n… tzn. na bombie. Emocje potrafią być naprawdę spore i udzielają się wszystkim uczestnikom, zwłaszcza, gdy w rozgrywce uczestniczą dzieciaki, które często gęsto w sposób specyficzny okazują emocje (krzyki, śmiechy, trzymanie kciuków, skupienie, etc.).

Carcassonne Star Wars (Bard)Carcassonne to z pewnością gra wyjątkowa. Dla wielu graczy to po prostu początek przygody z nowoczesnymi planszówkami. Tych kilka milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie robi wrażenie. To jedna z tych gier, która nie traci na popularności i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Niedawno otrzymaliśmy nowe wydanie tego klasyku ze zmienionymi grafikami, a ciągle przecież wydawane są nowe tytuły oparte na oryginale.
Tym razem postawiono na pewien mariaż świetnego produktu z przebogatym uniwersum Gwiezdnych Wojen. Na usta się ciśnie, toż to przecież skok na kasę. Całkiem możliwe, ale wierzcie mi, dawno się tak dobrze nie bawiłem. Nie wiem, może nie jestem obiektywny, bo niemalże wychowałem się na Gwiezdnych Wojnach, ale mając do wyboru zwykłe Carcassonne a wersję Star Wars bez wahania wybierzemy tę drugą. Aż tak wiele się przecież nie zmieniło, ale te niby niewielkie zmiany zwyczajnie mają wpływ na dynamikę rozgrywki, teraz niczego nie możemy być do końca pewni, bo odrobina pecha może pozbawić nas, wydawałoby się, pewnych punktów.





Gra na emocjach (Nasza Księgarnia) - to fantastyczny tytuł. A wcale nie sprawia takiego wrażenia. Rzeklibyśmy, że po przeczytaniu instrukcji byliśmy mocno sceptyczni, co do samej rozgrywki. Pierwsza partia, i cóż, pokazała nam jak bardzo się myliiśmy. Gra wciągnęła nas jak odkurzacz. Najlepsze, że nawet po kilku partiach człowiek nie ma ochoty przerwać tej zabawy. Gra potrafi wywołać uśmiech na twarzy, ale potrafi też zadumę czy wręcz smutek. Potrafi wzbudzić każde emocje. Wszystko zależy od nas samych. Z całego serducha polecamy ten tytuł. Niesamowita gra i kropka.